Poznać Ojca - Maria Michuch "Biografia Boga Ojca" - Recenzja
z cyklu książki z duszą
„Kiedy odkrywa się, jaki jest Bóg, nic nie może pozostać takie samo. Nic nie może być tak jak dawniej. Dziecko, które jest pewne swojego ojca, zachowuje się zupełnie inaczej niż dziecko, które go nie zna i nie wie, czego się można po nim spodziewać. Kiedy wiesz, że od Boga może cię spotkać tylko dobro, i kiedy wiesz, że On cię nieustannie nosi w swoim sercu, patrzysz na życie zupełnie inaczej. A kiedy jeszcze doświadczysz tego, że Jego łaska ma o wiele większą moc niż knowania przeciwnika, to ruszasz przed siebie z sercem pełnym marzeń za dużych dla człowieka, a zupełnie prostych do zrealizowania dla Boga”. – s. 132
Kiedy zetknęłam się z samym tytułem, od razu wiedziałam, że chcę
przeczytać tę książkę. W mojej głowie zaczęły rodzić się pytania, jak może
wyglądać biografia Boga? Co można w niej napisać? Owszem, mamy Pismo Święte,
objawienia, wiele mądrych książek, ale z biografią się jeszcze nie spotkałam. Miałam
dobre przeczucia, jednak to, co wyniosłam z tej lektury przeszło moje
najśmielsze oczekiwania. Maria Miduch nie tylko wyjaśniła pewne kwestie, ale
otworzyła mi oczy i uszy na wiele rzeczy. W pięciu rozdziałach przedstawia, nie
potężnego i nieskończonego Boga, ale Ojca, Tatę, który jest bliższy niż może
się komukolwiek wydawać. Jaki jest Bóg?
- Kochający
Człowiek nie powstał z tego powodu, że Stwórcy się nudziło,
czy chciał być wielbiony. Jest ucieleśnieniem Miłości, która
chciała kochać i być kochaną, mimo że cała historia była wiadoma od początku.
Wszelkie kręte ścieżki, błędy, winy, wszystkie złe rzeczy, niedociągnięcia
blakną w świetle miłości. Jest ktoś, kto kocha ponad wszystko, jest więcej niż rodziną,
potrafi uczynić życie pięknym, jeśli tylko rzucisz się w ramiona wyciągnięte z
wielkim uczuciem. Czytając o zakorzenieniu w kulturze Abrahama, o czymś więcej
niż wyniosłam z lekcji katechezy, odkrywałam głębię miłości, zaczynałam lepiej
rozumieć historię zawartą w Księdze Rodzaju, a potem Nowotestamentowy cud. Bo
Miłość nie zna granic, jest by kochać i nikt nie zniszczy tego uczucia. I jak
dzwon w uszach brzmią słowa:
„Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie” (IZ 54,10)
- Marzący
Bóg ma wielki plan dla każdego. Jedni będą dokonywać
wielkich odkryć, inni osiągać świetne wyniki w sporcie, jeszcze inni pójdą może
nie tak spektakularną drogą, ale będą spełnieni. To przedziwne, że Ojciec do
ważnych rzeczy wybiera ludzi, którzy być może wcale nie są znaczący w oczach
bliźnich. Abraham, Mojżesz, Samuel, Dawid to tylko niektóre postaci, jakie
odegrały ważną rolę w historii ludu wybranego. A potem cud narodzin, które
ziściły się dzięki Maryi. Bóg jest marzycielem i tymi marzeniami dzieli się ze
swoimi dziećmi. Pragnie włączać ludzi w ich realizację, choć to niesie ryzyko.
Szukać marzeń i spełniać je, bo w każdym sercu tli się pragnienie, wielkie i
piękne, to istota życia. Marzyć, bo dzięki temu, można zrobić choć kilka małych rzeczy.
- Ufający
A gdyby tak porzucić wszelkie wątpliwości, niewiadome, odpuścić pytania i zaufać? Mieć pewność, że cokolwiek
się stanie, jest się bezpiecznym. A jeśliby tak zapomnieć o strachu? Głęboko odetchnąć i poczuć, że nikt nie będzie niczego wypominał, że nie
wytknie błędów. Czyż to nie byłoby piękne? Bóg ufa swoim dzieciom, mimo
wszystko. A co najpiękniejsze ma amnezję i nie umie liczyć. Gdy wybacza, nie
wraca do starych przewin, nie podlicza, ile razy daliśmy plamę. Jest i ufa, w
nas i nam.
- Cierpiący
Nic nie jest moje, jeśli kocham, wszystko jest wspólne.
Autorka zwraca uwagę na istotę przymierza Boga z ludźmi. Odtąd jest „nasze”, bo
jesteśmy niejako jednością. Co moje, to Twoje. Jeśli zatem boli, to nie tylko
mnie. Kiedy serce pęka z bólu, nie jest to samotne cierpienie. Bóg staje obok i
płacze, cierpi, współodczuwa. Rani go grzech, rani ból, którzy sprawia bliźni.
Jednocześnie jest On Tym, który te rany może uleczyć. Nie jesteś sam, cokolwiek
by się nie działo.
- Czekający
Dobrze, że Bóg jest uparty i puka tyle razy, aż zrozumiem.
Jest tak, że pewne zdania potrafimy wyrecytować z pamięci, nawet obudzeni w
środku nocy. Nie jest to jednak równoznaczne ze zrozumieniem. Może dlatego
liturgia uparcie powtarza Słowa Pisma, aż w końcu coś nas uderzy, przyjdzie
nagłe olśnienie! Bóg jest szaleńcem w Swojej miłości. On czeka, nie rozlicza - przyszedłeś późno, czas minął. Wygląda, zagląda, puka. Jest Ojcem z przypowieści o Synu
Marnotrawnym, który w radości nie pamięta o bólu, jaki zadał syn i właścicielem
winnicy, który wychodzi po ostatnich robotników i zrównuje zapłatę. Jak dobrze, że pozwala zdążyć…
Maria Miduch napisała książkę, o której trudno mówić. Ją
trzeba po prostu przeczytać. A po lekturze inaczej zobaczy się Boga Ojca. Na
nowo odczyta się znane historie, z wielką nadzieją popatrzy na życie. Bo to nie
Sędzia, ale kochający Tata, który czeka cierpliwie, stale obecny, dzielący z nami wszystko,
nawet jeśli się tego nie zauważa. „Biografia Boga Ojca” uderza mocno w serce, w
codzienną samotność, zagubienie, w ludzką tendencję do oceniania siebie i
innych. Uświadamia, że tak wiele czeka a tak rzadko się o tym myśli. Wzrusza, całkowicie przestawia
myślenie, wyjaśnia wiele kwestii, prostuje błędne przekonania i otwiera na
wielkie bogactwo, które czeka na człowieka. Dla mnie była niczym powiew
świeżego powietrza, letni deszcz, uśmiech dziecka, jak słońce wyglądające zza
chmur. Poruszyła serce, wycisnęła łzę i została na dłużej. To kolejna książka,
która przybliża do Stwórcy, napawa nadzieją i pięknie wpisuje się w Rok Miłosierdzia.
Jeśli zatem sprawy wiary nie są Ci obce, sięgnij, przeczytaj, przeżyj i zacznij
żyć na nowo.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu WAM
Maria Miduch, Biografia Boga Ojca, wyd. WAM, Kraków 2016.
Po przeczytaniu twojej opinii jestem ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :-) To naprawdę piękna, głęboka i warta przeczytania książka. Za jakiś czas ukaże się recenzja "Biografii Ducha Świętego" również zapraszam :-). Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń