Jay Kristoff, Amie Kaufman "Illuminae. Illuminae_Folder_01" - Recenzja



"Kiedy jego ludzie giną jeden po drugim. Kiedy kończą mu się naboje. Kiedy tylko jego uniesione pięści oddzielają go Od okrucieństwa czystej matematyki. Kiedy muzyka narasta nad rzezią, wciąż słyszę, jak szepcze: - Powiedz im, że o nich myślałem. Do samego końca." - s. 293

O tej książce już tyle napisano, że mam wrażenie, iż nie sposób powiedzieć czegoś nowego. Szturmem wdarła się do czytelniczego świata, sama historia jej wydania w Polsce to przecież dowód na to, że ludzie czytają, chcą poznać nowe tytuły a odstępstwo od normalnej formy tekstu ciągłego wcale nie jest żadną przeszkodą, wręcz przeciwnie. Akcja, którą zorganizowało Wydawnictwo Moondrive udowodniła, że z czytaniem w Polsce wcale nie jest źle, co więcej, że właśnie młodzież chce czytać i lubi literackie eksperymenty!



Gdy pewnego dnia Kady Grant zerwała z Ezrą Masonem, nie podejrzewała, że rozstanie będzie jej najmniejszym problemem. Nie wiedziała, że w spokojnej dotąd kolonii Kerenza dojdzie do prawdziwej apokalipsy. Nie przeczuwała nawet, że zatęskni za zwykłymi problemami nastoletniego życia, które wówczas wydawały się takie ważne. Niebo jednak zrobiło się ciemne i to nie za sprawą chmur. Rozpoczął się atak zainicjowany przez BeiTech. Ocalali znaleźli się na pokładzie Aleksandra, Hypatii i Copernicusa, trzech statków, które nadal walczyły o przetrwanie, uciekając przed pancernikiem Lincoln. Dowódcy dokładali wszelkich starań, by nie pozwolić zabić jedynych świadków tragicznego losu, jaki stał się udziałem kolonii. Tylko oni mogli zaświadczyć o wydarzeniach. Sytuacja jednak nie wyglądała różowo. Przebywających na Copernicusie dosięgła przerażająca i nikomu nie znana choroba. Również Alexander nie był bezpiecznym miejscem, szalał  tam bowiem Aidan - sztuczna inteligencja, która była odpowiedzialna za statek. Zmęczona niewiedzą Kady próbuje dociec, co tak naprawdę dzieje się dookoła. Wyniki jej śledztwa okazują się naprawdę niepokojące.

"Nie rozumiem ich. Ludzi. Żyją tak krótko, mają tak skromne marzenia, a ich nadzieja Zdaje się krucha jak szkło. Póki nie zobaczysz ich w świetle gwiazd." - s. 528

"Illuminae" to powiew świeżości w młodzieżowej literaturze z wielu powodów. Bohaterowie nie udają nikogo, kim nie są. To nastolatkowie, którzy potrafią rzucać mięsem, stroić niewybredne żarty, kłócić się ze sobą, a jednocześnie stać ich na poświęcenie i myślenie o innych. Kady jest osobą, która silnie reaguje emocjonalnie, choć ma problem z mówieniem o uczuciach. Jest dość zamknięta w sobie i sceptyczna, zdecydowanie nie brak jej jednak umiejętności technicznych. Ezra to jej przeciwieństwo. Chłopak potrafi bez problemu wyrażać to, co czuje, jest bardziej powściągliwy w okazywaniu gniewu i rzekłabym, nieco słabszy. To dziewczyna gra w tej książce pierwsze skrzypce, to ona ma silniejszą psychikę, choć wzajemnie bohaterowie świetnie się uzupełniają. Jest jeszcze jedna postać, którą starałam się zrozumieć, choć naprawdę nie mogę powiedzieć, bym pojęła jego sposób rozumowania. To Aidan, czyli program odpowiadający za wszystko, co dzieje się na pokładzie Alexandra. Przeszywały mnie ciarki, gdy czytałam jego spostrzeżenia, chłodne, rzeczowe,  bezuczuciowe, starające się przeniknąć ludzką logikę i emocjonalność. Do dziś, choć upłynęło naprawdę kilka miesięcy od momentu, gdy skończyłam czytać książkę Amie Kaufman i Jay'a Kristoff'a, zastanawiam się, jaki naprawdę był Aidan. Do dzisiaj mnie fascynuje. 



Przyzwyczajona do tradycyjnych publikacji przyznam, że nie do końca wiedziałam czy ta niebanalna powieść przypadnie mi do gustu. Czytelnik nie odnajdzie tu bowiem standardowej narracji. Na książkę składają się raporty, rozmowy z bohaterami, schematy statków, maile, zapisy z komunikatorów, informacje z komputerów, przekazy Aidana. Bardzo ważna jest forma graficzna, która wzbogaca treść. "Illuminae" czyta się bardzo szybko, wpływają na to wartka akcja, forma powieści, jak i prosty, współczesny język. Warto jednak zatrzymać się na wyróżnionych graficznie stronach. Żywi i wzbudzający sympatię bohaterowie, intrygujący system komputerowy, tajemnice, mnożące się przeszkody, to wszystko sprawia, że pochłonęłam powieść bardzo szybko i z niecierpliwością czekam na "Geminę", bo obok tej książki nie można chyba przejść obojętnie. Można się nią bardziej lub mniej zachwycać, ale jedno jest pewne, wzbudza emocje. 

Jay Kristoff, Amie Kaufman, Illuminae. Illuminae_Folder_01, tłum. Mateusz Borowski, wyd. Moondrive, Kraków 2017. 

A tak w ogóle, fajnie było wziąć udział w akcji Wyd. Moondrive, która miała na celu zebranie funduszy na wydanie tej książki w identycznej formie jak zagranicą. Udało się, a ja zyskałam świetny pakiet :) 


Komentarze