Duch pustyni - Alwyn Hamilton "Buntowniczka z pustyni" - Recenzja





"Przez chwilę wyglądał jak zwykły koń. Po chwili był samym piaskiem. Zmieniał kolor od jaskrawozłotego po wściekle czerwony, niczym ogień i słońce na smaganej wiatrem pustyni. Przeszedł przeze mnie dreszcz podniecenia - w końcu płynęła we mnie krew mieszkańców pustyni. Fabryka zmieniła nasze zwyczaje. Nie byliśmy już pustynnym ludem polującym na Buraqi. Ale nadal zastawialiśmy na pustyni żelazne pułapki. Kiedy jedna z nich została poruszona, każdy wiedział, co ma robić." - s. 77

Wpatruję się urzeczona w okładkę i nie mogę się napatrzeć. Gwieździsta noc, pustynia, kobieta na koniu, baśniowe miasto i wiele mówiący tytuł obiecują emocjonującą i fascynującą lekturę. Przenoszę się do całkiem innego świata i wszystko dookoła przestaje istnieć. 

Są miejsca, w których nie ma perspektyw. Życie toczy się ustalonym biegiem, nic nie ulega zmianie, każdy dzień jest podobny do poprzedniego, jeśli nie identyczny. Do tej kategorii należy Dustwalk, w którym mieszka Amani. Wszystko kręci się tutaj wokół fabryki broni i przetrwania. Ludzie zamieszkujący je są twardzi, jak każda osoba, która żyje na pustyni. Nauczeni dbać o swoje interesy, zdobywać to czego pragną, nie boją się konfrontacji, dużo piją i biorą to, co im się należy. Kobiety nie mają tu wiele do powiedzenia. Rodzice pragną wydać córki bogato lub po prostu pozbyć się ich z domu. Nie jest to wymarzone miejsce do życia, szczególnie dla kogoś takiego jak bohaterka, osoby twardej, nieustępliwej i dość pyskatej. Jej położenie staje się jednak jeszcze gorsze, gdy dowiaduje się o planach swoich opiekunów, którzy pragną wydać ją za mąż. Dziewczyna już zdeterminowana do tego, by opuścić miasto, zostaje niemal postawiona pod ścianą. Wie, że jeśli nie ucieknie, całe życie będzie nieszczęśliwa. Przepustką do lepszego świata okazuje się być konkurs strzelecki. W męskim przebraniu walczy o pieniądze, które pozwolą jej udać się do Izmanu, miejsca zamieszkania jej ciotki. Coś jednak idzie nie tak, zawody okazują się stracone przez pewien incydent, a dziewczyna wraca do domu z niczym. Los jednak szykuje dla niej niespodziankę. Wraz z poszukiwanym przez wojsko Jinem, cudzoziemcem, którego poznała poprzedniego wieczora, opuszcza miasto i udaje się w podróż w nieznane. Cel jest jeden - Izman, czy jednak tak łatwo będzie do niego dotrzeć? Pustynia jest wielka i kryje w sobie mnóstwo niebezpieczeństw i tajemnic, a szczęście czasami jest tam, gdzie go nie dostrzegamy.



Jest coś, co sprawiło, że pokochałam tę lekturę od pierwszych stron. Nie chodzi mi o klimat, o którym wspomnę później. Na pierwszy plan bowiem wysunęli się bohaterowie. Amani jest nieprzeciętna. Twarda, rzeczowa, ma niezwykle cięty język i brawurę. Czasem bywa pochopna i nierozważna. Ma jednak świadomość swoich wad i przez to nie da się jej nie lubić. To bardzo energiczna a jednocześnie refleksyjna osoba, ironiczna, ale i ciepła. To połączenie skrajnych cech sprawia, że jest nie tylko ciekawa i niezwykle żywa, ale prawdziwa. Jin to dość opanowany człowiek, ale również potrafi być ironiczny i odpowiadać w dosadny sposób. Wydaje się nieco bardziej otwarty od Amani. Ta dwójka sprawiła, że wszystkie pozostałe postaci powieści zeszły na bardzo daleki plan. Zafundowała niezły taniec emocji i nie dała się nie lubić. Alwyn Hamilton odmalowała pustynię jako niezwykłe, przesycone magią i wywołujące w czytelniku pokorę miejsce. To ocean piasku, śmiertelnie niebezpieczne bezdroże, ale również dom, który kochają mieszkańcy. Skrawek świata, w którym walczy się o przetrwanie lub goni za marzeniami, kocha i nienawidzi, styka się z codziennymi obowiązkami lub doświadcza działania istot z innej rzeczywistości. Nasyciła drogę bohaterów przygodami, ale również poszukiwaniem własnego miejsca w świecie. Wprowadziła baśniowe postaci, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia. Cała książka aż epatuje atmosferą niesamowitości i kipi od emocji. Tajemnica miesza się tutaj z ciszą pustyni oraz pragnieniami Amani i Jina. Ucieczki przemieniają się w drogę w poszukiwaniu siebie. Tajemnice przeradzają się w odkrywanie prawdy. A świat pod firmamentem usianym gwiazdami zdaje się nie mieć granic.

Relacje są tu niezwykle subtelne, by potem znów przejść w gorączkowe spory, ścieranie się charakterów. Im bardziej rozwija się fabuła tym większe zdziwienie. Czytając nasuwały mi się Baśnie tysiąca i jednej nocy, Indiana Jones, niektóre sceny z filmów akcji. Całkowicie pochłonął mnie świat wykreowany przez autorkę i przemożna chęć poznania dalszych losów bohaterów, z którymi ogromnie się zżyłam. Co więcej, choć to świat patriarchalny, Amani niczym nie odstaje od mężczyzn. Doskonale posługuje się bronią, jest silna, odważna, wytrzymała, ma swoje zdanie, którego nie waha się manifestować, czasami nawet zbyt mocno. Jin również nie tłamsi dziewczyny. Kieruje się lekką dozą opiekuńczości, ale nie sytuuje się ponad nią. To jedna z tych powieści, w których bohaterka bierze los w swoje ręce i nie boi się podejmować wyzwań, które przed nią stoją. 



"Buntowniczka z pustyni" to niesamowita, pełna przygód powieść, która przypomina Baśnie tysiąca i jednej nocy dla starszych czytelników. Pisana plastycznym językiem i pięknym stylem uwodzi czytelnika. Prowadzi go przez pustynię pełną magicznych stworzeń, ludzi poszukujących, wędrowców. Ukazuje konfrontację z planami i marzeniami, a do tego swoisty taniec charakterów. Książka Alwyn Hamilton to porywająca opowieść, zabierająca do dalekich krajów, które rozbudzają wyobraźnię, obiecują nieco awanturniczą przygodę i relacje na całkiem innym poziomie. Powieść zachwyca, płynie jak muzyka, zostaje w pamięci i robi naprawdę duże wrażenie. Po lekturze zostałam z niedosytem i świadomością, że muszę czekać na kolejną część.



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.

Alwyn Hamilton, Buntowniczka z pustyni, przeł. Agnieszka Kalus, wyd. Czwarta Strona, Poznań 2017.

Komentarze