Alwyn Hamilton "Zdrajca tronu" - Recenzja




"Tego dnia sto tysięcy ludzi, tak mężczyzn, jak i kobiet, przyszło na miejsce egzekucji i każdy potem opowiadał, co tam widział. W kolejnych miesiącach historie przemierzały pustynię, powtarzano je w całym kraju i za granicą. Te same historie będą opowiadane ponownie przez karawany w następnych wiekach, kiedy nadejdzie pora nauczyć dzieci o wszystkich wielkich bohaterach, którzy żyli przed nimi na pustyni. Było jednak sześć osób, które wiedziały, co naprawdę wydarzyło się tego dnia. " - s. 546-547

Są książki, które porywają nieważne, ile ma się lat. Nie jestem statystycznym odbiorcą powieści spod znaku YA. Swoje lata już mam, ale cieszę się, że literatura młodzieżowa nadal wzbudza we mnie liczne emocje, potrafię ją docenić i po prostu lubię po nią sięgać. Niektóre z młodzieżówek przechodziły u mnie bez jakiegoś większego echa, ale Niebieskooka Bandytka nie pozwoliła o sobie zapomnieć. Była trochę jak Baśnie Tysiąca i jednej nocy dla starszych. Piękne, magiczne, ale dające mocno do myślenia. Mówiące przede wszystkim o tym, jacy są ludzie.



Rebelia trwa w najlepsze, gromadząc zmęczonych rządami i pragnących lepszej przyszłości buntowników oraz półdżiny. Amani zmaga się nie tylko z trudami wojaczki, ale samotnością po tym, jak odzyskawszy zdrowie, nie zastaje przy swoim boku Jina. Uporczywe milczenie chłopaka i brak jakichkolwiek wiadomości o tym, co się z nim stało, tylko potęgują zdenerwowanie i gniew dziewczyny. Pragnąc zapomnieć o kotłujących się w niej emocjach, nie myśleć o nasuwających się scenariuszach Amani z wszystkich sił stara się pomóc Ahmedowi. Niespodziewanie jednak dostaje się do niewoli. W pałacu przyjdzie jej zmierzyć się z wieloma niebezpieczeństwami i wątpliwościami, które zakradną się do jej serca. Sułtan nie cofnie się przed niczym, by utrzymać władzę, szczególnie że jego sprzymierzeńcy są bardzo potężni. Czy półdżince uda się wydostać z pułapki? Co stanie się z rebelią? W końcu, do czego dąży władca?

"Buntowniczka z pustyni" wciągnęła mnie naprawdę mocno. Czytałam ją z przyjemnością i czekałam na kolejny tom. Tym razem jednak Alwyn Hamilton mocno mnie zaskoczyła. Nie tego spodziewałam się po drugiej części tej historii. Poza wartką akcją, charakternymi bohaterami, rozwinięciem tła opowieści, wprowadzeniem wątku pałacowego i wszelkich rządzących tym miejscem praw, podstępów, gier i zawiłości, pojawiają się tu naprawdę ciekawe dywagacje. Amani z uwagą obserwuje świat, w którym przyszło jej przebywać, wsłuchuje się w słowa sułtana, analizuje je dogłębnie, uczy się wykorzystywać każdą chwilę, by zwiększyć szansę na przeżycie i pomoc rebelii. Rodzą się w niej rozterki, które po części są efektem manipulacji władcy, a po części uświadomieniem sobie tego, o co tak naprawdę walczą i jakie konsekwencje może nieść w sobie konkretne zakończenie tej wojny. Autorka pokazuje bohaterkę w pełnej krasie, nie tylko jako świetnego żołnierza, ale również człowieka targanego bardzo silnymi emocjami, impulsywnego, czasem może zagubionego i pełnego wątpliwości, ale nade wszystko dobrego. Amani wie, że proste rozwiązania nie istnieją, ale nie może zrozumieć pewnych sytuacji. Z czasem dostrzega, że trzeba widzieć więcej niż tylko kolejny dzień walki. Uczy się patrzeć szerzej i dalej. Mimo trudnej sytuacji nie traci ducha. Stara się korzystać z tego, co daje jej los i wpasować w pałacową grę. A w domu sułtana przyjdzie jej zmierzyć się nie tylko z gospodarzem, ale również przeszłością.

Świetnie dopracowany świat. Intrygi i akcja przeplatające się z refleksjami oraz psychologicznymi portretami bohaterów. Wschodni klimat dworu sułtana i zakulisowych działań. Kontrastowanie postaci i wrogich sobie obozów, a do tego dobry język i bardzo przystępny styl pisarki sprawiają, że powieść, choć ma słuszną ilość stron, po prostu się połyka. Nie jest to jedynie zabierająca do magicznego świata książka dla młodzieży, ale literatura, która tak samo bawi, jak i sprawia, że czytelnik konfrontuje się z pewnymi problemami, uczy empatii, lepiej zaczyna rozumieć pewne mechanizmy. "Zdrajca tronu" to przede wszystkim historia o ludziach i targających nimi emocjach oraz uczuciach. Magiczna opowieść, która ma jedno bardzo ważne do odkrycia przesłanie. Idealna zarówno dla młodych, jak i starszych czytelników. Wiem, co mówię ;)



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona. 




Alwyn Hamilton, Zdrajca tronu, przeł. Agnieszka Kalus, wyd. Czwarta Strona, Poznań 2017. 

Komentarze

  1. Okładki tych książek są magiczne. Nie czytałam ich jeszcze, ale chyba spróbuję, mimo że większość książek YA nie trafia do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cenię je bardzo za silną, myślącą bohaterkę i brak prostych rozwiązań. Autorka zadbała, by postaci były świadome różnych skutków, jakie mogą wywołać ich działania. A okładki, zgadzam się, są prześliczne. Miłej lektury i daj znać, jak Ci się podobało. Pozdrawiam :)

      Usuń

Prześlij komentarz