Niezniszczalna miłość – Michael A. Adamse „Rocznica. Historia miłości” - Recenzja




„Małżeństwo często jest bardzo trudne, Richardzie. Miłość jest trudna. Czasami dużo trudniej jest zostać, niż odejść. Ktoś mi powiedział, że miarą miłości jest to, jak wiele jesteś gotów dla niej poświęcić. Nigdy o tym nie zapomniałem.” – s. 29

Każdy marzy o wielkiej miłości. Uczuciu, które zawładnie nim bez reszty i będzie trwało na wieki. O takim uczuciu jak z książek i filmów. Z wielkim szacunkiem, sympatią i pewną nostalgią patrzę na starsze pary przechadzające się ulicami i trzymające za ręce. Jest coś urzekającego w ich czułości, takiej spokojnej, emanującej bezpieczeństwem i ciepłem. A z drugiej strony słyszę o ciągłych rozwodach, o tym że coraz więcej ludzi wybiera życie w samotności lub po prostu zostaje do niego zmuszonym z różnych powodów. Może się mylę, ale czasami mam wrażenie, że dawniej ludzie bardziej się starali, bardziej dbali o siebie, potrafili poświęcić wiele czasu i energii na rozwiązywanie swoich problemów, byli bardziej skorzy do ustępstw i kompromisów, mniej się bali. Dzisiejsza moda lansuje życie łatwe, przyjemne, szybkie. Czy nie przekłada się to czasem na związki? 

Jeśli ma się rodziców, którzy świecą przykładem, czasami ciężko jest żyć. Tym trudniej, jeśli trwa się w poczuciu, że swoim postępowaniem zawodzi się bliskich. Richard przeżywa nie tylko śmierć mamy, którą zabrał rak, ale i rozpad swojego małżeństwa. Porównując się z matką i ojcem, którzy wspólnie przeżyli wiele lat, wypada blado, zwłaszcza że rozwodzi się po raz drugi. Jeśli dodać do tego fakt, że jego rodzeństwo ma udane życie rodzinne, ból i poczucie zdołowania jedynie się powiększają. Główny bohater czuje się nieudacznikiem, szuka odpowiedzi na pytanie, co z nim jest nie tak, dlaczego wychowując się w szczęśliwej i pełnej miłości rodzinie, sam nie potrafi takiej stworzyć i ponosi kolejną porażkę. Śmierć matki skłania go do refleksji i wspomnień, jest ona również początkiem odkrywania historii rodzinnej, której mężczyzna nie znał. 

Wracając do domu, na lotnisku otrzymuje od ojca listy, które ten pisał do ukochanej w każdą rocznicę ślubu. Dołączona jest do nich również korespondencja matki, o której istnieniu Christopher dowiedział się dopiero po jej śmieci. Bohater podczas lotu zapoznaje się z przepełnionymi uczuciami i szczerymi wyznaniami zapiskami rodziców. Odkrywa oblicze ich związku, o którym nie miał najmniejszego pojęcia. Stopniowo wgłębiając się w intymną treść korespondencji zaczyna nie tylko analizować związek matki i ojca, ale również swoje małżeństwo z Laurą. Szuka odpowiedzi, na pytania, które towarzyszą mu już od dłuższego czasu. 
„Pamiętajcie te słowa: Wasze małżeństwa dadzą wam okazję do przeżycia wspólnie wielu szczęśliwych chwil. Będą jednak także chwile skrytego zwątpienia. Gdy pojawią się trudności, z którymi przyjdzie wam się po drodze zmagać, pamiętajcie ten dzień i to, że wasze serca przywiodły was tu ze świętego powodu. Nie ma na ziemi takiej siły, która by zerwała te więzy, jeśli oboje będziecie wierzyć w swoją wzajemną miłość.” – s. 106 
Rocznica. Historia miłości” to opowieść o tym, jak jednowymiarowo można pojmować świat. Jak patrząc na to, co dzieje się dookoła nas widzimy jedynie to, na co pozwalają nam inni. Główny bohater z każdym listem odkrywa nieznany mu wymiar małżeństwa, o którym sądził, że jest po prostu idealne. Tymczasem z listów wyłania się obraz głębokiej i naznaczonej licznymi trudnościami relacji, budowanej codzienną pracą, rozmowami, wyrozumiałością, przebaczeniem, nadzieją, miłością, troską, dobrem o drugiego człowieka oraz kompromisami. Małżeństwo Sary i Christophera to nie bajka, ale nieraz szare, innym zaś razem kolorowe dni. To wspólne przezwyciężanie problemów oraz samotność w najtrudniejszych chwilach, gdy przychodzi zmagać się z wielkimi tragediami i najcięższymi przewinieniami w małżeństwie. 

Autor nie przedstawia sielankowej wizji związku, wręcz przeciwnie, ukazuje żmudny proces ciągłej pracy, przerabiania wielu problemów, ustępstw, zamykania się w sobie, radzenia sobie z nieobecnością i oziębłością partnera. Nie jest to jednak obraz czarno-biały. Mimo wszelkich przeciwieństw losu spod wielu problemów przebija ciepło, ogromna wdzięczność, niegasnąca miłość i zachwyt osobą, którą wybrało się na partnera życiowego. Związek rodziców Richarda im więcej napotyka trudności, tym jest mocniejszy, odnosi się niemal wrażenie, że nierozerwalny. Nie jest jednak doskonały. To życiowa do bólu i mieniąca się wszelkimi uczuciami relacja. Miłość, choć nieraz wystawiona na ciężką próbę, nie gaśnie, ponieważ kochankowie rozmawiają ze sobą, szanują swoje reakcje i odczucia, nawet gdy są one w jakiś sposób bolesne dla partnera. Nie zawsze mówią o tym, co przeżywają, co uwidacznia się na kartach książki, jednak potrafią kierować się dobrem drugiej połówki. 

Prosty a zarazem nieco poetycki język, forma listów, które przeplatają się z przemyśleniami głównego bohatera, pełen rad i mądrych wniosków tekst składają się na swoiste kompendium wiedzy o związku. Można by rzec poradnik, jak żyć i rozwijać relację z drugim człowiekiem, ożywiać swój związek, jak go w końcu prowadzić. Patrząc na „Rocznicę. Historię miłości”, choć minęło kilka dni od jej przeczytania, nadal pozostaję pod wrażeniem warsztatu autora, ponieważ zmieścić tak wiele mądrości i emocji na tak niewielu stronach, to prawdziwa sztuka. 

Każdemu, nieważne czy w związku czy nie, gorąco polecam!!! 

Michael A. Adamse, Rocznica. Historia miłości, przeł. Barbara Żak, Kolekcja Labirynty Prozy, wyd. WAM, Kraków 2010. 

Komentarze