Nowy start - Becca Fitzpatrick "Niebezpieczne kłamstwa" - Recenzja


PRZEDPREMIEROWO




"I wtedy moją uwagę zwrócił znajdujący się za matką cień. Oszołomiona przyglądałam się zwiniętemu na podłodze ciału mężczyzny. Jego kończyny były dziwnie ułożone. Podeszłam bliżej. Wcale tego nie chciałam, ale nie mogłam się powstrzymać. W końcu stanęłam tuż nad ciałem, a puste brązowe oczy wpatrywały się we mnie. W czole mężczyzny znajdował się nieduży otwór". – s. 39
Thunder Basin to typowe, małe amerykańskie miasteczko, pełne twardych mieszkańców, młodzieży, marzącej o wyrwaniu się w wielki świat, społeczności zżytej ze sobą, ale ogromnie plotkogennej. Jednym słowem, wszyscy wiedzą o sobie wszystko i nie sposób zachować tu jakiś sekret. Ciężka praca, spokojna atmosfera, trochę stagnacji, dobre miejsce do ucieczki od anonimowości i gwaru wielkiego miasta. Idealny wybór, by ukryć się przed poważnymi kłopotami. A od takich ucieka Stella Gordon, która ma zeznawać przeciwko człowiekowi z narkotykowego kartelu, oskarżonemu o zabicie dilera. Objęta programem ochrony świadków dziewczyna trafia do miejsca, będącego dla niej końcem świata, w którym diabeł mówi dobranoc, a cywilizacja delikatnie mówiąc zatrzymała się kilka lat temu. Bohaterka jest zmuszona do zamieszkania z emerytowaną policjantką Carminą Songster do końca wakacji. Po tym czasie, gdy uzyska pełnoletniość, będzie mogła radzić sobie sama i czekać na rozprawę. Rozgoryczona koniecznością porzucenia dawnego życia, w którym robiła co chciała, miała spore pieniądze i była szczęśliwie zakochana w Reedzie, pragnie jak najszybciej wyrwać się z patowej sytuacji, odnaleźć ukochanego i zbudować z nim wspólną przyszłość. 

Trzy miesiące to nie taki długi czas, problem w tym, że Stella od początku pała ogromną niechęcią do jej nowego miejsca pobytu. Oliwy do ognia dolewa fakt, że opiekunka bierze sobie za cel traktowanie jej jak własnej córki. Z góry zostają ustalone reguły, które prowadzą do niejednej sprzeczki, a do tego nastolatka musi znaleźć sobie pracę na wakacje. Początkowe uprzedzenie do Thunder Basin i jego mieszkańców zaczynają łagodzić pierwsze doświadczenia i nowo poznani ludzie. To właśnie pracująca z Estellą w Sundown Diner, ciężarna Winny oraz sąsiad, piękny i tajemniczy Chet Falconer zmieniają jej nastawienie i nią samą. Obowiązki, druga tożsamość, wszystko to przeplata się z przeszłością i tworzy ciekawą mieszankę. Czyhająca groźba zemsty Danny’ego Balando, kłopoty z matką, tęsknota za Reedem, niezgoda na nową sytuację, a do tego rodzące się między dziewczyną i jej sąsiadem uczucie, to tylko niektóre z wątków tej książki. Spokojna codzienność przesycona jest jednak lękiem, a demony przeszłości stale dają o sobie znać. Trigger, miejscowa gwiazda baseballu nie tylko zaczyna mieć ze Stellą na pieńku, ale wydaje się ją znać, co może zaszkodzić całemu programowi ochrony świadków. Czy bohaterka przywyknie do życia w sennym i zapomnianym jej zdaniem miasteczku? Jak ułożą się jej dalsze losy? Czy niebezpieczeństwo czai się za rogiem? 

"Otaczający nas pejzaż wręcz przytłaczał mnie samym swym bezmiarem. Czułam się kompletnie osamotniona. Jakbym dotarła na skraj świata i poza tym miejscem zaczynała się pustka. Jeszcze kilka kroków, a mogłabym spaść z krawędzi Ziemi." – s. 17
Niebezpieczne kłamstwa” to wciągająca powieść, która zaskoczyła mnie pod kilkoma względami. Prosty, przyjemny styl autorki, interesująca treść, kryjąca w sobie tajemnicę, umiliła mi popołudnia w wolne od pracy dni. Mamy tu zderzenie dwóch światów. Pełna rozrywek, kojarząca się z niczym nieskrępowaną wolnością Filadelfia kontrastuje z dość rygorystycznym i monotonnym trybem życia w Thunder Basin. Autorka na przykładzie bohaterki pokazuje, że nie można kierować się stereotypami i należy dać szansę zarówno ludziom jak i nowym miejscom, bowiem życie w sennej w porównaniu z wielkim miastem miejscowości, wcale nie musi być złe. Sama przemiana bohaterów bardzo mi się podobała i za to wielki plus dla Beccy Fitzpatrick. Co do fabuły: mamy akcję, trójkąt miłosny, dylematy, skomplikowaną przeszłość naznaczoną ranami i tyczy się to nie tylko głównej postaci oraz dojrzewanie. Jednym słowem nikt nie powinien być zawiedziony. Czytając, miałam kilka teorii, ale nie odgadłam sekretu, który kryje Stella. Samo wprowadzenie go dość późno to dobry pomysł, gdyż dzięki temu książka jest bardziej zaskakująca. Nie jestem jednak przekonana do dwóch rzeczy, mianowicie nowe personalia bohaterki są dość zbieżne z poprzednimi, a samo zakończenie pozostawiło mnie z kilkoma pytaniami. Powieść jednak, czytało się dobrze i warto przy niej odpocząć. 

Jeśli chodzi o bohaterów, robi się ciekawie. Moje emocje dość drastycznie się zmieniały. Początkowo współczułam pannie Gordon, bo nie jest łatwo zostawić wszystko, ukrywać się i zdobyć na odwagę zeznawania przeciwko człowiekowi z kartelu. Stać się kimś innym, cały czas żyć pod przykrywką, zwłaszcza jeśli obok nie ma nikogo, kto by cię wspierał, gdyż matka narkomanka jest na odwyku, a ojciec nie przejmuje się sytuacją i odmawia wyjazdu. Emocje te nie trwały jednak długo, gdyż butność i niezadowolenie bohaterki szybko je rozwiały. Po trzydziestej stronie, eufemistycznie mówiąc, Stella zalazła mi za skórę. Na szczęście z czasem uległo to zmianie. Z pragnącej postawić na swoim i patrzącej z góry na innych osoby, wyłaniała się dziewczyna, której lęk, samotność, zagubienie i cierpienie nie były obce. Poznając jej przeszłość coraz łatwiej było zrozumieć, czemu zachowuje się tak a nie inaczej. A gniew wobec nowej tożsamości, wywołującej wyrzuty sumienia ze względu na kłamstwa, jakich musiała dopuścić się względem nowych przyjaciół, był usprawiedliwiony. Thunder Basin, któremu idąc za radą Cheta dała szansę, wydobyło z niej to, co dobre: empatię, refleksyjność i odpowiedzialność. Nowe doświadczenia pozwoliły jej dostrzec, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. To, co początkowo uważała za nie do zniesienia, zaskoczyło ją i mocno zmieniło. Urzekła mnie również metamorfoza Cheta, który z niepokornego nastolatka wyrósł na rezolutnego mężczyznę, choć staje on przed sytuacjami, które nie są łatwe dla dorosłych, a co dopiero dla dziewiętnastolatka. Doceniam jego odpowiedzialność za brata i relacje, które nawiązuje z Estellą oraz gotowość do pomocy. Ogromnie polubiłam Carminę nietuzinkową postać, łączącą w sobie ciepło, cierpliwość, ale i ogromną stanowczość i siłę. Miło było oglądać zmieniające się między nią a jej podopieczną relacje. 

Nowa książka Beccy Fitzpatrick to ciekawa historia o przemianie, dorastaniu, zmaganiu się z problemami i budowaniu relacji. Rzecz o miłości ukazanej z dwóch perspektyw – zarówno związku z Reedem jak i relacji z Chetem, tajemnicach, które komplikują życie, współuzależnieniu, bo myślę, że tak można nazwać to, co działo się między Stellą a jej matką, ale i o opuszczeniu przez ludzi, którzy powinni być najbliżsi. W końcu zaś to opowieść o odnajdywaniu szczęścia i swojego miejsca na ziemi. Autorka pokazuje, że najważniejsze rzeczy możemy znaleźć w najmniej spodziewanych miejscach, a świat jest nieco inny niż nam się wydaje. Książka na pewno przypadnie do gustu miłośnikom YA, ale inni też mogą tu znaleźć coś dla siebie, mnie wciągnęła w swój świat :-).



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte



Becca Fitzpatrick, Niebezpieczne kłamstwa, tłum. Mariusz Gądek, wyd. Otwarte, Kraków 2016.


Komentarze