Świątecznie - Gabriela Gargaś "Wieczór taki jak ten" - Recenzja




"Miłość to radość ze zwyczajnych dni. Kiedy siedzicie przy kominku okryci kraciastym kocem i jego dłoń dotyka z czułością twojej, to jest to wasze szczęście. I kiedy nie ciąży wam wspólne milczenie, bo w tym czułym dotyku, we wzajemnej obecności jest radość bycia przy drugim człowieku. I kiedy słyszysz jego kroki na schodach i już wiesz, że będzie głodny. Nalewasz na talerz pomidorową, bo to jego ulubiona zupa. I kiedy on całuje cię w policzek. I to nic, że całował cię już przedtem setki razy, i może ten kolejny pocałunek wydaje ci się taki zwyczajny. Ale jest, bo ty jesteś obok niego, a on obok ciebie. I czasami masz go dość, a on ciebie, i krzyczycie na siebie i rzucacie talerzami, co najmniej jak włoska rodzina. I lecą przekleństwa. A potem on przychodzi do ciebie albo ty do niego i mówicie: "I po co to wszystko?". I macie tyle wspólnych pięknych chwil za sobą. Dużo radości z bycia razem." - s. 244

Malownicze, urzekające miasteczko, w którym mieszkańcy są jak jedna wielka rodzina, klimat zbliżających się świąt, kolędy, zapach pierników oraz ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. Michalina, by podreperować domowy budżet decyduje się wynająć pokoje w domu. Przygotowuje pomieszczenia, kupuje meble, dopieszcza szczegóły własnoręcznie wykonanymi ozdobami i czeka na gości, którzy pojawiają się niemal natychmiast. Artur, zgorzkniały rozwodnik, który szczerze nie znosi świąt pojawia się w Złotkowie, by odpocząć od zgiełku i wszechogarniającej ludzi bożonarodzeniowej gorączki. Trafia jednak kulą w płot, gdyż mieszkańcy wprost lubują się w nadchodzących wydarzeniach. Wiktoria postanawia odwiedzić górską miejscowość, nim choroba na dobre uniemożliwi jej życie. Lena wraz z Kają pragną odbudować świąteczną tradycję na nowo. Śmierć męża, która mocno wstrząsnęła kobietą i jej córką, nadal budzi silne emocje, ale trzeba żyć dalej, a święta to dobry okres na rozpoczęcie pięknej przyszłości. Losy tych wszystkich bohaterów splatają się ze sobą w tym niezwykłym czasie i zakątku Polski. Mała miejscowość oraz właścicielka pensjonatu odegrają ważną rolę w ich życiu. Bo magia świąt polega na zdarzeniach, których się kompletnie nie spodziewamy i cieple, które nieodwracalnie zmienia nasze losy.

Gdy wzięłam do ręki "Wieczór taki jak ten" liczyłam, że będzie tak piękny jak okładka. Delikatna, świąteczna, ale bez przepychu, przesady. Ciepła, urocza, ale w sam raz. Apetyt został rozbudzony i to konkretnie. Tymczasem wnętrze mocno mnie zdziwiło. Dostałam do rąk przede wszystkim historię Michaliny, dziewczyny, która mieszka w Złotkowie i mimo młodego wieku jest doświadczona przez los. Jej matka zmarła, a ojciec to niebieski ptak, który dużo obiecuje, co jakiś czas przysyła pieniądze, ale nie ma go przy rodzinie. Bohaterka od klasy maturalnej z pomocą babci zajmuje się bratem, który traktuje ją jak matkę. Mimo trudności udaje się jej wychować Bartka na dobrego chłopca. Michalina jest utalentowana plastycznie, wbrew przeciwnościom losu prze do przodu i odnosiłam wrażenie, że udaje się jej niemal wszystko. Jest pełna ciepła, rozważna, prostolinijna, szczera, często mówi jakby była dużo starsza niż jest i nie potrafi się pogodzić z tym, że ojciec ją opuścił. Jej życiowy optymizm i nadzieja wywierają wpływ na gości, którzy przybywają do miasteczka, by spędzić w nim święta. A jednak coś nie gra w tej postaci.

I tu zaczynają się schody. Michalina może nieco irytować wieczną tęsknotą za ojcem i tym, że wszystko się jej udaje od razu, no może poza związkiem. Najdziwniejsze jest jednak to, że zarówno ona jak i jej babcia to chodzące księgi aforyzmów. Złotkowo jest niemal nierealne. Ludzie gromadzą się, by wspólnie śpiewać na ulicach kolędy, obsługa w sklepie chodzi przebrana za elfy, z każdego kąta wyglądają świąteczne dekoracje. Przyznam, że to bardzo nierealne jak na małe, polskie miasteczko. Autorka stworzyła coś na zasadzie amerykańskiej wioski świątecznej. Owszem taki zabieg tworzy na pewno klimat, ale jak dla mnie było go za dużo. Druga sprawa to wątki przybywających do miasteczka gości, które zostają potraktowane po macoszemu i nie do końca wiem, czemu miały służyć. Historia główna ma sens, ale wtłaczanie opowieści o chorobie i specyficznej sąsiadce jedynie dla podkreślenia świątecznego cudu, jest dla mnie nieco naciągane. Lepiej stworzyć jeden wątek, rozbudować go, dać bohaterom głębię niż zarysowywać szereg postaci, w gąszczu których można się pogubić. W końcu miłość, która rodzi się nagle i niespodziewanie. To kolejna klisza świątecznych opowieści, które chwytają za serce i pokazują błyskawiczną przemianę i ekspresowe uczucie. 

"Wieczór taki jak ten" to niewątpliwie ciepła opowieść o sile i nadziei człowieka. Rzecz o tym, że mimo przeciwności losu warto wierzyć w lepszą przyszłość i być dobrym. To historia przesiąknięta świątecznym klimatem. Za dużo w niej jednak lukru i słodkości a za mało prawdziwego życia. Realność miesza się z bajką i tworzy łatwą w odbiorze lekturę, ja jednak czekam na prawdziwszą historię świąteczną, która nie pozostawi urwanych wątków. Autorka miała pomysł, ale przedobrzyła i to poważnie. Wystarczyłoby bowiem opisać zwyczaje świąteczne, podkreślić klimat małej miejscowości, pozostawić trochę miejsca dla wyobraźni. Tymczasem jest po prostu nadmiar, który nie czyni powieści lepszą, mnie nawet nieco męczył. Więcej nie zawsze oznacza lepiej. Czuję się trochę jak Grinch, pisząc tę recenzję, choć uwielbiam święta, migające lampki, choinkę, ciepło domu, ozdoby. "Wieczór taki jak ten" dawał nadzieję na piękną, bożonarodzeniową i lekką powieść. Mnie mimo kilku zalet przytłoczył nierzeczywistym rozmachem świątecznym i nierealną historią, w której nie ma poważnych przeszkód, bo wszystko się udaje. I nie chodzi o magię świąt, czy ujmujący charakter, ale mocno uproszczoną fabułę. Dla tych, którzy po prostu chcą odpocząć i poczuć świąteczny klimat, może będzie to dobra książka, dla mnie to stanowczo za mało




Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Gabriela Gargaś, Wieczór taki jak ten, wyd. Czwarta Strona, Poznań 2017.


Komentarze

  1. Jestem w trakcie lektury i póki co podoba mi się :) zobaczymy, jak będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że dam szansę tej książce, może w kolejne święta ją przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja słyszałam, że inne powieści autorki są dobre, ale chwilowo nie chcę sięgać po nic więcej. Pomysł był, ale jak wspominałam za dużo w tej książce chciała umieścić a nadmiar bywa męczący i przytłaczający. Ale mam nadzieję, że Tobie się spodoba.

      Usuń

Prześlij komentarz