Podsumowanie roku 2015 na blogu i nie tylko ;)
Cóż, skończył się rok 2015, zaczyna się 2016, pełen nowych wyzwań, ciekawych pomysłów, rzeczy które pociągają ;). Patrząc na to, co udało mi się zrobić jestem zadowolona. Przeczytałam co prawda mniej książek niż w zeszłym roku, ale też pracy było więcej i innych zawirowań życiowych.
Na pewno wielką radością było dla mnie nawiązanie współpracy recenzenckiej z Wydawnictwami Czwarta Strona i WAM. To dało mi okazję nie tylko do zapoznania się z nowymi pozycjami i autorami, ale sprawiło, że w moim życiu pojawili się nowi ludzie i przyniosło mi ogromną radość. Tym przemiłym mężczyznom, którzy się ze mną kontaktują w sprawie książek serdecznie dziękuję i pragnę dodać, że ogromnie cieszę się, że Was poznałam :). Jesteście wspaniali!!!
Po raz pierwszy wybrałam się w tym roku również na Targi Książki i to jako bloger, najpierw do Warszawy, potem do Krakowa. Było ogromnie dużo książek, poznałam kilku Autorów, w końcu na żywo zobaczyłam Remigiusza Mroza :D, obkupiłam się :D, wzięłam udział w niesamowitym spotkaniu i poznałam przemiłych ludzi, z którymi mam kontakt przez neta. To właśnie dla takich chwil rzuca się wszystko, bierze urlop i jedzie, nawet na drugi koniec Polski. Bo WARTO!!!
Wzięłam udział w jednym BookAThonie, w drugim nie będę mówić. Praca uniemożliwiła mi przeczytanie czegokolwiek, ale intencje były dobre ;-).
Założyłam też kanał na yt i pojawiło się na nim kilka filmików. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie ich więcej :).
Co zaś do książek. Hmmm…. Ok. będzie krótko, bo wszystkie recenzje są na blogu. Ale parę rzeczy warto wspomnieć.
1. Książka roku – bezapelacyjnie „Ekspozycja” Remigiusza Mroza - jak na kogoś, kto dość wolno czyta, pochłonęłam ekspresowo i szczęka mi opadła…. (ale nadal czekam na dalsze losy Dijy Udina!)
2. Mój zachwyt roku – „Pocałunki piasku” Reyes Monforte – piękna, poetycka, wciągająca….
3. Najbardziej poruszająca pozycja – „Życie na pełnej petardzie” ks. Kaczkowskiego i Piotra Żyłki – trzeba przeczytać!!!!
4. Największe zaskoczenie roku – tu muszę podać trzy książki – po pierwsze „Przypadki pewnej desperatki” Magdalena Wala, ponieważ to całkiem inna jakość powieści dla kobiet i świetny poprawiacz humoru; po drugie „Jutro zaświeci słońce” Joanny Sykat książka niesamowicie wciągająca, a końcówka całkowicie zaskakująca i „Antipolis” Tomasza Fijałkowskiego pochłonęła mnie bez reszty i dzięki niej stwierdziłam, że sięgnę po fantastykę, nie mogę doczekać się kontynuacji
5. Książka do serca – „Robot w ogrodzie” Deborah Install – rozgrzewa serce i uczy <3
6. Książka mrożąca krew w żyłach – Olga Rudnicka „Cichy wielbiciel” i „Zaginiona dziewczyna” Gillian Flynn – nie przyszłoby mi do głowy, że takie rzeczy mogą być realne…. Przerażające….
7. Oczekiwałam więcej - S.J. Watson „Zanim zasnę” – książka dobra i ciekawa, ale jednak miałam ochotę na coś więcej
Tak w skrócie przedstawia się mój rok. A jak było u Was?
Dziękuję za wierne kibicowanie "Antipolis"
OdpowiedzUsuńNie ma za co :-). Książka naprawdę jest świetna i dodatkowy plus za to, że przekonała mnie do gatunku, od którego broniłam się rękami i nogami ;)
OdpowiedzUsuń