Kilka chwil z "Księgą ognia" - dzień pierwszy

z cyklu książki z duszą



Kończy się Wielki Post. Przed nami najważniejsze dni w roku liturgicznym. Dlatego proponuję znaleźć chwilę, by pochylić się nad Pismem Świętym z Papieżem Franciszkiem. 

Sięgając po "Księgę ognia" odczułam po raz kolejny, że Biblia tętni życiem. Nie jest zapisem tego, co działo się kiedyś, ale stale aktualną wiadomością kierowaną do ludzi. Listem, który Bóg zostawił dla każdego z nas. Niezgłębioną skarbnicą, w której można odkrywać bez końca.

Ojciec Święty proponuje rozważanie następujących słów "Nie bój się, robaczku Jakubie/ nieboraku Izraelu!/ Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana - / odkupicielem twoim - Święty Izraela" (Iz 41, 14). 
Wskazuje na Boga jako kochającego Ojca. Tak jak dziecko nie odrzuca matczynej miłości, tak człowiek powinien przyjąć uczucie, którym darzy go Pan. Zachęca zatem do otwarcia swojego serca, wejścia w świat Boskiej czułości i zastanowienia się nad siedmioma wersami z Księgi Izajasza, które pozwolą lepiej zrozumieć słowa o wielkim uczuciu, jakim Stwórca darzy swoje dzieci. 

Otwieram zatem 41 rozdział Księgi Izajasza, wersety 13-20 i wczytuję się w nie. Po raz kolejny uderzają mnie słowa "Nie lękaj się!". Powtarzane w Biblii 365 razy. Tak, żeby każdego dnia przypominać sobie o tym, że przy Bogu nie trzeba się bać, choć w życiu bywa ciężko. Izrael robaczek i biedak, jest jakaś doza troski w tym słownictwie, czułości, którą cechuje się Pan. Jednak ten malutki, niepozorny robaczek przy wsparciu Boga staje się kimś, dla kogo nie ma rzeczy nie do pokonania. Urasta, ale nie swoją siłą, tylko mocą, która pochodzi od Tego, Który go miłuje. 

Bóg jest szalony w swojej miłości. Chce tworzyć strumienie na wzgórzach i w dolinach, zmieniać pustynię w jeziora, sadzić tam cedry, akacje, mirt, drzewa oliwne, cyprysy, a wszystko dla swojego ludu. To nie malutka pomoc, ale wręcz rewolucja, by pokazać człowiekowi, jak bardzo zależy na nim Bogu. Tu nie ma ograniczeń, jest łamanie praw przyrody, bo pustynia to morze, ale przecież piasku, to zaprzeczenie żyznych dolin wypełnionych ziołami, drzewami, krzewami i krystalicznymi źródłami. A jednak Bóg mówi, w czułości i miłości do ciebie człowieku zrobię to, co wydaje się po ludzku niemożliwe. Uczynię dla ciebie miejsce przyjazne, sprawię, że nie będziesz się musiał o nic martwić. 

Gdy myślę o tych słowach widzę, że to dzieje się w codzienności. Bóg przychodzi i mówi, nie lękaj się, będzie dobrze. W pustyni mojego życia, w trudnych sytuacjach daje znać o Swojej obecności. Nie zawsze ją dostrzegam i rozumiem. Nie zawsze działa błyskawicznie. Jest bardzo delikatny i czasem przez jedno słowo, jeden gest sprawia, że w tej trudnej chwili pojawia się promyk światła. Rozjaśnia mrok, jest jak źródło na pustyni. Podoba mi się ten Obraz Boga, który mówi do robaczka, by się nie bał, bo On się nim zaopiekuje. Tej czułości, jaka płynie z tych słów, oddania, które narusza porządek rzeczy, byle tylko robaczkowi działo się dobrze. To kojące, móc spocząć w tej pełnej tkliwości dłoni i po prostu odetchnąć, bo jest Ktoś, Kto czuwa. 

Zachęcam do lektury "Księgi ognia" to pięknie napisane rozważania, które są punktem wyjścia do zatrzymania się nad Słowem Bożym. Pomocne mogą być również piękne notesy, w których zawarte są cytaty z Pisma Świętego z duuużą ilością miejsca na rozważanie, w jakiej formie macie tylko ochotę. Czy to pytań, krótkich refleksji, długiego rozmyślania, punktów. Inwencja zależy od Was, a to naprawdę dobra droga do rozwoju duchowego i wcale nie musicie mieć godziny, wystarczy choćby kilka minut :). 

Papież Franciszek, Księga ognia, wybór i opracowanie Stefan von Kempis, przeł. Dariusz Chodyniecki, Arkadiusz Ziernicki, wyd. WAM, Kraków 2017. 

Komentarze