Sam na sam z Bogiem - dzień trzeci
Dzień kończę refleksją dotyczącą łaski. Ignacy Loyola uważał, że potrzebna jest świadomość tego, jakiego daru od Boga pragnę. Co jest mi potrzebne, by lepiej żyć, myśleć i działać w sposób dobry.
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami" (Iz 55,8)
Jestem wdzięczna za pomoc, którą otrzymałam od wielu ludzi. Za to, że mogłam na nich liczyć w lepszych i gorszych chwilach. Za wielkie serce, które mi okazali, dobroć, ciepło. Za to, że niejednokrotnie byli, gdy ich potrzebowałam, że wiele się od nich nauczyłam. Cieszę się, że potrafię mówić im, jak ważni są dla mnie, jak wiele im zawdzięczam.
Wielkie miasto to zawirowania. Pozostaje kilka rzeczy do ułożenia i stoję przed pewnymi wyborami. Brak mi ufności. Chcę wszystko zrobić sama, choć nie jestem przekonana, które wyjście jest najlepsze. Niby ufam, ale co chwila staram się wykombinować kolejne zabezpieczenia, szukam, drążę. Nie pozwalam sobie na "Boże, Ty się tym zajmij", choć bardzo bym chciała. To zdanie pozostaje puste, bo choć tak mówię, to robię maksymalnie wszystko, by załatwić sprawę. Jezus mówił:
Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo <Boga> i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. ( całość - Mt 6, 25-34)
Ja jednak boję się, ciągle rozpatruje pewne sprawy, myślę o nich, przerabiam je na tysiące sposobów, mimo, że przecież jestem ważniejsza niż wiele wróbli. Zajmują mnie codzienne zmartwienia, a przecież nieraz było tak, że coś zaczynało się układać, że nim wypowiedziałam prośbę Bóg już zareagował i zesłał mi rozwiązanie. A jednak każdego dnia muszę uczyć się zawierzenia od nowa.
Naucz mnie Panie ufności. Pozwól mi odczuć, że jestem ważniejsza niż wróble, że nie muszę się bać. Pragnę głęboko wierzyć, że zatroszczysz się o mnie, nawet jeśli to, co się dzieje mówi mi co innego. Bo nie zawsze rozumiem Twoją odpowiedź na moje modlitwy. A przecież odpowiadasz. Niekoniecznie tak, jakbym chciała, ale najlepiej dla mnie. Naucz mnie zatem ufności w to, że wybierasz dla mnie najpiękniejszy scenariusz z możliwych. Że nie muszę się lękać, bo jestem w Twoich rękach, ważniejsza niż ptaki, lilie, kochana.
O Panie, uczyń z nas narzędzia Twego pokoju,
abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda;
jedność, tam gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz;
światło, tam gdzie panuje mrok;
radość, tam gdzie panuje smutek.
Spraw abyśmy mogli
nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając ‑ otrzymujemy;
wybaczając ‑ zyskujemy przebaczenie;
a umierając, rodzimy się do wiecznego życia,
przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
Amen.
Komentarze
Prześlij komentarz