Maria Paszyńska "Kochanka nazistów" - recenzja


Po zalewie powieści z nazistami w tytule (była już "Narzeczona nazisty", "Córka nazisty", "Żona nazisty", "Siostra nazisty", "W objęciach nazisty"), zastanawiałam się, dlaczego Maria Paszyńska zdecydowała się na taki krok. Znając warsztat pisarki, nie odstraszyło mnie to, co być może w przypadku innego autora, zadecydowałoby o tym, że ominę kolejną książkę z tego trendu. Wiedziałam, że dostanę porządną historię zbudowaną na dobrym reaserchu. 

"Byłam tylko siedemnastoletnią dziewczyną, która niedawno cieszyła się latem, słońcem, miłością. Uśmiechała się, miała plany, snuła marzenia. Teraz patrzyłam na zamarłe wskazówki zegara i nie mogłam znaleźć w sobie nawet skrawka nadziei na lepsze jutro. Łzy same popłynęły mi z oczu. Zaniosłam się rozpaczliwym płaczem, nad którym nijak nie mogłam zapanować."

Gdy otwierałam tę powieść miałam niezwykle mgliste przekonanie o tym, co zastanę w środku. Nie spodziewałam się, że historia skręci w tę stronę, że będzie brutalnie, mocno, niewygodnie emocjonalnie. 

Pod przykrywką

Lata trzydzieste. Marianna wchodzi w dorosłość. Kończy liceum, marzy o przyszłości. Chce burzyć wszelkie stereotypy, bo przecież dlaczego kobieta nie może pracować naukowo na równi z mężczyznami? W końcu ma do tego predyspozycje. Kocha szachy, o których potrafi rozprawiać godzinami, jej umysł jest ostry jak brzytwa, a zadania matematyczne stanowią w zasadzie rozrywkę w wolnym czasie. Dziewczyna jest skupiona na osiągnięciu obranego celu i wydaje się, że poza nim nie interesuje ją nic innego. 

Trochę dziwnie patrzy na koleżanki, które przeżywają pierwsze miłości. Jej samej zakochanie wydaje się odległe, związane jedynie z platonicznym wzdychaniem do aktorów. Wie, że jest piękna, ale nie wykorzystuje tego. Kiedy poznaje kolegę brata, nic nie wskazuje na to, że niepozorny, obiecujący student medycyny podbije jej serce. A jednak miłość rządzi się swoimi prawami. Snucie wspólnych planów przerywa młodym wybuch wojny. To, co od miesięcy rozbudzało lęk i było niepokojącym i natrętnym tematem, nagle staje się prawdą. Janek Franek zaciąga się do wojska, a następnie słuch o nim ginie. Zrozpaczona dziewczyna przygnębiona przedłużającą się ciszą, zmęczona pomocą w gaszeniu pożarów w bombardowanej Warszawie i pomocą poszkodowanym, chce zrobić coś ważnego. Mieć swój udział w walce z najeźdźcą. 

Wierzy, że będzie mogła pomóc w odszyfrowywaniu wiadomości lub innych akcjach wymagających inteligencji. Armia Krajowa ma dla niej jednak zgoła inne zadanie. Dziewczyna zostaje wysłana na misję, która będzie od niej wymagać wszystkiego. Działanie pod przykrywką w szkole dla niemieckich dziewcząt, a potem dostarczanie informacji od żołnierzy. Marianna podejmuje grę, choć nadal wierzy, że uda jej się działać bez konieczności oddania całej siebie. Piękna, inteligentna, wysportowana budzi zainteresowanie i pożądanie wśród Niemców. Nie wie jednak, że wystarczy jedna chwila, nieuważny ruch, by stracić wszystko i znaleźć się w piekle. 

"Kochanka nazistów" - moja opinia

Mogłabym napisać o fabule nieco więcej, bo akcja toczy się dwutorowo. Czytelnik poznaje losy Marianny sprzed wojny i z początków jej działalności oraz z późniejszych czasów. Obie nitki czasowe naznaczone są bólem, cierpieniem i karą za to, że bohaterka działała dla swojej ojczyzny. Jedynymi promieniami słońca w tej historii są spotkania z Jankiem Frankiem i licealne dzieje Marianny. Wojna burzy wszystko. 

Pierwszy szok, jaki przeżywam jest związany z czytaniem o funkcjonowaniu szkół dla dziewcząt. Znam reportaż Gregora Ziemera "Jak wychować nazistę. Reportaż o fanatycznej edukacji", ale pamiętam z niego więcej o szkoleniu chłopców niż dziewcząt. W powieści uderzają mnie niskie standardy nauczania (po co dziewczętom wiedza, skoro mają tylko rodzić dzieci) i praktyki zachęcające do przygodnych stosunków seksualnych, uczenie wzbudzania pożądania choćby przez kuse stroje ćwiczeniowe i zalotne ruchy. Jestem zbulwersowana jak Leni (pod takim imieniem Marianna uczęszcza do szkoły) i żal mi ludzi, którym totalitarna machina wyprała mózgi. Marzenia koleżanek bohaterki wywołują u mnie gęsią skórkę. 

Drugi szok związany jest z działalnością Marianny w strukturach AK. Ojczyźnie nie odmawia się niczego, prawda? Każdy sposób na zdobycie informacji jest dobry. Bez względu na cenę należy zdobyć zaufanie wroga, wykonać zadanie, osiągnąć cel. Ze smutkiem przyglądam się temu jak Marianna szamocze się, jak czasami sama nie wie, kim jest. "Bardzo łatwo jest zacząć wierzyć we własne kłamstwa i całkiem stracić z oczu granicę pomiędzy prawdą a fałszem." - słowa wypowiedziane przez matkę bohaterki rezonują we mnie. Doskonale podkreślają dramat, jaki przeżywa nieprzygotowana do zadania dziewczyna. A jaka nagroda czeka za całkowite poświęcenie się dla ojczyzny? Będziecie zdumieni.

"Kochanka nazistów" pokazuje bolesną prawdę o przedmiotowym traktowaniu dziewcząt przez Polskie Państwo Podziemne. O tym, jak kompletnie nieprzygotowane jednostki wrzucano jak owce między wilki, nie bacząc na ich bezpieczeństwo. Co więcej ta niechlubna praktyka uświadamia, jak wielką cenę płaciły dziewczyny za swoje oddanie. Opowieść o Mariannie to nie tylko historia o utraconej młodości czy rozwianych marzeniach. To rzecz o zacieraniu się tożsamości, chwytaniu się najmniejszych przejawów dobroci, nawet jeśli pochodzą od wroga. W końcu zaś to brutalna historia o tym, jak traktowano kobiety po wykonaniu zadania. Zachowanie przełożonych, bliskich, otoczenia dobitnie świadczy o uprzedmiotowieniu kobiet. O dwulicowości i pogardzie. Cierpienia jest tu jednak znacznie więcej, choć zakończenie daje nadzieję. To taki happy end na miarę złamanych wojną ludzi, a jednak wierzących nadal, że w człowieku jest i dobro. 

To mocna, pełna bólu, cierpienia fizycznego i psychicznego opowieść o złu, które jest w człowieku. O organizacji, która w imię dobra wielu, poświęca jednostki. Nie brak w niej jednak okruchów nadziei i wielu refleksji. Jak zwykle powieść Marii Paszyńskiej jest napisana świetną polszczyzną. Zapada w pamięć, aczkolwiek momentami pali do żywego. To mocny głos w mówieniu o wojnie z kobiecej perspektywy.

Maria Paszyńska, Kochanka nazistów, wyd. Filia, Poznań 2023.

Komentarze