Spacerowe rozkminy #14


 


Wielki Tydzień zawsze kojarzy mi się z ciszą. Gdy wychodzę rano z domu zawsze jest spokojnie i cicho. Nawet, gdy ludzie gnają w każdym kierunku, gdy w sklepach gra muzyka, klienci niecierpliwią się w kolejkach do kasy, powroty do domu to często przepychanie się i wysłuchiwanie kłótni, to jednak wewnętrznie jest spokój i cisza. I nawet ta przedświąteczna bieganina spowita jest jakąś aurą, której nazwać nie umiem. 

Doświadczam tych cichych poranków, jak tamten pamiętny, gdy kobiety wyszły do grobu Jezusa i spotkały Anioła. Mam wrażenie, że świat czeka na te dni, które dla mnie mimo swojego piękna i nadziei, jaką niosą, są trudne. Dopiero Wielka Sobota wprowadza ze sobą radość i pozwala odetchnąć. To nie jest łatwy czas, ale czy to, co najważniejsze kiedykolwiek było łatwe? Trudny czas ma swoją wartość i zawsze musi się pojawić.



Spaceruję dziś tak normalnie, żeby przewietrzyć trochę głowę, odpocząć. Spaceruję też myślami. Jest ciepło, w końcu wiosna, która aż zaprasza do wyjścia z domu. Rzadko towarzyszy mi poczucie, że wszystko jest na miejscu, ale dziś tak właśnie jest. Cieszę się słońcem, ciepłem, ruchem. Wiem, że niedługo wrócę do tego co lubię robić zawodowo, że wrócę również do kogoś ważnego dla mnie. I doświadczam tego szczęścia, gdy człowiek wie, że ma wszystko, choć pewnie wielu powiedziałoby, że to minimalizm czy że obiektywnie rzecz biorąc wcale wiele nie mam. Ale patrzę z innej perspektywy. Mam wszystko, czego mi trzeba. Może nie w nadmiarze na każdej płaszczyźnie życia, ale najważniejsze jest. I cieszę się tym, podobnie jak małymi rzeczami, których przecenić nie można. 

I może to jest ten spokój wielkanocnego poranka? Miłość w sercu i świadomość, że są rzeczy ważne, ważniejsze i najważniejsze, a cieszyć się należy wszystkim, co piękne i dobre. I wierzę w to, co zawsze powtarzał mój Przyjaciel "Najpiękniejsze dopiero przed nami".



Czytam pewnie trochę mniej, bo i inne priorytety. Czasami mam kilka książek na koncie, ale jakoś nie zawsze jest ochota, by przysiąść do recenzji. Jestem tu rzadziej, ale na moich warunkach, w swoim tempie, bardziej ze swoimi lekturami. Pewnie niedługo opowiem Wam coś o miesięcznikach, które czytam, bo warto po nie sięgnąć. Opowiem o książkach, które mnie porwały i tych, które nie zdobyły mojej aprobaty. I będę pisać o życiu, takim prostym, czasem całkiem pokręconym, gdy w sercu wiosna. Spokojnego odpoczynku dla Was, wielu łask Pana i dobrych lektur. 

Ewelina :-)




Komentarze