Deszcz mężczyzn - Zuzanna Jędrzejewska "Nie do wiary!" - Recenzja
„- Ale przecież sam powtarzasz, że, tego… Że miłości się nie szuka, sama przychodzi.- Niby tak, ale jak nie przychodzi, a się za nią tęskni, to może trzeba szerzej otworzyć oczy albo wziąć sprawy w swoje ręce i jednak rozejrzeć się troszkę dokładniej. – Posłał wnuczce promienny uśmiech, a w jego oczach pojawiły się dobrze znane iskierki zwiastujące nadejście uszczypliwości. – Zawsze lepsze to niż pijaństwo. Poza tym musisz się czymś zająć, bo moje zapasy likierów nie są niewyczerpane, a poezji, o ile mi wiadomo, pisać nie umiesz”. – s. 38
Podobno od przybytku głowa nie
boli, ale jeśli po latach posuchy nagle rzeczywistość zaczyna być w za bardzo
różowych barwach, a cały wszechświat sprzyjać w niewyjaśnionej i wręcz
nielogicznej hojności, można po prostu oszaleć ;). Bo jak wytłumaczyć
szczeniacki wygłup sylwestrowy i wiarę w spełniające się życzenie wykrzyczane
ku radości młodocianych sąsiadów do księżyca w noc ostatniego dnia roku, które zdaje się działać? A
jednak w życiu Eufrozyny Maliniak zaczynają dziać się przedziwne rzeczy.
Po dość ciężkiej pobudce w
pierwszy dzień nowego roku rzeczywistość staje na głowie. Jeśli dotąd singielka, bynajmniej nie z wyboru a z konieczności, mogła narzekać
na uczuciową posuchę, tak od tego czasu sytuacja diametralnie ulega zmianie. W
życiu Zoey jak grzyby po deszczu wyrastają potencjalni kandydaci na
narzeczonego. Wielki bukiet wspaniałych róż, pojawienie się przystojnego i
intrygującego sąsiada, który ratuje ją z nudnego niczym flaki z olejem balu
sąsiedzkiego, pomoc uroczego ojca jednej z uczennic, który szarmanckim
zachowaniem przyprawia o szybsze bicie serca, liścik od tajemniczego
wielbiciela, spotkanie z dawną miłością czy pociągający wicedyrektor wyraźnie
zainteresowany bohaterką, to tylko część historii „Nie do wiary!”. Perypetie
niecierpiącej swojego imienia Eufrozyny, która staje przed nie lada wyzwaniem
wybrania jednego jedynego, szkolne potyczki, do tego szalone przyjaciółki,
które nie znoszą się wzajemnie i po prostu kosmiczny dziadek, stale wywołują uśmiech na twarzy! Jak z nadmiarem
niespodziewanych kandydatów poradzi sobie bohaterka? Kto kryje się za bukietem
kwiatów? Czy można dwa razy wejść do tej samej rzeki i komu można ufać?
Zuzanna Jędrzejczak podbiła moje
serce swoimi bohaterami, a szczególnie Eufrozyną i Damazym. Zacznijmy od tego, że same
imiona są już na tyle charakterystyczne, że nie sposób ich zapomnieć a przecież
to dopiero początek. Odjazdowy dziadek głównej bohaterki to zdecydowanie
człowiek orkiestra o niespożytej energii, której mimo wieku mu nie brakuje, powiem więcej jest żwawszy niż niejeden nastolatek.
Dystans do świata, mądrość życiowa, przy tym poczucie humoru i nadal niezwykle
aktywny tryb życia, sprawiają, że Zoey czuje, że nie da mu się dorównać. I
wcale nie ma się czemu dziwić, gdyż to tak niezwykła i żywiołowa postać, że
pozostałe wydają się przy niej oazą spokoju i to one nabierają lat i nieco bledną. Jego
wnuczka żyjąca z piętnem dziwnego imienia, które jej zdaniem ma przyciągać
wszelkie możliwe niepowodzenia i katastrofy, zwana niegdyś żabą, nie jest pewna tego, czego
pragnie. Utknęła w jakimś punkcie, z którego nie umie się wyrwać. Z
otwartymi ramionami przyjmuje odmianę w życiu miłosnym, jednak ma problemy z
rozpoznaniem własnych uczuć i wyczuciem, jakie zamiary ma fotograf i podróżnik
Robert, szarmancki wicedyrektor Szymon, przystojny i nieprzewidywalny Marcin
czy tajemniczy Jacek. Dużym plusem jest to, że mimo iż postaci męskie nie są
nakreślone bardzo szczegółowo, to jednak różnią się od siebie, co ubogaca książkę. Smaku powieści
dodają również szalona Alicja i uporządkowana Kaśka, które nieustannie toczą ze
sobą boje.
„Nie do wiary!” to przyjemna,
szalenie zabawna, wciągająca powieść, która przysporzy wam wiele śmiechu.
Niesamowici bohaterowie, których nie da się nie lubić, miłosne zawirowania,
poszukiwanie swojej drogi do szczęścia, przyjaciółki, które są zdolne naprawdę
do wszystkiego i jedyny w swoim rodzaju starszy pan tworzą niezwykłą atmosferę. Akcja obfitująca w przedziwne
zdarzenia i wpadki, a wszystko to w napisanej z dużą dawką humoru i lekkości, sprawiają że to powieść,
od której nie będziecie się chcieli oderwać. Seria z babeczką to literatura
typowo kobieca, ale jeśli tak mają wyglądać wszystkie książki, biorę je w
ciemno. Zuzanna Jędrzejewska podbiła moje serce cudownym, letnim, uroczym,
relaksującym klimatem i świetnym ujęciem tematu. Wszystkim serdecznie polecam! I czytając aż ma się ochotę zaśpiewać...
Za egzemplarz recenzencki
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Zuzanna Jędrzejewska, Nie dowiary!, wyd. Czwarta Strona, Poznań 2016.
Faktycznie imiona bohaterów są godne zapamiętania. Znajdę chwilę to koniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, u mnie uśmiech nie schodził z twarzy i świetnie się bawiłam przy tej książce :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja :) kiedyś muszę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Reading-mylove :)
Dziękuję :). To bardzo dobra lektura na poprawę humoru i odpoczynek :) Pozdrawiam :).
Usuń