Roberto Allegri "Matka Teresa z Kalkuty. Droga do świętości" - Recenzja

z cyklu książki z duszą



"Nagle siostra Teresa dostrzega w głębi dworca człowieka chowającego się pod zakurzoną narzutą. Ma czarne włosy i głębokie spojrzenie, w którym jest tyle rozpaczy, że Teresa niemal mdleje. Nie wie, co robić. Wykonuje kilka nieporadnych ruchów rękami, a potem ociera łzy. Piersią wstrząsa szloch, który jednak nie wydostaje się na zewnątrz. Teresa nie może oddychać." - s. 129

Matka Teresa z Kalkuty niewątpliwie jest jedną z najbardziej fascynujących postaci w ciągu całej historii ludzkości. Niewysoka, cicha, uśmiechnięta, przepełniona miłością i ciepłem, widziała człowieka i Chrystusa w ludziach, których nikt nie zauważał i nie chciał. Pochylała się nad trędowatymi, chorymi, ubogimi, wszystkimi zepchniętymi na margines społeczny, mijanymi na ulicach Kalkuty i całego świata. Niewidzialnymi dla osób, którym lepiej powiodło się w życiu.

Roberto Allegri opowiada historię o dziewczynce, która z domu wyniosła miłość do drugiego człowieka, okazywanie mu serca, troszczenie się o bliźnich w gorszym położeniu zarówno finansowym jak i zdrowotnym. Już mała Teresa odwiedzała ubogich sąsiadów, by nieść im pomoc. W jej duszy drgało pragnienie, które z czasem narastało. Nie zgasiła go ani śmierć ojca, ani trudniejsze życie. Zafascynowana misjonarzem, który pojawił się w jej parafii, aby opowiedzieć o swojej pracy w Indiach, zapragnęła zostać misjonarką i służyć potrzebującym w dalekim kraju. Nie podejrzewała, że kluczem do tego będzie wstąpienie do zakonu. W końcu zdecydowała się na to, by zostać Loretanką. 

"Gdyby nie my, umieraliby w kurzu, narażeni na obojętne spojrzenia przechodniów, cierpiący w samotności. Tutaj nikt nie umiera w rozpaczy. Nikt nie umiera bez miłości. My dajemy im to, o co proszą. Spełniamy ich ostatnie życzenie, czy to prośbę o papierosa, trochę wody, modlitwę czy o odrobinę czułości. Dlatego Nirmal Hridaj to najlepsze miejsce w Kalkucie." - s. 184-185

W końcu jej marzenie się spełniło. Wstąpiła do klasztoru i udała się do Indii. Pracowała tam w szkole zdobywając miłość nie tylko uczennic, ale ich rodziców. Jej serce jednak rwało się do pobliskiej dzielnicy biedy. Chciała pracować wśród najuboższych, ale wiedziała, że jeśli do nich wyjdzie, nie wróci już do swojego zakonnego życia opartego na nauczaniu. Odważyła się opowiedzieć o potrzebie swojego serca przełożonym, a potem biskupowi. Nie było łatwo. Siostry nie rozumiały wyjątkowego powołania Teresy, ale przełożona i biskup czekali na znak, wyczuwając, że Bóg ma względem tej zakonnicy wielkie plany. 

Po latach Teresa wyszła za mury klasztoru i rozpoczęła swoją misję. Radość mieszała się w niej z lękiem. Od tej chwili sama miała radzić sobie z wszystkim. Rozpoczynała nowe życie, w którym nie miała jak dotąd bezpieczeństwa zapewnionego przez rodzinę czy zgromadzenie zakonne. Szła do najuboższych z miłością i Bogiem w sercu, zalękniona, ale silna łaską Pana. Przywdziała najprostszy habit i zainspirowała najpierw swoje uczennice, potem inne kobiety a także mężczyzn. Od jednej pragnącej nieść ulgę, miłość i pocieszenie najmniejszym kobiety zaczęła się wielka rewolucja miłości. Nie brakowało rąk do pracy i osób zafascynowanych jej misją. Powstało żeńskie zgromadzenie, potem męskie. Matka Teresa podróżowała po całym świecie uwrażliwiając ludzi na potrzeby bliźnich, walcząc z wykluczeniem, niosąc dobro, miłość, zwracając uwagę wszystkich na cierpiących i ubogich. 

Książka Roberto Allegri nie jest biografią Matki Teresy z Kalkuty, ale opowieścią o miłości i wielkim marzeniu. Pokazuje drogę życiową jednej z najpiękniejszych kobiet świata. Tajemniczej zakonnicy, która poruszyła rzesze ludzi. Siostry mającej odwagę chcieć więcej i nieść czułość do każdego człowieka. Matka Teresa była niezmordowanym apostołem miłosierdzia, pragnącym nieść pociechę i ulgę każdemu człowiekowi, by nikt nie odchodził samotny, nie czuł się niekochany. Pracowała niestrudzenie w ciężkich warunkach, budząc podziw i zawstydzając wielkich tego świata. Ta mała kobieta zyskała posłuch wielu, sprawiła, że świat stał się lepszym miejscem. Wokół jej osoby narosło wiele legend, jednemu jednak nie sposób zaprzeczyć, w bliźnim widziała Chrystusa i traktowała go najlepiej jak mogła. Znała wagę swojej posługi, mówiła o tym otwarcie a jednocześnie pokornie. "Matka Teresa z Kalkuty. Droga do świętości" jest pięknie napisaną, porywającą książką pokazującą obrazy z życia świętej. Jak zaznacza autor nie miał on na celu opowiadania całego życia bohaterki. Przyświecała mu idea ukazania jej drogi, która nadal posiada momenty spowite mgłą tajemnicy. Nie stara się on wniknąć i odmalować jej przeżyć duchowych, najbardziej intymnych pragnień serca. Mimo tego książka nie traci nic ze swojego czaru, wciąga, urzeka, uczy. Jest historią, którą czyta się na jednym tchu i która zostaje w czytelniku. Po lekturze mam ochotę sięgnąć po zapiski Matki Teresy, poznać ją lepiej, choć wiem dobrze, że nie odnajdę odpowiedzi na najbardziej interesujące mnie pytania, gdyż to co dzieje się między Bogiem a człowiekiem, to jak rodzi się powołanie i jak przebiega relacja między stworzeniem a Stwórcą nie daje się ująć w słowa. 

Wszystkim, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o św. Matce Teresie z Kalkuty, którzy lubią książki o świętych czy niezwykłych ludziach, serdecznie polecam.

Fragment książki możecie przeczytać TU



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuje Wydawnictwu WAM.

Roberto Allegri, Matka Teresa z Kalkuty. Droga do świętości, przeł. Anna Popławska, wstęp Al Bano Carrisi, wyd. WAM, Kraków 2016. 

Komentarze