Prawdziwe bogactwo - Anna Gibasiewicz "Baśń o perle" - Recenzja


"Nie interesowało to jednak jedynaczki. Tańczyła z tym przybywającym z daleka młodzieńcem tylko dlatego, że był piękny i zawsze przywoził jej jakiś upominek. Młodzieniec miał nadzieję, że dziewczyna dostrzeże nie tylko jego urodę, ale też i serce, i to sprawi, że pokocha go równie mocno, jak on ją. Jednakże Elwika wcale nie myślała o sercu młodzieńca. Myślała tylko o tym, jak wygląda w nowej sukni, co nowego przywiózł jej ojciec, co przywiezie jej kolejnym razem i czy podoba się nie tylko temu jednemu młodzieńcowi, ale wszystkim, którzy zjawiali się na kolejnych balach, wyprawianych specjalnie dla niej. Przecież inne panny nie mogły się z nią w niczym równać." - s. 7

Przyznam, że kiedy dostałam propozycję zrecenzowania baśni napisanej przez Panią Annę Gibasiewicz, chwilę się zastanawiałam. Nie czytałam tego typu literatury od dzieciństwa. Gdybym pewnie miała styczność z dziećmi, byłoby inaczej. Ciekawie jednak było obserwować własne reakcje, a potem zastanowić się, czemu książka wygląda tak a nie inaczej i co pomyśleliby o niej mali czytelnicy. Odejść od wymagań dorosłej osoby, która czyta dość dużo i w zderzeniu z bardzo prostą, często przepełnioną powtórzeniami fabułą, patrzy na utwór krytycznie. Przypominać sobie, własne odczucia z lektury Andersena, a także to, czego nauczyłam się podczas zajęć z literatury dziecięcej.

Nieznany z imienia, bogaty kupiec mieszkający w dalekiej krainie jest nader pobłażliwym ojcem. Po śmierci ukochanej żony, wszystkie swoje uczucia przelewa na córkę, która starannie korzysta z dobroci i miękkiego serca rodzica. Elwika jest nie tylko bogata, dostaje to, czego pragnie, uwielbia przyjęcia, to także żądna podziwu i adoracji osoba. Dziewczyna uwielbia być w centrum uwagi i zawsze chce więcej. Na wydawane przez jej ojca bale niezmiennie przybywa szlachetny młodzieniec, który kocha jedynaczkę całym sercem, choć jest ona całkowitym jego przeciwieństwem. Bohaterka lubi towarzystwo gościa, nie bardzo jednak potrafi go zrozumieć i nie do końca wierzy w to uczucie. Pewnego dnia Elwika spotyka kruka, który oznajmia jej, że jeśli zdobędzie cudowną perłę, wraz z nią zyska prawdziwą miłość młodzieńca. Córka nakazuje zatem ojcu znalezienie magicznego kamienia, który zapewni jej wieczne szczęście. Poczciwy staruszek wyrusza zatem w podróż, która przyniesie nieoczekiwane efekty. Czy Elwika odnajdzie upragnioną miłość i szczęście? Czy najpiękniejszy nawet kamień może uczynić człowieka szczęśliwym? 

Baśnie mają za zadanie wprowadzać dzieci w świat, być pomostem między dzieciństwem a zbliżającym się okresem dojrzewania. Przygotowują je do wkroczenia w zmiany zarówno w sensie psychicznym jak i fizycznym. To niesamowite, że słuchając na pozór prostych opowieści dowiadujemy się tak wiele, choć odbieramy pewne sygnały podświadomie. Tak jest też w tym przypadku. Nie ważne są tu miejsca, bo nigdzie nie pada żadna nazwa. Liczy się to, że droga jest długa, że nic nie przychodzi łatwo, ale jeśli tylko pragnie się zmian i dobra, to zawsze jest coś, co sprzyja człowiekowi. Resztę zaś dopełnia nieograniczona dziecięca wyobraźnia. W utworach dla najmłodszych piękne jest to, że przyroda pomaga bohaterom. Wierzba chroni przed wiatrem, słowik i bociek pełnią w "Baśni o perle" rolę swoistych przewodników i opiekunów. Dzięki temu widać współistnienie człowieka i natury i łatwiej wzbudzić sympatię do przyrody i ochrony środowiska. Pokazać, że otoczenie również ma znaczenie i należy traktować je z szacunkiem i delikatnością. By nie zdradzać za dużo, najwięcej czytelnik dowiaduje się o głównej bohaterce, która mnie jako dorosłą osobę, tak niemiłosiernie irytowała i wkurzała, że wysłała bym ją w kosmos ;). Zapatrzona w siebie, rozpieszczona do granic możliwości, dążąca do bycia w centrum uwagi, pragnąca niekończącego się podziwu i bogactwa Elwika uosabia chyba najgorsze cechy z możliwych. Wydaje się nie zauważać nikogo poza sobą. I tu rodzi się bunt wobec niej, a to jest całkiem fajne nawet u dzieci, bo któż chciałby taki być? Czytelnik zaczyna zastanawiać się, czy i w nim nie ma pewnych cech bohaterki. W dziewczynie brak choćby cienia wdzięczności wobec ojca, który nieba by jej przychylił, ale który jednocześnie jest ogromnie niepedagogiczny, co też daje pole do refleksji dla rodziców. Jak to jednak w baśni, dochodzi do konfrontacji ze światem i prawdą, walki dobra ze złem. I zmienia się bardzo wiele. Autorka ukazuje, że nikt nie jest jednowymiarowy, że nawet w najbardziej próżnych istotach, kryje się zalążek dobra. Jest to oczywiście uproszczony schemat, jak na literaturę dziecięcą przystało, ale zarazem dający wiele informacji i pouczający. Elwika zostaje niejako postawiona pod ścianą i musi wybrać, a to pociągnie za sobą konsekwencje i wpłynie nie tylko na jej życie.



Bałam się nieco podjąć recenzji książki tak odległej od tego, co czytam, ale okazało się to wspaniałą przygodą i powrotem do prostoty i spontanicznych reakcji. "Baśń o perle" to naprawdę dobra książka dla dzieci, która spodoba się pociechom, ale zatrzyma na chwilę refleksji również rodziców. Pojawiają się w niej kwestie, które naprawdę warto przemyśleć, bo przecież wyrażane są i w literaturze dla dorosłych, choć w bardziej odpowiedniej dla nich formie. Miła w odbiorze, nieskomplikowana, zabierająca czytelnika w świat, gdzie rzeczywistość miesza się z magią i gdzie mimo różnych kłopotów zawsze zwycięża dobro, młodszym zapewni moc wrażeń, starszym zaś powrót do krainy dzieciństwa, w której wszystko było prostsze. Dla mnie stanowiła nostalgiczną podróż i przypomniała, że z wiekiem często sami sprawiamy, że coś staje się trudniejsze i że bywamy czasem rozkapryszonym dzieckiem. Jej plusem jest duża czcionka, którą łatwo się czyta nawet po długim dniu pracy, prosty, obrazowy język oraz treść rozpisana na trzy części, dzięki czemu łatwiej podzielić historię na etapy. Zasmuca mnie jedna rzecz, bardzo skromne, pozbawione ilustracji wydanie. To wielka szkoda, gdyż ta historia zasługuje na urzekające obrazki i zachwycającą okładkę. Wymowna, mądra i piękna, tak najkrócej mogłabym ją podsumować. Jedna z tych historii, która powinna zostać w pamięci i z którą warto zapoznać pociechy.


Za możliwość zrecenzowania książki serdecznie dziękuję Autorce.

Anna Gibasiewicz, Baśń o perle, wyd. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 2016.

Komentarze

  1. Miałam okazję przeczytać "Baśń o perle" właśnie dzięki uprzejmości Autorki. Czytałam z pięcioletnią córą, która była zauroczona tą historią. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałam okazji sprawdzić, jak dzieci odbierają tę baśń, ale historia faktycznie, oczarowuje, urzeka i myślę, że większość maluchów będzie reagować, jak Twoja córeczka. Wartościowa książka, która mam nadzieję, będzie w końcu miała piękne, ilustrowane wydanie :).

      Usuń

Prześlij komentarz