Yasmin Rahman "Czego ci nie mówię" - Recenzja


Czasami wydaje mi się, że trudniej jest być dzisiaj nastolatkiem niż jeszcze kilkanaście lat temu. Na przełomie XX i XXI wieku rzeczywistość wydawała się trochę prostsza. Nie mieliśmy tylu możliwości co dziś, to prawda. Gadżetów było zdecydowanie mniej, dysproporcje między zarobkami nie były aż tak drastyczne jak obecnie, kolegów rzadko oceniało się przez pryzmat zasobności portfela rodziców. Inaczej patrzyło się jednak na problemy młodzieży. Powszechniejsze było przekonanie, że nie ma na co narzekać, bo co za problemy mogą mieć młodzi ludzie. Dziś na szczęście jest inaczej i to ta dobra strona teraźniejszości. 

"Nie potrafię już dłużej poradzić sobie z bólem życia.

Znów pulsuje mi nadgarstek, a wzrok rozmywa się od łez. Słyszę jak po schodach niesie się śmiech mojej mamy, i myślę o jej obojętnej reakcji na moje blizny. Nie czytając nawet reszty odpowiedzi, ładuję kwestionariusz, zaznaczam okienko, że zgadzam się na warunki regulaminu, i klikam "wyślij", zanim znowu dopadną mnie wątpliwości." - s. 16

Czy nie widzimy wołania o pomoc, bo nie chcemy, jesteśmy za bardzo zajęci, skupieni na sobie? Czy to możliwe, że rodzicowi mogą umykać ewidentne sygnały? Że niepokojące zachowanie można tłumaczyć buntem nastolatka i przechodzić nad nimi do porządku dziennego? 

Mam już dość

Trzy dziewczyny szukające w sieci pewnych informacji. Jeśli myślicie, że chodzi o plotki dotyczące celebrytów, nowe teledyski, materiały do pracy domowej, jesteście w błędzie. Każda z nich stara się dotrzeć do wiadomości na temat samobójstwa. Chcą zakończyć swoje życie, ale nie bez przygotowania, ot tak, nie samotnie. Rozwiązaniem problemu okazuje się być strona MementoMori.com, która łączy samobójców w grupy i przygotowuje ich do odebrania sobie życia. Warunek jest jeden - raportowanie wykonanych zadań. Za złamanie regulaminu grożą kary. 

Pierwsze spotkanie nie jest najlepsze. Sugeruje raczej, że może być bardzo trudno. Każda z nich jest inna. W zasadzie łączy je tylko wspólny cel. Choć jego osiągnięcie wydaje się skomplikowane, bohaterki podejmują próbę wypełnienia stawianych przed nimi zadań. W końcu trzeba odpowiednio załatwić ostatnie sprawy. Wspólnie spędzany czas sprawia jednak, że nawiązuje się między nimi nić sympatii. Wątpliwości przychodzą i odchodzą. Razem łatwiej pokonywać trudności, ale wspólnota czasami nie daje oparcia. Każda bohaterka walczy ze swoimi demonami i ze strony na stronę nie wiadomo jak zakończy się ta historia, zwłaszcza, że ktoś zaczyna porządnie mieszać. 

Porozmawiajmy ze sobą

Powoli poznajemy bohaterki. Mehreen to szukająca ukojenia w modlitwie muzułmanka, która nie czuje się w swojej rodzinie akceptowana i chciana. W oczach bliskich widzi jedynie zawód lub brak zainteresowania. Głos w głowie podpowiada jej, że świat bez niej byłby lepszy. Nikt nawet nie zauważyłby jej braku. Nie odczuliby go ani rodzice i nabijający się z niej brat, ani koleżanki z klasy, od których odstaje. Pośród ataków paniki i zamętu w głowie dziewczyna szuka czegoś, co pozwoli jej przetrwać. Modlitwa mimo gorącej wiary nie przynosi efektów. Religijne nakazy tylko komplikują sytuację. Izolują ją od nieufnie nastawionego do muzułmanów społeczeństwa. Nie pomaga także pasja, którą jest rysowanie. W końcu Mehreen kapituluje. 

Cara ma już wszystkiego dość. Przepełnia ją wylewająca się falami furia. Nic nie jest już takie jak kiedyś. Od czasu wypadku czuje się potrójnie uwięziona. Pierwsza niewola to wózek, który budzi litość i dziwne spojrzenia. Ludzie nie potrafią zareagować normalnie. Traktują dziewczynę, jakby była niepełnosprawna również intelektualnie. Druga to nieustanna obecność matki, która nie pozwala jej zrobić niczego bez pomocy. Nadopiekuńczość rodzicielki tylko pogarsza sprawę, uświadamiając dziewczynie, że jest uzależniona od pomocy innych, choć to nieprawda. W końcu najmocniej zatrzaśnięte drzwi niewoli - sekret, o którym się nie mówi. Brzemię wpędzające dziewczynę w coraz większą depresję. Ale można uciec od tego wszystkiego bardzo łatwo. Nie chciała takiego życia, nie wybrała go sobie, nikt nie pytał jej o zdanie, los po prostu wybrał za nią. 

Olivia nie wygląda na kogoś, kto może potrzebować pomocy. Elegancko i modnie ubrana, bogata, doskonale wykształcona, oczytana, znająca etykietę. Piecze bajecznie pyszne ciasta. Wie jak się zachować, jak nie urazić drugiej osoby. Potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Nie ma problemu z wymyślaniem na poczekaniu wiarygodnych kłamstw i sprawianiem doskonałego wrażenia przed dorosłymi. Coś jednak trawi ją od środka. Ból jest na tyle silny, że dziewczyna się poddaje. Ulgę zdaje się oferować jedynie śmierć. 

Samobójczy pakt

Wydawałoby się, że szczera rozmowa z dziewczynami, więcej uważności ich rodziców załatwiłoby wszystko. Nic jednak nie jest takie proste. Bohaterki milczą jak zaklęte, a ich rodziny nie zdają sobie sprawy, co dzieje się pod ich dachem. Pierwsze spotkanie nie należy do najbardziej udanych, ale pakt to pakt. Dziewczęta spotykają się, by wypełniać kolejne zadania. Część z nich wydaje się sensowna. Czytelnik ma wrażenie, że mają na celu dać samobójcom do myślenia. Wzięcie pod uwagę uczuć innych to przecież ważna rzecz, niech jednak to Was nie zwiedzie. Nic nie jest takie, jakim się wydaje. 

Dziewczęta zaprzyjaźniają się ze sobą. Poznają największe tajemnice, które pchają je do ostatecznego rozwiązania problemów. Wykazują się zrozumieniem i próbują wzajemnie wspierać. Gdy jednak nadchodzą trudności, gdy wszystko zaczyna się sypać, każda z nich staje przed dylematem, co jest ważniejsze. Jak głęboka musi być relacja, by przetrwać? Czy mimo własnych ran i trudności, można pozostać otwartym na innych? 

"Czego ci nie mówię" - moja opinia

Sięgnęłam po tę książkę zachęcona jednym zdaniem "To nie jest prosta historia z przewidywalnym finałem". Tak rzeczywiście było. Pewnych rzeczy można się tu spodziewać, inne są zupełnym zaskoczeniem. O ile powody odebrania sobie życia przez Mehreen i Carę były dla mnie oczywiste, o tyle z Olivią miałam problem. Podejrzewałam całkiem inny problem niż miała dziewczyna. Nie spodziewałam się również tego, jaki zamysł mieli twórcy strony MementoMori. Autorka zastosowała tu świetny zabieg, pokazując, że internet nie jest bezpiecznym miejscem. Pełno w nim wartościowych treści, ale i ludzi, których pożywką są nieszczęścia drugiego człowieka. Przedstawiła hejt, który się szerzy, bo większości wydaje się, że sieć zapewnia im anonimowość. 

Yasmin Rahman bardzo poważnie potraktowała problemy bohaterek. Nie próbowała ich umniejszać, udowadniać, że dziewczyny są nadwrażliwe, przereagowują. Nie szukała dobrych stron w ich życiu, które mogłyby je odwieźć od samobójstwa. Szczegółowo opisała za to trudności, z jakimi się zmagają, to co dzieje się w ich psychice, jak najzwyklejsze rzeczy burzą spokój, a dobre chęci innych są dla nich obciążeniem. Nie ma tu standardowego, "jakie ty dziecko możesz mieć problemy", czy "co ty w ogóle wiesz o życiu". Każda z bohaterek została potraktowana z szacunkiem i zrozumieniem. Dużą rolę w tym ma fakt, że sama autorka zmagała się z wieloma problemami i wpłynęło to na kształt fabuły. "Czego ci nie mówię" poza dobrą i wciągającą historią oraz ważnym tematem, jakim są problemy młodzieży, charakteryzuje się ciekawym sposobem przedstawienia treści. Opowieść poznajemy z perspektywy wszystkich bohaterek. Każda z nich opowiada o sobie, dręczących ją problemach i tym jak radzi sobie z zadaniami z MementoMori. Przeplatające się relacje są zróżnicowane językowo i graficznie. Demony Mehreen są wyróżnione w tekście, język Cary charakteryzuje ekspresja i wulgaryzmy, problemy Olivii widać po ukształtowaniu graficznym jej wypowiedzi, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Jeśli szukacie dobrej, mądrej młodzieżówki, która nie owija w bawełnę i nie unika trudnych tematów to "Czego ci nie mówię" jest zdecydowanie dla Was. Do mnie przemówiła bardzo. 

Yasmin Rahman, Czego ci nie mówię, przeł. Joanna Dziubińska, wyd. IUVI, Kraków 2020.


Komentarze