Broadway Musicals BOOK TAG
Dziś Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, a ja przygotowałam coś innego niż recenzja. Dzisiaj zapraszam Was do autorskiego TAG-u Jerzego z bloga Kto czyta, żyje podwójnie. Link do TAG-u tutaj. Zatem zaczynamy :)
1. Rent, czyli książka, która dzieje się w Ameryce
Dużo takich przeczytałam, choć przyznam, że mam alergię na typowo "amerykańskie" książki, w których zawsze jest dom z białym płotkiem, obowiązkowo podana autostrada czy droga stanowa, a bohaterowie mieszkają w jakiejś zapomnianej mieścinie, która cechuje się totalną stagnacją i marzą o wyrwaniu się z tego miejsca, choć z góry wiadomo, że uda się to jedynie nielicznym. Tak, wredne stworzenie ze mnie ;-). Ale poważniej jest wiele powieści, które są naprawdę świetne i można przełknąć wszystko powyższe. Ja wspomnę tutaj "Panią Hazel i klub Rosy Parks" ze względu na to, że powieść opowiada o dojrzewaniu, podejmowaniu decyzji, odnajdywaniu siebie. Miejscami zabawna, ale życiowa lektura o tych słabszych i silniejszych z nutą historii w tle.
Bardziej zasadne byłoby stwierdzenie książka z magią w ogóle, bo pisać o Tolkienie i stwierdzać, że magia jest tylko w tle, to jednak "pewna" nieścisłość. Ale ogromnie cenię sobie wartości, które pisarz prezentował w swoich dziełach, ten subtelny styl i nieograniczoną wyobraźnię, więc "Władca pierścieni" musiał się pojawić :-).
3. Deszczowa piosenka, czyli książka na długi, deszczowy wieczór
O książkach Charles'a Martin'a opowiadałam wielokrotnie i będę się powtarzała. Są po prostu tak piękne i emocjonalne, że nie sposób im się oprzeć. Może i opowiadają o rozwiązaniach, które mało kiedy się pojawiają i ludziach, którzy są jakby nie z tego świata, ale jednak właśnie takie historie sprawiają, że marzymy o tym, by być lepszym, bardziej otwartym, cieplejszym, bardziej troskliwym. Dawka ciepła, życzliwości i miłości na każdą pogodę.
4. Koty, czyli książka, której bohaterem jest zwierzak
Pamiętam jedną pozycję o chłopcu, który zamienił się w psa i przeżywał to, co sam wcześniej fundował zwierzakom, ale szczerze mówiąc to było dziecięce rozczarowanie. Nie będę pisała o Kubusiu Puchatku, Psie, który jeździł koleją czy innych znanych książkach. Pojawi się tutaj lektura, która czeka sobie aż się za nią zabiorę, a mianowicie "Jedyny i niepowtarzalny Iwan", którym zaciekawiła mnie niesamowicie Anita z Book reviews by Anita. Mam nadzieję, że okaże się tak niezwykła, jak twierdzi. Na zdjęciu torba z sową ze sklepu Książka w mieście, zaglądnijcie :).
5. Nędznicy, czyli powieść historyczna o ulubionej epoce
Ciężko powiedzieć, czy mam ulubioną epokę, ponieważ lubię zarówno starożytność w każdej postaci, średniowiecze jak i XX wiek i okres II wojny światowej w literaturze. Mogłabym zatem śmiało wskazać "Szatę" i "Wielkiego rybaka" Lloyd'a C. Douglas'a, "Imię róży" Umberto Eco, ale tym razem opowiem o książkach, które ostatnio podbiły moje serce, czyli dwie powieści Marii Paszyńskiej "Warszawski niebotyk" i "Gonitwa chmur", które bez dwóch zdań zasługują nie tylko na rozgłos, ale i jak najlepsze recenzje :-). Wielki ukłon w stronę Autorki, która naprawdę sprawiła mi niesamowitą niespodziankę i radość poziomem prezentowanej literatury.
6. The Rocky Horror Picture Show, czyli książka science fiction godna polecenia
Z reguły nie czytam tego typu literatury, ale przyznam szczerze, że mam dwie pozycje, z których jedną przeczytałam, a drugą mam zamiar pożreć w niedługim czasie :). Pierwszą książką z gatunku sci-fi, jaką w życiu przeczytałam (chyba) jest "Chór zapomnianych głosów" Remigiusza Mroza z moim Diją Udinem. Jeśli chodzi o tytuł, z którym mam zamiar się zapoznać to już pewnie klasyk - "Futu.re", którego autorem jest Dmitry Głuchowski. Co mnie w niej przyciąga? To ponoć antyutopia a do tego te niesamowite ilustracje w środku...
7. Upiór w operze, czyli klasyk z niesamowitym klimatem
Jak zawsze się śmieje łatwo wziąć mnie na uczucia ;-). Lubię powieści Żeromskiego z jego przeklętym długiem, Prusa, Sienkiewicza. Jeśli miałabym wymieniać klasyk, który mnie poruszył i oczarował, to na pewno nie może zabraknąć "Quo Vadis", który czytałam z prawdziwą przyjemnością. Do tego dodałabym "Lalkę" ze względu na te wszystkie szczegóły i wielowarstwowość powieści i klasyk, który przyzywa mnie od dawna "Nędzników" Victor'a Hugo.
Jeśli chodzi o dzieciństwo, to najlepiej zapamiętałam baśnie Andersena a szczególnie "Dziewczynkę z zapałkami" przy której niezmiennie ryczałam jak bóbr. Ale wymienię dwie inne powieści. Po pierwsze cykl o Ani z Zielonego Wzgórza, choć w zasadzie nigdy nie udało mi się przebrnąć przez "Anię z Szumiących Topoli", aczkolwiek mam plan, by skończyć cały cykl. I książka, którą przeczytałam, gdy już na pewno dzieckiem nie można było mnie nazwać, choć poczułam się jak ono, trafiając do niesamowitej krainy Aslana, zatem troszkę odejdę od sztywnych reguł i umieszczę tu również "Opowieści z Narnii" C.S. Lewisa.
Może nie przeczytałam w życiu wielu kryminałów, ale ogromnie podobały mi się książki Charlotte Link i Camilli Lackberg. Książka, którą przeczytałam jednak w ostatnim czasie bije je na głowę. Helen Grace i mroczna zagadka porwań pozornie niezwiązanych ze sobą ofiar pochłonęły mnie bez reszty i wysunęły się na pierwsze miejsce w moim rankingu kryminałów, a przede mną jeszcze "Powiedz panno, gdzie ty śpisz".
10. Król lew, czyli książka i jej filmowa adaptacja, którą polecasz
Znalazłoby się kilka filmów, nawet czasem dużo lepszych od książki. Ja wybrałam dwa. Jeden z nich nie jest adaptacją w ścisłym tego słowa znaczeniu, ponieważ oparty jest o "Kwiatki św. Franciszka" i "Źródła franciszkańskie" a także liczne biografie świętego, ale to zdecydowanie obraz, który trzeba zobaczyć ze względu na jego piękno, czyli "Brat słońce, siostra księżyc". A tak już ściślej to "Sekretne życie pszczół", które ujęło mnie swoim klimatem i umiliło wieczór :-).
A Wy co umieścilibyście na swojej liście?
Komentarze
Prześlij komentarz