Piękna i bestia – Madeline Sheehan „Niepiękna” - Recenzja




„Ale wszystko, co dotyczyło mnie i Rippera, zawsze było impulsywne, nieuporządkowane, wprawiające w zakłopotanie i nadawało nowych znaczeń naszemu burzliwemu romansowi.


Postępowaliśmy pochopnie, porywczo, niczym błyskawice i tornada, poddawaliśmy się gwałtownemu podnieceniu i wzburzeniu, podejmowaliśmy raptowne i szalone decyzje, bez zastanowienia poddawaliśmy się uczuciom, wyłącznie uczuciom, nie dbając o co, czy kogoś ranimy”. – s. 307

Danny ma dwadzieścia dwa lata i całkiem pokaźny bagaż życiowy za sobą. Ze słodkiej, ubierającej się na różowo nastolatki, która miała nieco zwariowane dzieciństwo ze względu na to, że jej ojciec jest szefem Hell’s Horsemen, motocyklowego klubu, wyrasta na naznaczoną doświadczeniami młodą kobietę. Z dzieciństwem żegna się w wieku osiemnastu lat. Symboliczną granicą przejścia staje się bal maturalny, z którego odbiera ją Ripper, sierżant w klubie jej ojca. Dziewczyna tańczy z nim, w zasadzie na jego życzenie, by miała jakiekolwiek wspomnienia ze szkolnej imprezy, a następnie prosi, by zabrał ją w jakieś miejsce i uczynił tę noc wyjątkową. Erik postanawia spełnić jej życzenie i jedzie z nastolatką nad jezioro. Tam dochodzi do osobliwego zdarzenia. Nigdy niezainteresowana nim Danny pozwala ponieść się namiętności i upojeniu alkoholowemu, co kończy się nieskrępowanym i dzikim aktem. To jednak dopiero początek skomplikowanej i niebezpiecznej relacji bohaterów, która przyniesie ze sobą wiele bólu, problemów, niedomówień, lęku. Spragnieni siebie Danny i Ripper zaryzykują. Ich osobliwa więź, której tak naprawdę nie potrafią wytłumaczyć, przerodzi się w uczucie na drodze, któremu stanie wiele przeszkód. Czy oszpecony mężczyzna, z brutalną i mroczną przeszłością to dobry partner do związku? Czy Danny będzie gotowa zawalczyć o uczucie, które jest niezbyt miło widziane w klubowym świecie? A może wybierze innego zakochanego w niej członka Hell’s Horsemen?

Przyznam, że do „Niepięknej” podeszłam dość sceptycznie, zwłaszcza że lektura poprzedniej części nie powaliła mnie, nawet nie wzbudziła większych uczuć. Podejrzewałam zatem, że i tym razem będzie podobnie, ale zaskoczyłam się całkiem miło. Drugi tom serii to odrębna historia, którą można czytać osobno, co moim zdaniem jest plusem. Dodatkowo czytelnik otrzymuje uzupełnienie losów Evy i Deuce’a, wycinek tego, co działo się po śmierci Frankie’go. To smaczek dla tych, którzy czytali pierwszą część i dość ciekawe tło do toczącego się głównego wątku fabularnego. Sama historia Danny i Rippera jest swoistą huśtawką uczuciową. Ona zakochuje się w nim nagle i nie dostrzega oszpeconych przez tortury ciała i twarzy mężczyzny. Widzi pięknego człowieka, który co prawda ma mroczną historię, ale staje się dla niej kimś wyjątkowym. On zaś stara się nie złamać klubowego regulaminu i nie stracić szacunku człowieka, który stał się jego rodziną. Oboje bohaterów rwie się ku sobie, ale robi dosłownie wszystko, by tego nie pokazywać. W ich głowach panują mętlik i typowe dla zakochanych wątpliwości. Nie spodziewajcie się jednak westchnień, romantyzmu czy patrzenia sobie w oczy. Nic z tych rzeczy. Jest za to ogromna dawka seksu, przyciągania się, nienasycenia, nie do końca określona więź niezwykłego porozumienia, gdy to bohaterowie przekazują sobie informację jedynie za pomocą samych spojrzeń. Z jednej strony to prawdopodobne, spotkać kogoś, w kim nagle odkrywamy bratnią duszę, z drugiej to niemal natychmiastowe przekonanie, że ten oto człowiek jest mi pisany, może wydawać się nieco naiwne. Odnajdziecie tu również wielkie błędy popełniane z powodu braku komunikacji i fałszywego przekonania o tym, że lepiej odejść, nim zrobi się komuś krzywdę.

Sami bohaterowie są dużo lepiej nakreśleni niż w „Niepokornej”. Autorka pisze o przeszłości Erika, stracie, jaką przeżył, pozyskaniu nowej rodziny, nakreślona zostaje nawet sytuacja, w której został okaleczony. Czytelnik ma możliwość zagłębić się w jego emocje związane z uczuciem, jakie rodzi się w nim a byciem lojalnym wobec szefa. Na kartach książki poznaje się go od różnych stron, jako twardego motocyklistę i człowieka zdolnego do odreagowywania zarówno przez przemoc jak i kontakty seksualne a także jako zranionego psychicznie mężczyznę, któremu ktoś zniszczył życie. To ścigany lękiem, ciemnością i niechęcią do siebie człowiek, który nagle na swojej drodze spotyka kogoś, kto widzi go zupełnie inaczej niż on sam. Danny jest nieco mniej rozwiniętą postacią, ale jej opowieść rzuca światło na przemianę, jaką przeszła z zafascynowanej Ripperem, beztroskiej nastolatki do kobiety, która przeżyła wielką traumę i w zasadzie zgodziła się na zapychanie własnego bólu i pustki drugim człowiekiem. Madeline Sheehan pozwoliła również lepiej poznać Deuce’a. Nie jest on już papierowym bohaterem, ale ściganym demonami przeszłości człowiekiem, który musi ujarzmić swój gniew i na nowo odbudować życie z ukochaną. Poradzić sobie z dręczącymi go koszmarami, niszczącymi szczęście, jakiego mógłby doświadczyć.



Niepiękna” to brutalna, przepełniona seksem historia o ludziach, którzy ranią się przez niedomówienia, strach, swoje demony, nieprzemyślane decyzje. To nie sielankowa opowieść o zakazanym uczuciu, ale cierpka, momentami bolesna rzecz o mocnych charakterach, które gubią się po drodze i błędach, których można było uniknąć. Pisana momentami dość wulgarnym językiem z nieodłącznymi „sukami” i innymi niekoniecznie dla wszystkich miłymi zwrotami powieść jest jednak dużo lepsza niż jej poprzedniczka. Fabuła wciąga, opowiada o trudnych decyzjach, złych wyborach, sytuacjach pozornie bez wyjścia, o pięknie i brzydocie, które są w nas i "na nas". Piękna i bestia na opak, chciałoby się rzec, bo okazuje się, że bestia może przemienić się w piękną i na odwrót. Mrok i zło czai się w zakamarkach duszy każdego, a to co odpycha to niekoniecznie blizny i deformacje, ale rozrywające duszę błędy.  Postaci wywołują emocje, są zdecydowanie lepiej nakreślone, żywe, a klimat dużo ciekawszy. Mimo specyficznego żargonu, który nie przypadł mi do gustu, brutalności, decyzji bohaterów, których kompletnie nie popieram, pojawia się tu jednak nieco refleksji nad zaistniałymi sytuacjami, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Przedstawione zostają konsekwencje określonych czynów, które choć nie są absolutnie w żaden sposób wartościowane moralnie, to ukazują skutki konkretnych kroków. Podsumowując „Niepiękna” jest mocną, dosadną, ale dającą niekiedy do myślenia powieścią erotyczną, w której zdecydowanie nie brakuje scen uniesienia. To jednak nie tylko prosta historia o zmysłowej miłości, ale coś więcej. Jeśli zatem lubicie erotyki, myślę, książka Madeline Sheehan przypadnie Wam do gustu, zwłaszcza, że to osobna historia, która nie wymaga przeczytania pierwszej części, choć jej znajomość nie zaszkodzi, zwłaszcza w przypadku pobocznego wątku związanego z ojcem i macochą głównej bohaterki.

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona


Madeline Sheehan, Niepiękna, przeł. Jan Stecki, wyd. Czwarta Strona, Poznań 2017.

Komentarze