Spacer po Warszawskich Targach Książki 2017
Warszawskie Targi Książki, czyli impreza idealna dla wszystkich miłośników literatury. Doskonale potwierdzająca również, że z tymi 37% to tak do końca nie jest... Dla mnie osobiście to okazja do spotkania się z przyjaciółką, autorami, wydawcami, pobuszowania w pięknym zagęszczeniu książek na metr kwadratowy ;) i miłego spędzenia czasu. Do stolicy wybrałam się w piątek i po niewielkim zamieszaniu związanym z przybyciem na stadion prezydenta, rozpoczęłam wędrówkę. Kupiłam najpierw prezenty dla kilku osób, a następnie zajęłam się zwiedzaniem stoisk. Lubię piątek, bo wtedy jest mniej osób, można kupić sobie kilka książek i spokojnie oglądnąć wszystko bez pośpiechu i przeciskania się przez tłumy.
Zawitałam na stoisko Czwartej Strony, gdzie Piotr obdarował mnie przecudnie wydaną książką Sarah Moss "Nocne czuwanie", "Rekinem i baranem" Marty i Adama Biernat, na którego czaiłam się od dawna, trzema egzemplarzami reklamowymi książek, które będą miały swoją premierę oraz świetnymi przypinkami z "The call", "Buntowniczki z pustyni" i "Nocnego żniwiarza". Serdecznie dziękuję za wszystkie piękności :).
Następnie ruszyłam na dalsze zwiedzanie, pilnując czasu, by nie spóźnić się na spotkanie z Agnieszką Lis, której "Pozytywka" dostarczyła mi wielu emocji i tematów do przemyśleń :). Nim do niego doszło, kupiłam sobie najnowszą książkę Remigiusza Mroza "Deniwelacja" oraz "Luonto" Melissy Darwood, o której słyszałam tak wiele a jednocześnie tak mało, że muszę przekonać się, o co tak naprawdę chodzi. Przesympatyczne spotkanie z Autorką "Karuzeli" oraz z Dorotą z bloga Przeczytanki zakończyło mój piątkowy spacer po Targach.
Sobota była nieco leniwa. Wstałam późno i na luzie wybrałam się na stadion. Z przyjaciółką i jej współlokatorką krążyłyśmy po targach. W świetnej cenie kupiłam "U4. Jules", o którym słyszałam dobre rzeczy i w pakiecie dostałam audiobook "U4. Yannis" oraz zakładki i znaczek "kochajcie tłumaczy". I tak, tłumaczy trzeba kochać, bo są świetni. Ich praca powinna być bardziej doceniana, bo mają ogromny wkład w szerzenie literatury i popularyzowanie jej. I umożliwiają zapoznanie się z tytułem, którego inaczej nie można byłoby przeczytać. Wszak dobry przekład to połowa sukcesu książki. Bardzo miło rozmawiało się z Panem Jakubem Jedlińskim, który tłumaczył wspomniany tytuł. Następnie udałam się na spotkanie z przemiłym Przemysławem Borkowskim, autorem "Zakładnika", który opowiedział mi zabawną anegdotę i na szczęście nie zdradził zakończenia rozpoczętej w drodze do Warszawy powieści. Potem zaglądnęłam do Karoliny Wilczyńskiej i podzieliłam się moimi wrażeniami dotyczącymi lektury "Ja, kochanka", która była jedną z tych książek, na długo zapadających w pamięci czytelnika. W międzyczasie udało mi się złapać aparatem Charlotte Link, Andrzeja Pilipiuka i Hannę Krall. Najlepsze czekało mnie jednak po targach. Cudowne spotkanie z najukochańszą osobą na świecie <3, dla tej chwili mogłabym jechać do Warszawy nawet 12 a nie 6 godzin.
Niedziela to totalne szaleństwo ;) poszłam od razu na otwarcie, bo czas miałam ograniczony. Jakimś cudem udało mi się być pierwszą w kolejce do Mai Lunde, która po prostu rozłożyła mnie na łopatki uśmiechem i ciepłem. Tam spotkałam Tomka, Jerzego z Kto czyta, żyje podwójnie i Karolinę z Tanayah czyta. Potem wędrowałam z przemiłym Tomkiem i udało mi się zaglądnąć w kilka miejsc. Załapałam się na zdjęcie z Agatą Przybyłek i Natalią Sońską, od której dostałam jej dwie pierwsze powieści, ogromnie dziękuję <3. Potem był dalszy spacer i kolejni autorzy. W iście partyzanckim stylu, dzięki uprzejmości Ani ze Świata Książkowych Recenzji dostałam się do Remigiusza Mroza (tak, nadrobię zaległości, obiecuję! i kolejnym razem będę miała ze sobą książkę). Niestety w końcu trzeba było wracać, a szkoda. Podróż na szczęście umilał mi wielki uśmiech, wspaniałe wrażenia i "Zakładnik".
Z Agnieszką Lis i jej świetną "Pozytywką"
Przemysław Borkowski na szczęście nie zdradził mi zakończenia "Zakładnika"
Z Karoliną Wilczyńską rozmawiałyśmy o "Ja, kochanka"
Nie ma targów bez zdjęcia z Piotrem z Czwartej Strony :)
Z Natalią Sońską i Agatą Przybyłek, na szczęście zdążyłam :)
Udało mi się złapać jeszcze Pana Jerzego Bralczyka :)
Z Anią ze Świata Książkowych Recenzji, Karoliną z Tanayah czyta i Jerzym z Kto czyta, żyje podwójnie :)
Krótko o targach: świetni ludzie, ciekawe spotkania. Sama organizacja, wydaje mi się, że w tamtym roku stoiska były nieco bardziej "wystawne". Szkoda również, że spotkanie z Hertą Müller było w czwartek, a nie np. w sobotę, gdy mogła pojawić się większa liczba osób. Trochę brakowało jakiejś większej ilości stoisk z jedzeniem, ale dało się przeżyć ;). Żałuję, że nie było również jakichś większych promocji, tutaj tylko Czarna Owca zaszalała. Ogólnie jednak jest na plus :).
Hanna Krall
Andrzej Pilipiuk
Katarzyna Puzyńska
Charlotte Link
Katja Kettu
A jak Wam podobały się targi?
Komentarze
Prześlij komentarz