Kwadrans Uważności - etap trzeci PODSUMOWANIE :-)



Nadszedł czas podsumowania kolejnego etapu ćwiczeń i jakkolwiek byłam zaskoczona i ogromnie podobał mi się etap pierwszy, tak trzeci bezapelacyjnie stał się moim ulubionym :-). 

Nie tylko dlatego, że przypadł na czas mojego urlopu, ale również z tej prostej przyczyny, pewne ćwiczenia są bliskie z tym, co znam i lubię. Warto pamiętać o obecności Boga na co dzień. Myślę, że brakuje nam trochę zdrowego luzu. Św. Franciszek z Asyżu mawiał, że "Bóg jest radością, dlatego przed Swój dom wystawił słońce". Czy z Bogiem można iść na kawę, zjeść pierogi, wędrować po górach, podróżować, a nawet siedzieć i rozkoszować się słońcem? Jasne, czemu nie? 



Ten etap miał na celu uzmysłowienie lub przypomnienie, że Bóg to przyjaciel, więc czemu miałby się z nami nie śmiać, nie płakać, czemu dziwnym byłoby że jest obok, gdy czytam, oglądam film, spaceruję? To ludzkie i normalne i miło mieć świadomość, że we wszystkich sprawach od najbardziej błahych po najważniejsze Ktoś jest obok :-). I tego się trzymamy!!!



Moje ulubione ćwiczenie :-) to będzie istna niespodzianka ;-). Oczywiście, że spacer z Panem :-) takiego wędrowania, szczególnie po górskich szczytach nic nie przebije :-). Chcę jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedno zadanie, mianowicie to, w którym trzeba było uświadomić sobie, że wszystko żyje. Niby góry i cisza, spokój a tu nagle okazało się, że otacza mnie feeria dźwięków. Wszystko aż tętni życiem, a ja mimo tego, że staram się mieć oczy i uszy otwarte, przegapiłabym pewne rzeczy, gdyby nie to ćwiczenie. 

Cóż mogę powiedzieć, im bliżej nieba tym lepiej. Ale i w dolinach, skąd teraz piszę, gdyż pogoda dzisiaj wybitnie nie do wędrówek, Bóg jest tak samo bliski, wystarczy jeden gest, Effatha!




Serdeczne górskie pozdrowienia na koniec tego etapu :-).

Komentarze