Złap się za Słowo - sposób na 365 dobrych dni




W tamtym roku Wydawnictwo WAM zaproponowało czytelnikom "Kwadrans uważności", w tym pojawia się coś nowego, pięknie wydana publikacja "Złap się za Słowo. Sposób na 365 dobrych dni" jest swego rodzaju książko-notatnikiem, który ma pomóc rozwinąć się duchowo i sprawić, że nasza modlitwa będzie lepsza. 

Na początku znajduje się krótka instrukcja, która wyjaśnia, że najlepiej wybrać jedno, konkretne miejsce i stały czas na modlitwę. Obala również mity, że nie można modlić się źle i że modlitwa przychodzi bezproblemowo. Tymczasem autor wstępu uświadamia, że jest to ćwiczenie, które wymaga czasu, powtarzalności, wysiłku. Należy się do niej przygotować, zarezerwować czas na krótką refleksję i prowadzenie notatek, które pozwolą, przeglądane co jakiś czas, zauważyć, jak zmienia się modlitwa. 



Krótko o samym wydaniu, format zeszytu ze wstążkową zakładką bardzo przypadł mi do gustu. Całość jest niezwykle estetycznie wydana. Prosta i ładna okładka, cytaty z Papieża Franciszka na tle zdjęć, fragmenty rozważań różnych osób i fragment Ewangelii św. Marka to codzienna dawka treści, z którą mierzy się czytelnik. Publikacja zawiera sporo miejsca na notatki, które mają pomóc w prześledzeniu rozwoju modlitwy i refleksji.

Ja postanowiłam nieco zmodyfikować wersję zaproponowaną przez autorów. Podzieliłam stronę na pół. Po jednej umieściłam refleksje, pytania, notatki, a po drugiej to co zazwyczaj umieszcza się w plannerze czy bullet journal. Tym sposobem "Złap się za Słowo" będzie mi towarzyszyć jako planner i mój osobisty duchowy notatnik. Poniżej dłuższa refleksja, która będzie się pojawiać poza tym, co znajduje się na stronach mojego duchowego plannera :).



Dzień 1

Ewangelia - Dobra Nowina, stale żywa i obecna. Niby wydaje się, że to wydarzenia z dawnych czasów, jakieś niewspółczesne, odległe, ale im bardziej się nad tym zastanawiam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że tej Dobrej Nowiny trzeba dzisiaj bardzo mocno. 

Czasami Boża obecność jest trudna do odczucia. Zbaczam ze ścieżki, wędruję gdzieś między drzewami, sama, zastanawiając się, co się dzieje, jak się w tym wszystkim odnaleźć. Czasami kroczę właściwą ścieżką, ale ta zamiast być usłaną piaskiem lub czego bym chciała najbardziej płatkami kwiatów, porośnięta jest cierniami, po których stąpam. To trochę jak przedzieranie się przez tarninę w lesie. Takie chodzenie bolesne i wśród ciemności nieraz trwa dość długo. Wtedy ciężko odczuć, że ktoś jest blisko. Samotność jest wielka, podobnie jak pustka. "Chociaż bym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną" (Ps 23,4). I na przekór wszystkiemu wierzę, że Jesteś, obecny, żywy. Tuż obok, mimo, że mogę w to jedynie wierzyć, uparcie i wbrew złośliwemu rozumowi. 

Ewangelia to nie tylko wieść o Jezusie, to również Jego obecność. Cicha, nienachalna, delikatna. I z tą obecnością zaczyna się Nowy Rok.  


Złap się za Słowo. Sposób na 365 dobrych dni, red. Paweł Rakowski, wstęp Daniel Wojda, wyd. WAM, Kraków 2016.

Komentarze

  1. Ale świetny pomysł! Szkoda, że wcześniej nie słyszałam o tej publikacji, bo na pewno bym z niej skorzystała, a teraz jak już mam swoje Bujo, to bez sensu dublować planer, choć pewnie z tego skorzystałabym bardziej duchowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Złap się za Słowo" można wykorzystać na wiele sposobów. Jako dzienniczek duchowy, możesz w nim wpisać cytaty, które Ci się nasuną podczas rozważań, zapisać własne modlitwy. Myślę, że warto go mieć i niekoniecznie musi kłócić się z posiadaniem bujo :). Ja wykorzystałam go w ten sposób, ale ile osób, tyle sposobów. Pozdrawiam Cię serdecznie Marto :)

      Usuń

Prześlij komentarz