5 książek na wolne popołudnia



Dziś o 5 książkach, po które warto sięgnąć w wolne popołudnia. Klasyczne powieści, thriller, 2 całkiem różne tematycznie reportaże, słowem lżejsze i całkiem mocne tematy. Jeśli chcielibyście przeczytać o którejś z nich nieco więcej, dajcie znać w komentarzu. 



1. Tove Jansson "Uczciwa oszustka"

Autorka "Muminków" pisała również dla dorosłych, choć w porównaniu ze sławą, jaką zyskały książki dziecięce, te dla starszych czytelników zdają się przepadać wśród innej literatury, a szkoda. Skandynawia, a w niej małe miasteczko i dwie całkiem odmienne kobiety. Starsza, żyjąca w izolacji, dobroduszna ilustratorka książek dla dzieci oraz młoda, zdystansowana, uchodząca za swoistą wyrocznię kobieta opiekująca się młodszym bratem. Kati jest znana z uczciwości i trafnego doradztwa. Mimo tego ludzie od niej stronią. Anna to optymistka, która jednak nie zadzierzgnęła głębszych więzi z mieszkańcami miasteczka, znanymi jej od dziecka. Pewnego dnia kobiety spotykają się, wcale nie przez przypadek. Rodząca się znajomość będzie miała dalekosiężne skutki. 

Historia kreślona przez Jansson przeniknięta jest dosłownym i metaforycznym mrozem i różnymi odmianami samotności. Autorka w mistrzowski sposób konfrontuje dwie skrajnie różne postaci, by zbudować świat od nowa. Poprzez niedopowiedzenia, lekką fragmentaryczność buduje atmosferę przesyconą licznymi emocjami mocno skrywanymi pod płaszczykiem chłodnego dystansu. Język powieści jest niezwykle dopracowany, a całość dopełniają refleksje psychologiczne i niezwykle wyraziste postaci. 



2. Louise Candlish  "Na progu zła"

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia tracicie wszystko. Wracacie z pracy i okazuje się, że wasz dom wcale nie jest wasz. Zniknęły meble, wszystkie sprzęty, rzeczy osobiste, dzieci i mąż, a obcy ludzie twierdzą, że właśnie się wprowadzają, bo kupili tę nieruchomość. Popatrują na was dziwnie, nie wiedząc do końca, czy mają do czynienia z oszustem, czy kimś chorym psychicznie. Wasza głowa pulsuje, nie nadążacie za gonitwą myśli, skaczącym ciśnieniem i gniewem mieszającym się z bezradnością. To właśnie spotyka główną bohaterkę powieści Louise Candlish. O co tak naprawdę w tym chodzi? Kto kłamie? Przekonajcie się sami.

To propozycja dla osób, które lubią opowieści z dreszczykiem i drugim dnem. Prowadzona z perspektywy Fiony oraz jej męża Brama narracja przeplata się ze sobą, dając pełen obraz zdarzeń. Skrzętnie skrywane sekrety, małe grzeszki, egoizm, narcyzm, wygórowane ambicje, miłość do przedmiotów, przymykanie oczu na prawdę i hipokryzja doprowadzają do skrajnie niepojętej sytuacji. Powieść trzyma w napięciu, choć bohaterowie potrafią być irytujący. Smaczkiem są wypowiedzi słuchaczy podcastu, w którym występuje Fi. Dobra, lekka lektura na popołudnie, jeśli nie macie zbyt wielkich oczekiwań co do historii z drugim dnem i po prostu chcecie odpocząć. 



3. Osamu Dazai "Zmierzch"

Coś dla miłośników literatury wyższej i orientu. Historia kobiety walczącej o swoje miejsce w społeczeństwie i domu w powojennej Japonii. Kazuko nie ma łatwego życia. Godzi się z tym, że jest opiekunką matki wyczekującej na powrót ukochanego syna. Jego pojawienie się tylko komplikuje sytuację. Poraniony psychicznie Naoji ucieka przed sobą i przeszłością w alkohol i narkotyki. Powrót do życia przerasta jego możliwości, a niefrasobliwość wpędza rodzinę w kłopoty. Tymczasem jego siostra, zmęczona i przeciążona sytuacją, postanawia poszukać dla siebie choć odrobiny szczęścia, wykraczając poza dobre obyczaje i przyjęte normy. 

"Zmierzch" to powieść o tkaniu życia z drobnych okruchów. Poetycka, symboliczna, nie unika jednak słabszych momentów. Szczególnie uciążliwa jest lektura dzienników i listów brata bohaterki, który coraz bardziej szamocze się w życiu. Urzeka jednak postacią Kazuko, która jak każdy pragnie choć odrobiny szczęścia i czegoś dla siebie w życiu i nie boi się po to sięgnąć. Lektura ważna i w większości piękna, ale przeznaczona dla koneserów. 




4. Joanna Gierak-Onoszko "27 śmierci Toby'ego Obeda"

Jeden z najbardziej wstrząsających reportaży, jakie czytałam. Choć lekturę skończyłam niedługo po premierze książki do dziś trudno mi o niej opowiadać i nie wiem, czy zdobędę się kiedyś na wyczerpujący tekst o tej pozycji. Autorka opisuje historię rdzennych mieszkańców Kanady, którzy byli poddawani wykorzenianiu i niezwykłej wręcz przemocy. Szkoły z internatem służyły nie tylko stworzeniu nowych obywateli i odrywaniu dzieci od kultury i rodziny, były także miejscami gdzie znęcanie się fizyczne, psychiczne, wykorzystywanie seksualne i poniżanie było na porządku dziennym. Poraża ogrom zła i bezwzględności. Bolą wyznania bohaterów oraz świadomość tego, jak trudno odnaleźć im się w życiu. To nie tylko kwestia straconego pokolenia, ale bolesnej rany, która przechodzi na potomków "ocaleńców".

Walka o uznanie win, zadośćuczynienie to tylko kropla w oceanie potrzeb. Powiedzmy sobie to jasno, byli wychowankowie, nigdy nie będą mieli normalnego życia. Wielu narzekało na formę reportażu i styl Gierak-Onoszko. Przyznam, że nie miałam z tym żadnego problemu. Musiałam jednak dozować sobie treść kawałek po kawałku, bo nie sposób przeczytać tej książki od początku do końca bez przerw. To przemilczana historia o tym, co działo się w Kanadzie, która uznawana jest za jedno z lepszych miejsc do życia. Mocna, brutalna, porażająca. Tylko dla dorosłych i odpornych na potworności czytelników. 




5.  Tomasz Michniewicz "Chrobot"

Ten reportaż trzeba koniecznie przeczytać. Kilku najzwyklejszych bohaterów, których pewnie minęlibyście przechodząc, bez zwracania na nich uwagi. Każda z historii przedstawia mieszkańca innej części świata, jego marzenia, pragnienia, bolączki, porażki i sukcesy. Pracownik zimbabweńskiego parku narodowego, pragnąca się uczyć obywatelka Ugandy, opowiadający o dorastaniu Fin, przytłoczona społecznymi oczekiwaniami Japonka, marzący o byciu superbohaterem mieszkaniec USA, zmagająca się z trudną codziennością Hinduska, która nie może decydować o sobie. Na ich przykładzie autor pokazuje, jak bardzo to kim jesteśmy i skąd pochodzimy wpływa na życie i to, co możemy w nim osiągnąć. Bohaterowie pokazują jednak, że można przełamać złą passę, nie poddawać się mimo wszystko i po długim czasie, ale w końcu dopiąć swego, choć szczęście nigdy nie jest dane raz na zawsze. Pozostaje ulotne. 

Świetnie napisany, poruszający reportaż o tym, że codzienność i zwykli ludzie mogą nas wiele nauczyć. Żaden z bohaterów nigdy nie znalazłby się na okładce gazety, nie został osobowością medialną, ale to właśnie oni zasługują na uwagę. Uczą czytelnika, czym jest zmaganie się z życiem. Pokazują, że bogate kraje dają większe możliwości i dobry start, ale wywierają niezwykle mocną presję na swoich obywatelach. Narzucają ramy, w które każdy ma wejść, bez względu na jego własne pragnienia. Dobra lektura szczególnie dla tych, którzy czują, że im ciężko. 


Komentarze