Kilka chwil z "Księgą ognia" - dzień trzeci

z cyklu książki z duszą




Wędruję nadal z Ojcem Świętym przez Biblię. Tym razem zatrzymuję się nad fragmentem z Księgi Ezechiela, która opowiada o odrzuconej dziewczynce, którą Bóg bierze w opiekę, daje jej wszystko, łącznie z bogactwem, a ona Go zdradza. Traci z oczu obraz dobrego Pana, który uczynił jej życie piękne. Postępuje jak pierwsi ludzie w raju. Zwraca się jedynie ku sobie, swoim pragnieniom. Zafascynowana urodą, jaką została obdarowana, zaczęła uprawiać nierząd i oddawać cześć bożkom. Przekreśliła wszystko, co powinno być istotą jej życia.

Bóg jednak nie odwraca się od niej, pamięta o przymierzu, jakie zawarł ze swoim ludem. Przymierzu, którego nigdy nie złamie. Wspomina, że wywyższy swoją zagubioną córkę, by przypomniała sobie o Nim i doznała wstydu z powodu swojego zachowania. W swojej wierności i miłosierdziu Pan pragnie dobra dla swoich dzieci, nawet jeśli te zbłądziły i to srodze.

Wstyd, jak zaznacza Papież Franciszek to łaska, która jest dana człowiekowi. Pozwala ujrzeć postępowanie, takim jakie jest i prawdziwie je ocenić. Dzięki niemu lepiej widać szaloną miłość Boga, który zawsze troszczy się o człowieka. Gdy pomyślę jak łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, jak źle znoszę przykre sytuacje. W końcu jak z biegiem lat trudniej mi nie brać pewnych rzeczy do siebie, nie pamiętać o przykrościach, które wyrządzili mi inni, nie odpuszczać ludzi, z którymi po prostu nie da się być mimo licznych szans, to chylę czoło przed wielkością Boga. Nie porzuca On człowieka bez względu na to, czego by nie uczynił. Jest wierny sobie i słowu, jakie dał ludziom, swojej miłości i ojcowskiej opiekuńczości. Nawet, jeśli zbłądzę, mam do kogo wrócić. To piękne i szczególnie ważne przy okazji zbliżających się dni.

Komentarze