Złap się za Słowo - dzień osiemnasty




Zostawiam tu kawałek swojego serca, kawałek siebie. Rozwój duchowy opiera się na prawdzie i do tego przecież prowadzą rozważania. Zmarły 11 lat temu ks. Jan Twardowski pisał, że w życiu muszą być i lepsze i gorsze dni, bo jak jest tylko dobrze, to niedobrze ;). Smutno mi, najnormalniej w świecie, po ludzku, gryzie mnie smutek. I chyba tym się dzisiaj najmocniej dzielę z Bogiem. 

Jezus powołuje kolejnych uczniów, Jakuba i Jana. Ci zaś zostawiają ojca i idą za Panem. Czy towarzyszyły temu jakieś słowa? Ojcze to ten niezwykły nauczyciel, On nas wzywa. Czy po prostu w milczeniu odeszli, pozostawiając całkiem osłupiałego ze zdumienia rodzica? Abraham również kiedyś wszystko zostawił. Swoją ziemię, rodzinę i wyruszył w nieznane. Zaufał Bogu, który obiecał mu ogromnie wiele. Do tego jednak trzeba było przejść przez próby. A jednak ten człowiek spakował, co miał i poszedł, co pewnie niektórzy poczytali za szaleństwo. Jakub i Jan też zaczęli nowe życie. Zostawili za sobą przeszłość i postanowili przyjąć zaproszenie, do bycia rybakami ludzi. Może zbędne było wyjaśnianie, dlaczego nagle porzucają sieci, gdyż milczenie i płonące spojrzenia powiedziały więcej. Ewangelia milczy na ten temat, pozostawiając pole to snucia refleksji. 



Można zostać najpiękniejszą wersją samego siebie. Pozwolić się kształtować, wsłuchiwać się w głos Boga. Wybierać codziennie od nowa, wgłębiać się w Słowo. Przebywać w ciszy, bo tylko w niej słyszy się cichy głos dobra. Nauczycieli jest wielu. Jeśli komuś nierealne wydaje się takie porzucenie czegokolwiek, wystarczy prześledzić historię. Nie będę tu mówić o moim ukochanym św. Franciszku z Asyżu czy Bracie Albercie. Współczesność ma swoich Bożych szaleńców - Matkę Teresę z Kalkuty, S. Małgorzatę Chmielewską, S. Jolantę Glapkę i wielu innych. Każda z tych osób mogła robić coś innego, budować swoją karierę, starać się o bycie wielkim w oczach ludzi. Ale patrząc obiektywnie, oni są wielcy, wielcy sercem a to stokrotnie lepsze :). To nie tak, że Bóg każe porzucić wszystko i niczego w zamian nie daje. On daje, o wiele więcej niż sami byśmy poprosili i doskonale rozumie potrzeby serca.

Wpatruję się dzisiaj w Jakuba, Jana i przede wszystkim w Abrahama. Ludzi, którzy w sercu na pewno nosili wiele pytań do Boga, którzy mieli trudniejsze momenty. Pewnie czasami towarzyszył im strach, zmęczenie, zwątpienie. To ludzkie. A jednak szli, bo wiara w Tego, który ich prowadził, była większa. Gdy jest trudno, gdy "życie nie całe" stukam w krzyż z pytaniami, a Ty otworzysz, by słuchać. A dalej już pójdzie, prawda?

A na koniec do posłuchania :)


Komentarze