Otuleni poezją





Warto wyrwać się z zagonionego świata i przenieść do całkowicie innej rzeczywistości. Dzisiaj miałam okazję być otulona tajemniczą mgłą poezji. Wieczór, za oknami ciemność i chłód, a ja siedziałam w ciepłej bibliotece i przy zapalonych świecach i akompaniamencie pięknej muzyki słuchałam utworów Adama Opałki, dopiero wschodzącej gwiazdy na poetyckim niebie.
 
Powiem szczerze, że nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie słyszałam o autorze wcześniej, ale lubię poznawać nowych, ciekawych ludzi, a już szczególnie jeśli są twórcami. Zastanawiałam się, co przedstawi poeta i nie zawiodłam się.



Wraz z innymi uczestnikami spotkania zostałam wprowadzona w świat delikatnych, a jednocześnie mocno wybrzmiewających słów. Światów baśni, radości, smutków, melancholii, marzeń i tęsknot. Najbardziej urzekł mnie wiersz o psie, który odchodząc opowiada o tym, czym była jego relacja z panem, jak widział świat i swojego właściciela. Spodobał mi się zabieg uczynienia go podmiotem lirycznym, ukazania świata z jego perspektywy. Trochę przypomniał mi się kot w pustym mieszkaniu, z tą różnicą, że tym razem odchodził pies a człowiek pozostawał. 

Poza piękną muzyką mogłam również usłyszeć jak wiersze deklamuje nie tylko autor, ale i jego żona, autorka ilustracji do prezentowanego tomiku "Opowieści liryczne". Ostatnią niespodzianką był króciutki film, opowiadający historię pewnego zdarzenia. Urzekła mnie atmosfera ciepła i melancholii spotkania. Wiersze autora, które nazywa opowieściami lirycznymi ze względu na zawarte w nich historie i długość, są warte uwagi i głębszego zapoznania się z nimi. Przenoszą czytelnika do innej rzeczywistości, wywołują wiele emocji i skłaniają do zastanowienia się nad wieloma sprawami. 



Komentarze