Słoiki dobroci – Jason F. Wright „Szczęście do wzięcia” - Recenzja

   

„Dzisiaj wieczorem jakaś wdzięczna, młoda, samotna matka albo bezdomny mężczyzna, albo młoda para zmagająca się z trudnościami znajdzie taki słoik. Może nawet to będziesz Ty, Drogi Czytelniku.
Podniesiesz do wtedy przed swoje wilgotne od łez oczy. Obrócisz go. Przyjrzysz się jego tajemniczemu pięknu. I zadasz sobie pytanie: „Dlaczego?”.
Odpowiedź jest prostsza, niż mogłyby ci ją dać czas i ciekawość. Opróżniając słoik, wysypiesz na stolik do kawy nie miedziane i srebrne monety. Nie, nie znajdziesz odpowiedzi w kwocie, jakiej się doliczysz i którą przeznaczysz na jakiś dobry cel. Odpowiedź, Drogi Czytelniku, znajduje się w tym, co każdego dnia wkładano do słoika na długo przed dniem, w którym trafił do Twoich rąk”. – s. 144

Są książki, które potrafią zawładnąć sercem człowieka. Takie, które czyta się, by poczuć, jak świat jest dobry i pełny miłości. Są powieści, które poruszają najczulszą strunę ludzkiej duszy i budzą tęsknotę za rajem. W końcu inspirują do czynienia dobra, nie takiego wielkiego, ale tego na nasze możliwości, niepozornego, jak ziarnko gorczycy, z którego wyrasta ogromne drzewo. Dobre uczynki dojrzewają. Nie wiemy, czy jednym zwykłym i prostym gestem, nie zmieniliśmy czyjegoś życia, czy nie zapoczątkowaliśmy czegoś, co przekroczy nasze najśmielsze wyobrażenia.

Hope jest niezwykła jak jej imię. Jej historia owiana jest tajemnicą. Jako niemowlak zostaje znaleziona w restauracji przez Louise Jensen, pracowitą, prostą kobietę o wielkim sercu, która tworzy dziewczynce wspaniały, wypełniony miłością dom. Staje się dla niej nie tylko najlepszą matką na świecie, ale również przyjaciółką. Szczerze kibicuje córce w osiąganiu celów i realizowaniu marzeń, a Hope marzy o jednym, pragnie zostać dziennikarką. Chce pisać artykuły, które będą na pierwszych stronach gazet, które będą czytane i nie tylko ukształtują opinię publiczną, ale poruszą czytelników. W realizacji swoich planów, nie szczędzi sił. Zaczyna od najmłodszych lat i sukcesywnie prze do przodu, stale rozwijając swoje umiejętności, nabywając nowe, wyostrzając swoje pióro. Jej zapał zostaje doceniony i dziewczyna pnie się w redakcyjnej hierarchii. Pasmo sukcesów przerywa jednak choroba, a następnie śmierć Louise.

Po tym wydarzeniu kobieta stara się ukoić ból, rzucając się w wir pracy. Wigilię spędza jak zwykle w restauracji, w której została odnaleziona, ale są to jej pierwsze samotne święta. Dzień przynosi jej dwie niespodzianki, jedną dobrą, drugą złą. Mieszkanie Hope zostaje okradzione, ale jej samej ktoś zostawia słoik z drobnymi monetami i banknotami. Zaskoczona miłym prezentem postanawia odnaleźć tajemniczego darczyńcę. W archiwum gazety znajduje kilka listów z podziękowaniami za pozostawione słoiki. Zaintrygowana pragnie sięgnąć do korzeni niezwykłej tradycji obdarowywania słoikami osób potrzebujących. Rozpoczyna prywatne śledztwo, które zaprowadzi ją do Adama i Lauren Maxwellów, niezwykłych ludzi, którzy staną się dla niej jak rodzina. Hope podążając po nitce do kłębka pozna odpowiedzi na pytania, których nawet sobie nie zadawała i nie uświadamiała. Dowie się, co tak naprawdę jest ważne i przekona się, że życie pisze najbardziej zdumiewające scenariusze.

Książka Jasona F. Wrighta dogłębnie mnie wzruszyła. Przepełniona ciepłem, czułością i miłością była idealną lekturą na zimne, jesienne dni. Autor przedstawił czytelnikom nie tylko poruszającą i piękną historię pisaną świetnym językiem. Stworzył też niesamowitych bohaterów, których nie sposób nie pokochać. Pokazał siłę dobra i zwrócił uwagę na to, co w życiu najważniejsze. Uświadomił jak ze zwykłej tradycji narodziła się wspaniała idea pomocy innym. Jak dziecięce spojrzenie wzbogaciło życie wielu osób i sprawiło, że postanowili oni dać z siebie coś więcej, okazać życzliwość drugiemu człowiekowi. Mówi się, że wszystko co robimy do nas wraca i tak jest. Czytając „Szczęście do wzięcia” przypomniał mi się film „Podaj dalej” i pomyślałam, że też chcę mieć udział w takim przedsięwzięciu. Chcę dawać dobro, które pójdzie w świat, bo jak wspominałam, nawet najdrobniejszy gest może dać początek wielkiemu dziełu. Powieść amerykańskiego autora urzekła mnie swoim klimatem, niezwykle pozytywnym przesłaniem oraz dopracowaniem krótkiej historii, którą po prostu trzeba przeczytać!!! Bo każde serce zasługuje na to, by stopnieć przy tej małej książeczce i by dojść do głosu.

Ze swojej strony ogromnie, gorąco, szalenie polecam i równie gorliwie zachęcam do włączenia się w akcję organizowaną przez Wydawnictwo WAM. Szczegóły akcji znajdziecie w linkach poniżej:


Za egzemplarz recenzencki i wspaniałą przygodę dla mojej duszy i serca serdecznie dziękuję Wydawnictwu WAM.


Jason F. Wright, Szczęście do wzięcia, przeł. Zbigniew Kasprzyk, wyd. WAM, Kraków 2015. 


Mój słoik z pierwszymi drobniakami :)

Komentarze

  1. Super motyw z tym słoiczkiem, książka bardzo mnie zaciekawiła, musi mieć niesamowitą treść. Chętnie przeczytam :)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, akcja jest piękna i staram się jak mogę, by ją rozpropagować :). Do mojego słoiczka dziś wpadły kolejne drobne :). A książka? Powiem jedno, to pozycja, którą koniecznie trzeba przeczytać i mieć. Świetna na uwrażliwianie siebie i nawet najmłodszych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W pełni się z Tobą zgadzam. Książka jest niesamowita, sama wielokrotnie powstrzymywałam łzy. Sama akcja jest również piękna, również ją popieram;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz