Spacerowe rozkminy #2
Świat zmusza do bycia pięknym, szczupłym, podobnym do innych. Od najmłodszych lat nakłada na wszystkich masę obowiązków. Bycie innym albo jest w modzie albo nie, zależy od czasu. Często lepiej wtopić się w tłum lub wyróżniać, ale w jakiś "określony", dający się zaszufladkować sposób. Boimy się jednak wyróżniać tak po prostu, mając swoje indywidualne pasje, zainteresowania, przekonania, by nie przylepiono nam łatki. Słowo dziwny i inny nie jest w dobrym tonie. Świat gna na łeb na szyję, próbując większość wpędzić w określony schemat, ale moim zdaniem nie warto temu ulegać.
Powinniśmy być najlepszą wersją samego siebie i to początek budowania szczęścia. Powinniśmy dawać z siebie wszystko. Próbować nowych rzeczy, smaków, poznawać nowe miejsca, rozwijać się i nie dać sobie wmówić, że czegoś nie potrafimy lub do czegoś się nie nadajemy. Owszem każdy ma inny talent i pewne ograniczenia, ale większość barier mamy w głowie i to one nas stopują. Nawet w bardzo ciężkich sytuacjach jest jakieś wyjście.
Nick Vujicic udowadnia, że z ograniczeniami można mieć życie bez ograniczeń. Fascynuje mnie ten człowiek, który mając tak bardzo pod górkę nie poddał się, stał się inspiracją dla wielu innych, który żyje pełnią życia. Ostatnio znalazłam pewien filmik, który ogromnie mnie wzruszył. To kolejny dowód na to, że po największej nawet burzy wychodzi słońce i nie należy porzucać marzeń. Co mnie tak wzruszyło?
Filmik pochodzi z kanału America's Got Talent
Mandy udowodniła, że można odnosić sukcesy, mimo że życie stawia poważne przeszkody. Słuchałam wczoraj audiobooka "Mirra i pomarańcze", o którym niebawem napiszę. Co najbardziej utkwiło mi w pamięci? Pozwól się przyjąć z raną, bo każdy jakąś ma. Jedni mniejsze, inni większe. Czasami to choroba, czasami trudna relacja, niepowodzenie, przykre słowo, samotność. Jest wiele możliwości, ale na pewno nie powinno to być czymś, co ogranicza, co sprawia, że spada nasza samoocena. Na trudnych doświadczeniach można budować, można starać się, by stały się punktem wyjścia do czegoś lepszego. To nie jest łatwe, wymaga wiele odwagi, samozaparcia i niepoddawania się.
Życie w wolności pozwala na bycie sobą i zgodę na posiadanie ran, o czym opowiadają O. Tomasz Nowak i O. Tomasz Gaj. Akceptacja siebie, pozwala również na rozwinięcie skrzydeł. Czasami ludzie mówią, że ktoś jest dziwny. Ja owszem, taka jestem. Uwielbiam zaszywać się z książką w parku lub w domu, wstawać o 5 rano, by poczytać przed pracą, zachwycać się tym, wobec czego inni przechodzą niewzruszenie. Kocham słowa i uwielbiam się nimi bawić, tworząc różne teksty. Wiem także, że można nimi pomóc, ale mimo że gaduła ze mnie, lubię też milczeć z ludźmi i wcale nie czuję się z tym źle, bo jeśli relacja jest prawdziwa i szczera, milczy się naprawdę dobrze. Nieraz potrafię w nieskończoność nad czymś dumać. A to zaledwie część mojej "inności" ;). Na biurku leżą kolejne lektury, jakie zamierzam przeczytać. Jest wśród nich "Nieśmiertelny diament" Richard'a Rohr'a, który będzie dla mnie świetnym uzupełnieniem "Mirry i pomarańczy". Jeśli ktoś spyta, lubię książki o poszukiwaniu siebie, bo jestem przekonana, że człowiek całe życie odkrywa o sobie prawdę.
Wisława Szymborska napisała "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono" i jest to wielka prawda. Czasem po latach można odkryć talent, o którym się nie wiedziało. Ważne, by być ciekawym, rozwijać się, próbować, nie zamykać się, nie poddawać. Jeśli nie wiadomo, co jest naszą mocną stroną, szukać tym bardziej, nie na siłę, gwałtowanie, ale spokojnie, poznając różne rzeczy. Ja staram się rozwijać w pisaniu, ale szukam także innych form wyrazu. Pracuję nad tym, by odkryć o sobie prawdę, odrzeć się z masek, jakie zakłada się codziennie, często nawet nieświadomie. Autor pyta, czy jest we mnie odwaga, by odkryć nieśmiertelny diament, jaki mam w sobie. Podejmuję wyzwanie, bo cały czas trzeba pracować nad sobą. Nie dawać się, gdy wszystko i wszyscy wokół próbują przekonać nas, że nie damy rady. Damy, osoby takie, jak wspomniana Mandy dają nadzieję i stają się wzorem. Są ludźmi godnymi naśladowania, by codziennie wstawać i znajdować w sobie siłę, z ranami czy bez. Na pewno z ciekawością, wielkim głodem świata i szerokim uśmiechem.
I tego Wam i sobie życzę, trochę mirry, która otwiera na życie, trochę pomarańczy, będącej symbolem słodyczy i pięknego diamentu, który odnajdziecie w sobie. O audiobooku i książce Rohr'a niebawem przeczytacie na blogu. Pamiętajcie, czy jesteście na pustyni czy w pięknym ogrodzie, szansa na rozwój i spełnianie marzeń jest. Tylko okoliczności są różne.
Jesteś jedną z osób, które mnie inspirują :) jeżeli ma się swoje pasje bo świat jest piękniejszy. Nie warto biec za modą, trendami, ale po prostu być sobą. Ja ostatnio pokochałam minimalizm, bo stwierdziłam że wiele rzeczy mnie ogranicza, chciałam zawsze być modnie ubrana. Teraz stawiam na klasykę :) co do czytania - również poświęcam wiele czasu literaturze bo to kocham, kiedy synek idzie spać, mam pół nocy tylko na czytanie. Jest to fantastyczne, staram się doceniać wszystko to, co mnie spotyka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ogromnie :). Jak pisałam jestem specyficzna, ale to dobra rzecz, bo każdy jest wyjątkowy dzięki takim swoim dziwnym rzeczom. Przyznam się, że ogromnie wzruszyło mnie to, co napisałaś, to chyba najpiękniejsze słowa, jakie może usłyszeć, ktoś kto pisze. Cieszę się bardzo, że podoba Ci się to, co robię i gratuluję wytrwałości w lekturze, zwłaszcza, że zajmowanie się synkiem jest pochłaniające i na pewno jesteś zmęczona często.
UsuńTak, docenianie wszystkiego to trudna i piękna sztuka. A minimalizm, również próbuję do niego dążyć, bo niezmiennie inspiruje mnie św. Franciszek, ale mam słabość do książek i pięknych ozdób. Staram się jednak, by nie było tego tak bardzo dużo, co czasami idzie opornie ;). Myślę, że w życiu należy szukać tego, co nam się podoba i z czym sami czujemy się dobrze. Warto iść pod prąd, jeśli robimy coś dobrego i wypływa to z nas. We wszystkim znaleźć równowagę, bo płynąć z prądem lub pod prąd tylko dla samej zasady, to nadal wbijanie się w schematy. Pozdrawiam ciepło :).