Anna Pliś "Drzewo Jessego" - recenzja (Adwentownik 2023 #1)

 


Gdybym była dzieckiem zaprzyjaźniłabym się z tą książką. Wracałabym do niej, analizowałabym zawarte w niej opowieści, odnosząc je do fragmentów, które warto przeczytać. Dziś jako osoba dorosła, jestem szczęśliwa, że pojawiają się mądre i wartościowe publikacje dla najmłodszych bez patosu, moralizatorstwa i zawiłego języka. 

"Bo to drzewo rosło razem ze mną. Z nadzieją czekałem, aż będzie większe ode mnie. Wiele przeżyłem pod jego konarami. Przychodziłem tu, gdy było mi wesoło lub smutno, gdy chciałem odpocząć albo się wyżalić. Przyzwyczaiłem się do niego. Ono pięło się w górę i tak było dobrze." - s. 10

Opowieści z "Drzewa Jessego" mogą służyć jako kalendarz adwentowy (na ten krótszy i dłuższy adwent), ale bez problemu sprawdzą się również w innych porach roku. Pomogą zrozumieć dzieciom wiele kwestii i będą doskonałym bodźcem do dyskusji. 

Czas na przygodę

Wędrówkę po codziennych sprawach zaczynamy z Markiem i Budkiem. Chłopcy uwielbiają się bawić, mają swoje pasje, czasami pakują się w tarapaty (bo albo postanawiają być szpiegami, albo wchodzą do cudzego ogrodu). Ich życie nie jest doskonałe. Mimo szczerej przyjaźni, dochodzi między nimi do nieporozumień. Chłopcy stają przed różnymi wyzwaniami, w czym często towarzyszą im dorośli. Tu chciałabym się zatrzymać nad postawą rodziców czy innych starszych osób w książce. Bardzo podobało mi się ich podejście. Stanowcze, ale pełne zrozumienia i nastawione na tłumaczenie, co zdarzyło się nie tak. Czasem do zabawy dołącza Klara, młodsza koleżanka, która potrafi zadziwić bohaterów.

Przekonajcie się, do czego prowadzi łakomstwo, czym może skutkować niezdecydowanie. Jak wspaniałe zabawy wymyślają chłopcy i co wynika z częstego powtarzania pewnych czynności. Wraz z Klarą wysłuchajcie bajki o Skipie i Skapie. Otwórzcie się na to, że różne punkty widzenia, mogą być związane z tym samym. Wraz z chłopcami przeżyjcie survivalowe doznania i odkryjcie tajemnicę niewidzialnego. Zastanówcie się, czy warto dawać się podpuszczać innym lub naginać zasady. 

Z Klarą, Markiem i Budkiem zdecydowanie nie będziecie się nudzić. Czekają Was wspaniałe przygody, z których płyną bardzo ważne wnioski. 


"Drzewo Jessego" - moja opinia

Warto sięgnąć po książkę Anny Pliś z kilku powodów. Po pierwsze perypetie bohaterów są bliskie dzieciom i opisane prostym językiem. Chłopcy znajdują się w sytuacjach, które są współczesne i na pewno zainteresują dzieci. Po drugie każdy rozdział kończy się pytaniami, nad którymi warto się zastanowić i porozmawiać o nich. Dodatkowo znajdziecie odsyłacz do odpowiedniego fragmentu z Pisma Świętego i krótką modlitwę. Pokazują one dzieciom, że to, co dzieje się na kartach Biblii, nie jest odległe. Wydarzenia i sytuacje podobne lub analogiczne zdarzają się i dziś. Dopełnieniem całości są bardzo ładne ilustracje, które cieszą oko i pozwalają lepiej wczuć się w tekst. 

Jak pisałam na początku "Drzewo Jessego" jest pomyślane jako kalendarz adwentowy, który pomaga lepiej przygotować się do Bożego Narodzenia, ale można je czytać i w innym czasie. Poruszone na kartach tematy są uniwersalne. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że to taka pigułka postępowania dla mniejszych i większych. Publikacja stanowi również inspirację do dalszego, samodzielnego poszukiwania. Sprawdzania, jakie jeszcze podobieństwa do tego, co dzieje się w moim życiu, znajdę w Piśmie Świętym. 

Jeśli chcecie pełniej przeżyć adwent lub po prostu szukacie dobrej, mądrej i przekazującej wartości pozycji na prezent, "Drzewo Jessego" będzie zdecydowanie dobrym wyborem. 

Anna Pliś, Drzewo Jessego, wyd. Sumus, Zielonka 2023. 


Post powstał we współpracy z Wydawnictwem Sumus, któremu dziękuję za egzemplarz recenzencki. 

Komentarze