Na uśmiech :-)


z cyklu książki z duszą



Księdza Twardowskiego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Poeta, który cechował się niezwykłą wrażliwością, spostrzegawczość łączył z wielką miłością do Boga i człowieka. Nadzieja i radość przepełniały jego wiersze, choć nieraz mówił o trudnych tematach i nie szedł ścieżką prostych rozwiązań, „autostradą do nieba z nagrodą u ministra”, która sprawia, że człowieka wezmą diabli. Poza szeregiem tomów wierszy, z których jest znany, pisał i notował również utwory przyprawiające czytelnika o śmiech.

Tym razem chciałabym przybliżyć dwie małe książeczki, które pokazują poczucie humoru księdza poety i jego zamiłowanie do spisywania anegdot. „Smak radości” i „Niecodziennik” to dwie pozycje, które umilą każdy, nawet niezbyt dobry dzień. Ciepłe, śmieszne, pogodne, momentami wzruszające, krótkie teksty i wiersze sprawiają, że uśmiech sam pojawia się na twarzy, a świat staje się jaśniejszy i lepszy. Jest jakaś magia w tych lekturach, które nieraz pozwalają nabrać dystansu do własnego życia i tego, co się w nim dzieje. Pozycje są ciekawe również ze względu na to, że tak otwarcie pokazują, że i w Kościele nie brakuje radości i uśmiechu, bo jak mawiał autor „Bóg jest uśmiechnięty i ma poczucie humoru”.
            
Na zachętę więc, moja ulubiona anegdota J

„Opowiadano mi również taką historię. Jeden z dziedziców postawił nagrobek, na którym kazał wyryć napis: »Dobry z ciebie był parobek, więc ci stawiam ten nagrobek«. Zdarzyło się, że po pewnym czasie ktoś kredą dopisał: »Kiedyś stawiał mu nagrobek, to już nie był twój parobek, ani tyś mu nie był panem. Pocałuj go w piszczel. Amen«”. („Smak radości, s. 74)


Jan Twardowski, Smak radości. Anegdoty, wybór Krzysztof  Żmuda, wyd. Ad Oculos, Warszawa-Rzeszów 2006.

Jan Twardowski, Niecodziennik, red. Jerzy Illg, wyd. „M”, Kraków b.r.w.

Komentarze