Wisława Szymborska "Wiersze wszystkie" - recenzja

 z wierszem przez świat


Z jej poezją spotkał się chyba każdy, nawet jeśli edukację ma już dawno za sobą. Trochę za sprawą nagrody Nobla, ostatnio zaś dzięki Sanah, która w klimatycznej aranżacji śpiewa "Nic dwa razy". To zresztą nie jedyny wiersz, jaki śpiewa i przyznam, że napawa mnie to nadzieją. Dzięki takim działaniom poezja dociera do szerokiego grona odbiorców i być może zakiełkuje refleksją, że wiersze nie są tylko dla wybranych. Wracając do Szymborskiej, z okazji setnej rocznicy jej urodzin Wydawnictwo Znak we współpracy z Fundacją Wisławy Szymborskiej zaprosili czytelników do całościowego poznania twórczości poetki. Z radością włączyłam się w akcję promocji "Wierszy wszystkich" noblistki. A było to doświadczenie niezwykłe. 

Szymborska nieznana

Kto przerabiał twórczość autorki "Wołania do Yeti" ten zapewne kojarzy pewne tematy, tropy, ogólną stylistykę poetki. Kompleksowe wydanie jej poezji pozwoliło mi jednak zagłębić się w rejonach, których dotąd nie znałam. Z ciekawością śledziłam pierwsze utwory o tematyce powojennej, która jak dla wszystkich twórców, opierała się głównie na zmaganiu się z traumą wydarzeń II wojny światowej, poszukiwaniu języka, który będzie w stanie opisać, to przez co ludzie przeszli, a w końcu tematów, gdy trzeba było budować świat na nowo. Jest więc gniew, który szuka odpowiedniego słowa na to, co miało miejsce, choć każde wydaje się zbyt błahe, niedostateczne, za słabe, nieodpowiednie. "Bezsilna nasza mowa,/ jej dźwięki nagle - ubogie./ Szukam wysiłkiem myśli,/ szukam tego słowa - / ale znaleźć nie mogę./ Nie mogę" (Szukam słowa). A wierzcie mi ciężko wyrazić żal, ból, wściekłość, śmierć i wszystkie trudy, z jakimi przyszło się zmagać wówczas ludziom. Z brutalności doświadczeń, codziennego obcowania z odchodzeniem, tej głośnej i cichej walki o wolność rodzi się smutna konstatacja: "Nasz łup wojenny to wiedza o świecie:/ - jest tak wielki, że się mieści w uścisku dwóch rąk," (*** Świat umieliśmy kiedyś na wyrywki). To poezja dosadna i trudna, naznaczona piętnem wojny. Podobna do tej, którą tworzyli Kolumbowie, a potem ci, którzy przetrwali piekło wojny i próbowali dać świadectwo temu, co się stało, odbudować swoje życie. 

Drugim obrazem Wisławy Szymborskiej, który był mi nieznany, jest poetka-socjalistka. Zadziwiają mnie utwory propagandowe, których kompletnie nie kojarzyłam z autorką. A jednak fascynacja ustrojem powojennej Polski jest niepodważalna. W tomie znajdziecie górnolotne utwory o tworzeniu nowych, wspaniałych miejsc życia, jakimi są miasta. Budowane siłą robotników, takie w których będzie tylko to, co dobre. Bez podziałów na lepszych i gorszych, "W przyjaźni z każdym człowiekiem" (Na powitanie budowy socjalistycznego miasta). Co ważne nie zapomni się o budowniczych tych miejsc, bo przecież zostaną oni wpisani w obliczenia, wykonanie planów, tak charakterystycznych dla tamtego systemu (Młodzieży budującej Nową Hutę). Będzie o rozdarciu bohatera jednego z utworów, który stanie przed poważnym dylematem wyboru drogi życiowej. Zetrze się zatem pragnienie zostania inżynierem, tak ważnym dla budowy socjalistycznej ojczyzny, z marzeniem o byciu poetą, tworzącym na chwałę państwa (Wzrastanie). Przeczytacie o istocie bycia w partii, która jest dla obywatela najlepsza (Wstępującemu do partii). W końcu zaś znajdziecie poświęcone przywódcom wiersze, z których bije szacunek, podziw, uwielbienie (Lenin, Ten dzień).  I nijak mi to, co czytałam, nie pasowało do poetki, którą znałam z licealnych i studenckich lektur. 

Inaczej już było w przypadku "Wierszy rozproszonych", które pojawiły się jedynie w prasie, oraz utworów, które dotychczas nie były publikowane. Pochodzą z różnych lat, ale łączy je jedno - namysł nad światem, tak charakterystyczna dla poetki ironia i refleksja. Otwierający je wiersz "Nihil novi sub sole" idealnie oddaje to, jak historia zatacza koło. Wszystko się powtarza, utarte schematy ponownie wskakują na swoje miejsce. Mimo upływu czasu nie różnimy się od naszych przodków. Mamy te same doświadczenia, radości, smutki. Zaskoczyły mnie tu "Bajki o życiu rzeczy martwych" - łatwe w odbiorze, krótkie, dosadne teksty z morałem dla młodzieży na końcu. Były czymś nowym, czego dotychczas nie znałam. Nie zabrakło oczywiście refleksji nad twórczością ("Krytyka poezji" czy "Dialektyka i sztuka"), pytań egzystencjalnych zawartych choćby w utworach "Jaka będzie?", "Pieśń świętojańska o sobótce" oraz "Gdyby".

Poetka w całej krasie

Ciężko nawet w najdłuższym tekście opowiedzieć o wszystkich wierszach poetki, dlatego wspomnę o utworach i tropach dla mnie ważnych. A cóż może być w życiu istotniejszego niż miłość? Ta ma u poetki wiele twarzy. Jest uczuciem rzucającym się w oczy, o którym wiedzą wszyscy: kąty domu, krzesła, stół, szklanki, ptaki, drzewa, motyl, choć zakochanym wydaje się, że przecież to, co wydarza się między nimi jest niewidoczne (Jawność). Czymś niepowtarzalnym, co nie zdarzy się w taki sam sposób nigdy więcej, bo "Żaden dzień się nie powtórzy,/ nie ma dwóch podobnych nocy,/ dwóch tych samych pocałunków,/  dwóch jednakich spojrzeń w oczy." (Nic dwa razy). Już samo imię ukochanego jest tak niezwykłe, jak wpadnięcie przez okno róży. Miłość to jednak nie tylko piękno i zachwyty. To również uczucie nietrwałe, co najczęściej dotyczy pierwszego zakochania. Tego, które po latach nie budzi drżenia rąk czy innych odczuć. Pierwsza miłość, której "brak tchu, żeby westchnąć", nie pozostawia po sobie snów i pamięci, uczy jednak jednego - umierania (Pierwsza miłość). Bywa też, że jest doświadczeniem bolesnym, gdy jedna osoba podporządkowuje sobie drugą, czyniąc ją kimś innym. Pozwalam się tworzyć według wymagań drugiej połówki, "urojona nie do wiary,/ urojona aż do krwi" - mówi kobieta z wiersza "Przy winie", bezskutecznie poszukując siebie. Zdarza się również, że uczucie się kończy. Ktoś odchodzi, zdradza, rodzą się nieporozumienia, co idealnie oddaje wiersz "Na wieży Babel". Odwołanie się do biblijnego motywu w rozmowie dawnych kochanków, podczas której każdy mówi coś innego, jakby znajdowali się w zupełnie innych miejscach i konwersowali nie z sobą, a z jakimiś innymi osobami, jest po prostu niezwykłe. 

Kolejnym motywem, który ujmuje mnie w twórczości noblistki, jest relacja człowiek-świat. Nie da się dogłębnie poznać wszystkiego, zdaje się mówić poetka. Pewne sfery są dla ludzi niezrozumiałe, a wręcz rzekłabym niedostępne. "Rozmowa z kamieniem" dobitnie uświadamia, że "Nie wejdziesz, masz zaledwie zamysł tego zmysłu,/ ledwie jego zalążek wyobraźnię." Przyroda pozostanie pod jakimś względem niewiadomą. Człowiek nie zobaczy jej od środka. To samo powie kamień, liść, kropla wody, nawet włos z naszej głowy. Można mówić do roślin, znać ich nazwy, części, wiedzieć, że pod pewnymi względami jesteśmy podobni, ale słowa zawsze będą padać tylko z jednej strony. "Rozmowa z wami konieczna jest i niemożliwa", stwierdza podmiot liryczny. Żyje wokół przyrody, zachwyca się, współegzystuje, ale nie otrzyma od niej odpowiedzi (Milczenie roślin). Nawet relacja zwierzę-człowiek jest charakterystyczna. Śmierć tego drugiego to zmiana w życiu pierwszego. "Kot w pustym mieszkaniu" obraża się, bo nie rozumie sytuacji. Czuje inny zapach, ręka która go karmiła jest inna, podobnie kroki. Jest rozgoryczony tym, że zostawiono go i planuje karę dla swojego pana, bo nie można tak przecież traktować kota. 

W tomie znajdziecie sporo utworów o pisaniu, które każą się zastanowić nad mocą słowa. Odpowiedzialnością za to, co pozostawiamy po sobie na papierze i uczuciom towarzyszącym tworzeniu. Wystarczy wspomnieć choćby o "Radości pisania", "Recenzję z nie napisanego wiersza". Zachwycicie się "Nieczytaniem" i "Wyznaniami maszyny czytającej" będącymi ciekawym komentarzem do literatury i samego procesu poznawania i odbioru dzieł. Sztuka i motywy historyczne, biblijne mają w poezji Szymborskiej osobne miejsce. Tu niezmiennie z Miłoszem i Herbertem tworzy trójkę współczesnych poetów, którzy odnoszą się do spuścizny i na nowo odkrywają dawne opowieści. Najbardziej jednak dzieła autorki "Dwukropka" kojarzą mi się z refleksjami egzystencjalnymi. Zapadającymi w pamięć i skłaniającymi do zadumy fragmentami. Jest zatem niezapomniany "Głos w sprawie pornografii", w którym samokształcenie i myślenie okazuje się być źródłem najgorszego zepsucia. W "Schyłku wieku" ujawnia się pesymistyczna refleksja nad tym, że XX wiek nie udźwignął oczekiwań. Zamiast być czasem radości, szczęścia, bezpieczeństwa, rozwoju, stał się symbolem cierpień, bólu, niezmierzonej wręcz nienawiści i okrucieństw. Wobec nadziei, które żywiono, nie pozostało nic poza pytaniem - jak żyć?


"Wiersze wszystkie" - moja opinia


Poezja Wisławy Szymborskiej gwarantuje intelektualne doznania, ale też i te emocjonalne. Nie jest łatwa, ale nie stwarza bariery nie do pokonania. Pomocą w rozeznaniu się w świecie dzieł noblistki jest świetnie napisany tekst prof. Wojciecha Ligęzy "Życie nie do pojęcia. O poezji Wisławy Szymborskiej". Porządkuje on zagadnienia, jakie pojawiają się na kartach poszczególnych tomików. Zwraca uwagę na konkretne tytuły, których nie powinno się pomijać. To cenna pomoc, od której warto zacząć lekturę wspomnianej książki. 

Podróż przez ten pokaźny tom obfitowała w zdumienia, o czym pisałam wyżej. Poznałam te oblicza poetki, o których dotąd nie wiedziałam. Przypomniałam sobie, jak zachwycałam się jej przenikliwością, piękną metaforyką, charakterystycznym stylem, dbałością o każdy szczegół. Jak ujmowało mnie przedstawienie konkretnych tematów językiem zrozumiałym i prostym, acz pełnym głębi i odwołań do szeroko pojętej kultury. Wisława Szymborska od mojego pierwszego spotkania z jej twórczością aż do dziś pozostała symbolem, a może i synonimem intelektualistki. Osoby oczytanej, skromnej, zwracającej uwagę na to, co najważniejsze. Doskonale widać to na kartach, a uzupełnienie tomu o wiersze niepublikowane czy te, od których chciała się odciąć, pozwala zbudować jej pełny portret. Zrozumieć drogę, którą przeszła. 

"Wiersze wszystkie" to tom do powolnego rozsmakowywania się w poezji. Przypominania sobie najgłośniejszych cytatów, poznawania utworów, które są nowe, dostrzegania powiązań. Śledzenia rozwoju kulturalnego, budowania bazy intelektualnej. Dla mnie to możliwość zagłębienia się w poezji z górnej półki. Tej, do której będziemy się długo odwoływać, która buduje naszą kulturę. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak.




Wisława Szymborska, Wiersze wszystkie, wyd. Znak, Kraków 2023. 

Tekst powstał we współpracy reklamowej z Wydawnictwem Znak. 


Komentarze