Dylematy mola książkowego

     


     Święta tuż tuż..., w pracy szaleństwo, w domu szaleństwo, a człowiek chciałby się wyspać i poczytać ;-). 
     Czekają nie tylko obowiązki codzienne, ale i świąteczne przygotowania. Co prawda chciałam zrobić sobie alternatywną wersję choinki z książek, ale przecież i tę tradycyjną trzeba ubrać, a dodać należy, że lubię tę magiczną atmosferę świąt :-).

     Tylko kiedy w tym wszystkim znaleźć czas na lekturę? Brnę codzienni choćby po kilka stron nim ze zmęczenia opadnie mi głowa i zasnę nad lekturą. Pocieszam się jednak kilkoma wolnymi dniami, podczas których będę miała wieczór na spotkanie z historiami, które zawsze mnie pochłaniają. A że grudzień to czas zimy nie zabraknie kryminałów i oczywiście Mroza!!! Jak zima to i Mróz musi być :-)!!!
     I tak się zastanawiam patrząc na te wszystkie promocje..., skąd wziąć na to kasę ;-) i czy mi kiedyś będzie dość książek? Cóż... pytanie retoryczne. Książkoholizm jest nieuleczalny, a zresztą po co go leczyć? Dzięki Bogu za biblioteki, bo musiałabym chyba jeść moje książki ;-).
     A więc wracając do obowiązków dnia wolnego i mając nadzieję na wieczór z książką, życzę wszystkim dobrego dnia i choćby kilku stron magicznej opowieści, która sprawi, że będzie on jeszcze lepszy :*

Komentarze