Grzegorz Kramer, Karolina Korwin-Piotrowska "#wrzenie" - Recenzja

z cyklu książki z duszą




"Może się mylę, ale wydaje mi się, że Biblia jest księgą - szczególnie Ewangelie - która mówi: przekraczaj to, co jest twoją strefą komfortu, również w myśleniu o drugim człowieku, próbuj do tego człowieka wyjść z Panem Bogiem. I to jest niesamowite, bo jeśli wychodzę z Bogiem, to dochodzę do takich momentów, których po ludzku nie rozumiem. Bóg jest większy od mojej niewiedzy. Jeśli temu drugiemu człowiekowi mogę dać Boga, to wierzę też w to, że Bóg sobie poradzi i z nim, i z jego sytuacją." - s. 122

Mija ponad miesiąc od lektury tej książki. Wracam do niej myślami, jakoś tak się składa, że co rusz nasuwają się tematy, które były poruszane na stronach. Wszystko splata się w jakąś większą całość. Pozwala mi nadal snuć refleksje.


Co z moją wiarą? Zadaję sobie to pytanie częściej niż kiedyś. Pasuje mi ono jako myśl przewodnia książki, o której piszę. Rozmowa ks. Grzegorza Kramera z Karoliną Korwin-Piotrowską z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Jeśli ktoś ma wąskie, rzec by można językiem tej publikacji, betonowe poglądy, pewnie ciśnie ją gdzieś w kąt śmiertelnie obrażony tonem wypowiedzi. Inni pewnie się zbulwersują, choć może dotrą dalej. Przyznam, że mnie samej było ciężko przegryźć się przez sposób wypowiedzi rozmówczyni ks. Grzegorza. Zawrzałam nieraz, ale jednocześnie nie byłam w stanie odłożyć tej książki. Czytałam ją w autobusie, metrze, domu, dosłownie w każdej wolnej chwili. Po lekturze zaś zapadła cisza i wybrzmiał szereg pytań. Pozostały tematy do rozmyślań, dyskusji, chęć, by "#wrzenie" dotarło do jak największej ilości osób. 

To nie jest łatwa rozmowa. Wręcz przeciwnie. Znajdziecie w niej wszystko, co budzi kontrowersje, sprzeciw, domysły. Co nurtuje zarówno przeciwników jak i zwolenników Kościoła. Naprzeciw siebie siadają ksiądz katolicki i dziennikarka, która jak sama przyznaje, nie była w kościele od kilkunastu lat i traktuje go jak korporację. Wytyka słabości, błędy, dopytuje o wiele spraw, odnosi je do świata świeckiego. Nie oszczędza papieża, biskupów, zwykłych księży, ale i wierzących. Bo mają być znakiem swojej wiary, a nie zawsze wychodzi to tak jak powinno. Przez kolejne strony przewijają się wątki stosunku do dzieci urodzonych dzięki metodzie in vitro, środowisk LGBT, pedofilii, seksu, ekologii, naszego odrzucania cierpienia i starości, działalności Papieża Franciszka i sposobu w jaki mówi do ludzi, nauki religii, hejtu, zabobonów, narastającej niechęci społecznej wobec wszelkiej inności, różnicy między wiarą a rytuałami i wielu innych tematów.



Bez taryfy ulgowej dziennikarka dopytuje o wszystkie najważniejsze jej zdaniem sprawy. Porusza tematy, które są współczesne, aktualne, niezmiernie ważne i domaga się konkretnych odpowiedzi. Obraz, który wyłania się z rozmów nie jest różowy. Brakuje nam zrozumienia drugiego człowieka, często nawet kultury i ogłady. Brniemy w magiczne myślenie i utarte schematy zamiast kierować się Ewangelią. Wielokrotnie w książce pada stwierdzenie, że Kościół nie jest jednolity, że należy czyny czy zdanie konkretnych osób oddzielić od całej wspólnoty. Wydaje mi się, że niejednokrotnie o tym zapominamy. Często przyjmujemy gotowe rozwiązania i działamy według nich, choć wiara wymaga od nas kierowania się rozumem. Zacieramy granice między emocjonalnością a koniecznością znajomości Pisma Świętego w życiu wiarą. Szukamy tanich opatrunków na nasze rany, samotność, pustkę. Lajki, promocje, coaching, to wszystko zastępuje wielu prawdziwą relację z Bogiem. Łatwiej bowiem przystosować się do tego, co podane jest w formie łatwostrawnej papki i afirmacji niż stanąć w prawdzie i powiedzieć, to teraz zakasuję rękawy i zaczynam pracę nad sobą. Jak stwierdza Karolina Korwin-Piotrowska kościoły pustoszeją, brakuje nowej formy ewangelizacji, choć powiedziałabym raczej, że jest jej za mało. Język, którym mówiono do rodziców i wcześniejszych pokoleń jest młodym zupełnie obcy. Bardziej przekonują ich dominikanie na youtube, działania papieża Franciszka, organizacje wcielające w życie to, co głosi Kościół, spotkania Taize. Wszystkie aktywności, które potwierdzają słowa formułowane w proste, współczesne formy wypowiedzi.

"(...) kiedy widzę kobietę z nienaturalnie wielkimi ustami, ciałem zmienionym skalpelem, mężczyznę, który nagle młodnieje, ma napompowaną twarz, bo to dotyczy obu płci, to odbieram to jako krzyk. Ktoś krzyczy do mnie i chce mi powiedzieć, że nie lubi swojego życia, nie lubi siebie, strasznie się boi, chce być kochany i zrobi wszystko, żeby ludzie go kochali i zauważyli. To okropnie smutne." - s. 235

Rozmowy ks. Grzegorza z Karoliną Korwin-Piotrowską dają do myślenia. Obnażają nasze lęki, słabości, pokazują błędy, a jednocześnie są zachętą do tego, by zmieniać się i nawracać. Wytykać zło, zatrzymać się, gdy trzeba, zgłębiać wiarę. Przyjmować drugiego człowieka z szacunkiem. Nie dawać porywać się retoryce polityków, coachów, ludzi, którzy zawsze wiedzą wszystko lepiej. Czytając tę książkę zastanawiałam się, skąd w nas tyle ograniczeń i niezrozumienia. Dlaczego wiara przekazywana tradycyjnie przez rodziców i dziadków już nie wystarcza. Czemu mamy więcej pytań niż odpowiedzi. I tak mało czasu, by rozwijać się duchowo.

Zacznij od siebie i wymagaj. To motto zdaje się przyświecać ks. Kramerowi, co doskonale widać w przeprowadzonych rozmowach. Odpowiada prosto, rzeczowo, szczerze. Przyznaje, że nie ma odpowiedzi na wszystkie pytania ani leku na wyszczególnione bolączki. Nie zawsze rozumie postępowanie innych, ale pamięta o tym, że jesteśmy tylko ludźmi, a Kościół jest wspólnotą grzeszników, nie świętych. I nie chodzi w tym o usprawiedliwianie czy bagatelizowanie sytuacji, ale zrozumienie faktu, że i tu może dziać się źle. Trzeba jednak walczyć, rozmawiać z ludźmi, gdyż bez tego nie można ich zrozumieć i pomóc. Nie wolno godzić się na zło, ale sęk w tym, by nie potępiać człowieka, tylko jego czyny.


"#wrzenie" to lektura dla tych, którzy boją się rozmawiać o sprawach nurtujących ich serca i myśli.  Jednocześnie skorzystają z niej ci, którzy głośno wyrażają swoje wątpliwości i sprzeciw, szukając odpowiedzi. To rozmowa o tym, co boli, rozczarowuje, denerwuje w Kościele. Z drugiej strony znajdziecie w niej budujące słowa i zachętę do stawania się lepszym. W czasie lektury polecam notowanie, gdyż odnajdziecie na kartach sporo tekstów kultury, z którymi warto się zapoznać i ogrom zagadnień do przemyślenia. To ciekawy punkt wyjścia do dyskusji na różne tematy, szczególnie o obecność Kościoła we współczesnym świecie. I choć mam zarzuty do języka Karoliny Korwin-Piotrowskiej zarówno w książce jak i podczas spotkania autorskiego, to śmiało mogę powiedzieć, że w końcu ktoś podjął się wypowiedzenia na głos ważnych pytań i wątpliwości oraz próby odpowiedzi na nie. To właśnie dlatego, uważam tę książkę za wartościową i ważną.

Ks. Grzegorz Kramer, Karolina Korwin-Piotrowska, #wrzenie, wyd. WAM, Kraków 2019. 

Komentarze