O wiedzy wszelakiej i ludziach renesansu - Miesięcznik Znak nr 774


"Ludzie z pewnością są obdarzeni wolą, tyle że nie wolną. To nie my decydujemy o tym, jakie mamy pragnienia. Nie jesteśmy w stanie postanowić sobie, że będziemy introwertykami albo ekstrawertykami, osobami opanowanymi bądź nerwowymi, homo- bądź heteroseksualnymi. Ludzie dokonują wyborów, ale nigdy nie są to wybory niezależne. Każdy wybór zależy od szeregu uwarunkowań biologicznych, społecznych i jednostkowych, na które nie mamy wpływu." - s.13

Jego nazwisko słyszał niemal każdy. Jedni mają go za człowieka renesansu, kogoś, kto wskazuje drogę w dzisiejszej zwariowanej rzeczywistości i wyjaśnia świat. Inni patrzą pobłażliwie. Niektórzy wręcz nie chcą o nim słyszeć, oskarżając go o uprawianie pseudonauki. Jest znany, lubiany, nienawidzony, uznaje się go za autorytet lub traktuje jak bajkopisarza. W bibliotekach jego książki są stale w wypożyczeniu lub rezerwacji. Czytamy go, słuchamy audiobooków, oglądamy na youtube. Po prace Yuvala Noaha Harariego sięgają nawet ci, którzy nie za często łapią za książkę, bo niezręcznie powiedzieć, nie znam człowieka i nie wiem, co mówi.

Nim jednak sięgniemy po "Homo Deus. Krótką historię jutra", "Sapiens od zwierząt do bogów" czy "21 lekcji na XXI wiek" warto zapoznać się z listopadowym numerem Miesięcznika Znak. Tematem numeru jest pytanie czy możemy ufać Yuvalowi Noahowi Harariemu. Z kart wyłania się sylwetka wykładowcy, specjalisty z wąskiej dziedziny wojskowości epoki średniowiecza i odrodzenia, który nagle stał się człowiekiem od wszystkiego. Swoistym mentorem ogromnej ilości ludzi. Sam bohater numeru portretuje się w dyskusji z Stevem Paulsonem oraz swoim eseju "Mit wolności". Czytamy zatem o rozwoju techniki, postępie, o mechanizmach manipulacji, budowaniu algorytmów, które niedługo mogą poznać nas lepiej niż my sami się znamy. Harari przywołuje nasz brak perspektywicznego myślenia i wyobraźni oraz niezdolność zrozumienia, w jakim kierunku zmierzamy i co się z tym wiąże. Wspomina o tym, że jesteśmy warunkowani zbyt wieloma czynnikami, by mówić o wolnej woli. Kształtuje nas społeczeństwo, nasze pożądliwości, marzenia, pragnienia (nierzadko wywoływane sztucznie przez reklamy). A liczba bodźców stale rośnie. Czy można zatem zhakować nasze mózgi i serca? Jaką wartość ma oderwanie się od mediów społecznościowych i technologii w życiu człowieka, dowiecie się z listopadowego "Znaku". 

By lepiej zrozumieć poglądy Harariego redakcja przygotowała krótki przegląd najważniejszych terminów używanych przez niego w książkach. Kluczowe zagadnienia w łatwo przyswajalnej pigułce. Tezy, które wysuwa w swoich publikacjach omawiane są w różnych aspektach. O swoich zastrzeżeniach wobec jego działalności i uproszczeniach autora "Homo Deus" opowiadają Mateusz Hohol, Aleksandra Przegalińska, Jakub Bohuszewicz, Adrian Wesołowski oraz Marta Soniewicka. Zdecydowanie nie należą oni do wielbicieli Harariego, jego sposobu postrzegania rzeczywistości oraz wysnuwania wniosków. Mimo iż każdy z wymienionych autorów tekstu zajmuje się czym innym, są zgodni co do tego, że jednak autor "21 lekcji na XXI wiek" odchodzi od metody naukowej na rzecz domysłów, uproszczonego analizowania i interpretowania. Każdy ma mu coś do zarzucenia. 



Poza tekstami o Hararim w "Znaku" znajdziecie wciągający artykuł o tym, dlaczego niektórzy wręcz chorobliwie nie znoszą papieża Franciszka. Karol Kleczka pisze o rodzących się mitach i plotkach, niezadowoleniu hierarchów, wrogości wobec następcy św. Piotra. Zderzeniu kościoła, którzy tworzą ludzie z  kościołem hierarchicznym. Trzeba przyznać, że papież ma wiele ze św. Franciszka i chce skierować kapłanów na drogę pomocy najsłabszym, najbiedniejszym i odrzuconym. Pragnie, by docierali oni szczególnie tam, gdzie jest najtrudniej - w miejsca niemal zapomniane. A to wymagające wielkiego poświęcenia zadanie. Ojciec Święty zdaje się wyprzedzać swoje czasy, skupiać się na tym, co najważniejsze. Wielu nie potrafi zrozumieć, że godności i bogactwa nie mogą mieć znaczenia dla ludzi Kościoła. Rodzą się zatem dyskredytujące historie, fake newsy, używa się wyrwanych z kontekstu wypowiedzi, by oddalić nas od człowieka, pragnącego dobra Kościoła i jego wiernych. O tym jak wygląda prawdziwy Kościół papieża Franciszka możecie przeczytać w książce Mirosława Wlekłego "Raban! O Kościele nie z tej ziemi". Na jej kartach odnajdziecie niesamowite historie, o których pewnie większość nigdy nie słyszała. To ogromnie dający do myślenia tekst i wspaniały materiał na szeroką dyskusję w Kościele. 

Przeczytacie również o działaniach prowadzonych w Chile w ramach "Operacji Kondor". Walce z komunizmem w Ameryce Południowej, która przerodziła się w krwawe rządy wspierane przez USA oraz system niszczący ludzi, posiadający tajne centra zatrzymań wzorowane na obozach koncentracyjnych. Stosowanie tam praktyki torturowania wcale nie odbiegają od tego, co znamy z historii. Zapoznacie się z tekstem o empatii i tym, jakie rodzi problemy. Jej jasnych i ciemnych stronach, bo choć to rzadko podejmowany temat, empatia nie jest jedynie pozytywna. Jeśli macie wątpliwości co do bycia dawcą organów, nie do końca wiecie co się z tym wiąże, zachęcam was do lektury zapisu rozmowy Bohdana de Barbaro, s. Barbary Chyrowicz, Marka Krawczyka i Piotra Grzegorza Nowaka, która odbyła się podczas 19. Dni Tischnerowskich. Miłośnicy literatury zanurzą się natomiast w świecie kobiecej poezji jidysz zarówno od strony wydanej niedawno monografii jak i związanej z nią antologii. Tekstów jest oczywiście więcej, ale w tym numerze te zatrzymały mnie na dłużej. 


Dowiedziałam się bowiem czegoś nowego o historii współczesnej i jej niechlubnych kartach. Poszerzyłam swoją wiedzę o empatii. Zapoznałam się z różnymi podejściami w kwestii oddawania organów, jak choćby ograniczoną zgodą, co do tego, kto je może otrzymać. Przypomniałam sobie przeglądaną kilka miesięcy temu publikację "Moja dzika koza. Antologia poetek jidysz". Lepiej zrozumiałam, skąd bierze się niechęć do Papieża. W końcu zaś poznałam niebezpieczeństwa, jakie rodzi bezkrytyczne przyjmowanie poglądów Harariego. Choćby z tych kilku powodów zachęcam Was do sięgnięcia po listopadowy "Znak". 



Za egzemplarz recenzencki dziękuję Redakcji Miesięcznika Znak. 


Komentarze