Sam na sam z Bogiem - dzień szósty




Mówi się, że ludzie w Afryce mają czas, a my mamy zegarki. Niestety w tym stwierdzeniu kryje się prawda. Gonimy ciągle za czymś, a nawet jak jest chwila, by zatrzymać się, to potem mnoży się cała masa spraw. Mam być wielozadaniowa, ale czy coś takiego naprawdę istnieje? Ok, rozumiem że chodzi o to, by być w stanie wykonywać różne zadania, ale jednocześnie? Da się, ale nigdy nie będzie to praca, w którą wkłada się serce, którą wykonuje się najlepiej jak to możliwe. Poza tym, że ostatnio chronicznie brakuje mi czasu (nie wiem, czy to syndrom życia w wielkim mieście czy po prostu na nieswoim ciężej się ogarnąć), mam tendencję do życia poza chwilą obecną. Pocieszam się, że występuje ona nie tylko u mnie, bo to ludzkie myśleć o tym, co było. Wracać do dobrych wspomnień, wyobrażać sobie jutro, planować kolejne rzeczy. Czasem jednak to wykracza poza granice zdrowego rozsądku. Gryzę się tym, że mogłam coś zrobić inaczej, owszem mogłam, ale co mi da przerabianie tego na sto sposobów, skoro nie można zmienić przeszłości. Warto wyciągać wnioski, ale nie tkwić w tym, co jest już zamkniętym etapem, wyrzucać sobie, że jakiś pomysł przeszedł za późno. Myślenie o przyszłości też może być zgubne. Odziera mnie trochę z ufności do Boga. To nie chodzi o to, by stwierdzić, jasne, nie będę się przygotowywać, niech wszystko mi spadnie z nieba, ale wymyślanie 100 planów też nie jest dobrym pomysłem. Czasami nie wiem, kiedy minął mi dzień. Droga do i z pracy, obowiązki, zakupy, wszystkie te codzienne czynności, rozmyślanie o tym, co zrobiłam i co zrobię i jakoś teraźniejszość ucieka. Owszem mam zdolność do zachwytów nam perełkami codzienności, ale miewam często wrażenie, że chwila obecna przecieka mi przez palce, niby jestem obecna, ale tylko ciałem, a przecież chcę żyć. Nie jest łatwo być tu i teraz. Ciągle uczę się tego od nowa.

"Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami" (Iz 55,8)

Dziś dziękuję za taką prostą przyjemność, jaką jest dobra kawa, która zdecydowanie pozwala na lepszy start w nowy dzień. Daje energię do tego, by odgonić resztki snu i nieprzytomności ;). Może Bóg też lubi kawę? ;) Jestem wdzięczna również za rozmowy, które prowadziłam. Za to, że uczą mnie nowych rzeczy, dają szerszy kontekst, sprawiają, że się rozwijam. Są bodźcem do refleksji na wiele tematów, tych bardzo ważnych, ale i prostszych. A w końcu są kontaktem z drugim człowiekiem, płaszczyzną porozumienia, nauką bycia z bliźnim, dostrzegania jego punktu widzenia. To dobre chwile, gdy wychodzimy poza samych siebie. 

Mając kilka rzeczy do zrobienia, ciężko skupić całą swoją uwagę na czymś konkretnym. Staram się być obecną, ale często uciekało mi dzisiaj 100% bycie tu i teraz. Robiłam jedną rzecz, odrywałam się od niej, szłam do drugiej, albo robiłam kilka jednocześnie ( da się rozmawiać, popijając kawę, przeglądając internet i wcinając ciastko). Niby nic, ale jakoś myślami byłam momentami gdzie indziej, a nie powinno tak być. Może wówczas rozmowa byłaby głębsza? Trzeba ustalić priorytety i skupić się na najważniejszym. 

Panie, naucz mnie być całkiem oddana temu, co robię. Wykonywać to z sercem i czerpać z tego radość, naukę, poczucie bycia właśnie w tym miejscu i czasie. Nie chcę uciekać myślami do przeszłości, której nie jestem w stanie zmienić ani błądzić nieustannie po przyszłości, która dopiero nadejdzie, a którą powinnam powierzyć Tobie. Proszę, by moje działanie było skierowane ku dobru bliźnich, by widzieli w mojej pracy Twoją obecność. I przede wszystkim, naucz mnie skupiać się na Tobie w modlitwie, nie ulegać rozproszeniom. Po prostu spędzać z Tobą czas. 

O Panie, uczyń z nas narzędzia Twego pokoju,
abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda;
jedność, tam gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz;
światło, tam gdzie panuje mrok;

radość, tam gdzie panuje smutek.

Spraw abyśmy mogli
nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając ‑ otrzymujemy;
wybaczając ‑ zyskujemy przebaczenie;
a umierając, rodzimy się do wiecznego życia,
przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
          Amen.

Komentarze