Znajdź siebie – Adam Szustak OP "Garnek strachu. Droga do dojrzałości. Lekcje Gedeona" - Recenzja


z cyklu książki z duszą



„Strasznie kocham tego Gedeona, bo on jest w stu procentach człowiekiem. To nie jest super bohater, jakiś batman, który po prostu niszczy w proch wrogów. To jest prosty chłop, który cały czas mówi do Boga: „Przekonaj mnie”. Bóg robi cuda, a ten dalej: „Przekonaj mnie”. Ja ciągle tak robię w moim życiu. Jak planuję coś zrobić oczywiście mam wewnętrzne przekonanie, że rzeczywiście powinienem się tego podjąć, to cały czas mówię Bogu: „Daj mi znak, żebym był pewny”. Znak przychodzi, a ja dalej: „Potrzebuję, żebym był jeszcze bardziej pewny, bo sam wiesz – można różnie odczytać” itd. I tak przypuszczam u każdego z nas.” – s. 78-79

Długo przeżywałam i przeżuwałam tę książkę. Ojciec Szustak ma w sobie coś takiego, że od razu do mnie trafia. Po pierwsze umie pisać i gadać ;). Po drugie mówi prosto, o czymś co sam przeżył. Po trzecie ożywia Pismo Święte tak, że aż mi głupio, że traktowałam je po prostu jako historię, gdy to opowieść również o mnie. „Garnek strachu” chodził za mną długo, wdzierał się do serca, zmuszał do myślenia, nie dawał spokoju. Brzmi strasznie, prawda? Ale straszne nie jest. To tak, jakby ktoś stanął i powiedział mi, popatrz to o tobie, twoim życiu, a następnie dał wskazówki, co z tym wszystkim zrobić.

Gedeona traktuje się różnie, jedni mają go za bohatera, inni za kogoś kto przegrał życie. Dla mnie to facet, który trochę zgłupiał i zamknął się w kole historii. Wrócił do początku. To niepogodzony ze sobą i zalękniony mężczyzna, siedzący i młócący niedojrzałe zboże, z którego nie wiadomo czy będzie chleb, podczas gdy bracia walczą z najeźdźcą. Jest w nim ogromny lęk przed tym, co może się wydarzyć, jest również bunt, niezgoda na bezsens, który panuje w jego życiu, w końcu jest i beznadzieja, podanie się w stosunku do wszystkiego. Brzmi znajomo? Żeby tego było mało właśnie w tym momencie przychodzi do niego anioł i z niewinnym uśmiechem tytułuje go wojownikiem. No tak, gorzej już nie będzie, skoro nawet wysłannik niebios z niego kpi. Tymczasem to nie chodzi o dogryzanie czy szydzenie. W ten sposób Bóg mówi coś bardzo ważnego i zaprasza Gedeona do zmiany życia. Bohater krok za krokiem zostaje odarty z lęków, wyzbywa się przywiązania do bycia kimś innym, realizowania nie swoich marzeń i pragnień. Z zalęknionego chłopca wyrasta mężczyzna, który pokonuje wrogów. Nie czyni tego jednak własną siłą, o nie! Gedeon to nie heros, nawet nie wzór do naśladowania. To człowiek, który nie umie zaufać, nie ma pojęcia, kim jest. Gdy Bóg pokazuje mu, że jest z nim, on domaga się kolejnego dowodu i tak raz za razem. Odnajduje on w końcu to, co najważniejsze, przekonuje się, co jest wartością, ale ostatecznie i tak wraca do starej osobowości. Zwycięża po to, by przegrać. Historia zatacza koło i odnosi się wrażenie, że niczego się nie nauczył.

Porusza mnie ta historia, fascynuje, skłania do bolesnych przemyśleń. Autor pokazuje na przykładzie Gedeona, jak wygląda nasza codzienność, egzystencja, błędy, które popełniamy. Odziera czytelnika z fałszywych przekonań, marzeń, pragnień. Stawia twarzą w twarz z prawdą, której musi poszukać. Nic nie jest dane ot tak. Kolejne rozdziały wprowadzają w historię biblijnego bohatera, ale i w poszukiwanie siebie. Każdy z nich kończy się ćwiczeniem, przybliżającym do odnalezienia własnej tożsamości. Przekonania się, jaka jest moja właściwość, co niezwykłego stworzył we mnie Bóg i jak mam to rozwijać. Dominikanin w prostych, ale porywających słowach mówi, nie bądź tym, kim nie jesteś. Nie realizuj marzeń innych, bo to nie ty. Tak nigdy nie będziesz szczęśliwy. Pokazuje czym są lęki, które paraliżują, skąd się biorą, jak można je pokonać i że czasami warto się na nie zgodzić, warto iść tam, gdzie strach krzyczy najgłośniej. „Garnek strachu” to kubeł zimnej wody dla każdego. Niezwykła opowieść o tym, co totalnie zaprzecza temu, co słyszy się zewsząd. To nie tania psychologia czy kolejny poradnik jak być super szczęśliwym w siedmiu czy dwudziestu krokach. To zaproszenie do pracy nad sobą, stawania się dojrzałym z całą odpowiedzialnością za to słowo. Rzecz o zabijaniu w sobie niezdrowych przekonań, jak porównywanie się z innymi, realizowanie planów rodziców czy znajomych, uciekanie od prawdy o sobie czy wypełnianie pustki byle czym. Jeśli masz odwagę przeczytaj tę książkę, zmierz się ze sobą, z tym kim powinieneś być, a nie jesteś. Natomiast jeśli Ci jej brakuje, tym bardziej sięgnij po „Garnek strachu”, bo on stawia życie do góry nogami. Zaprzecza większości rzeczy, które słyszę od dzieciństwa. Każe mi przewartościować większość przekonań. I tak w -dziestym ;) roku życia, siedzę nad tą książką totalnie zdumiona, porażona, przejęta. Robię kolejne ćwiczenia, przerabiam tematy i jestem mocno przekonana, że to ma większy sens niż większość rzeczy, które robiłam.



Garnek strachu. Droga do dojrzałości. Lekcje Gedeona” to książka, którą moim zdaniem koniecznie trzeba przeczytać, przeżyć, przepracować i wracać do niej. Bo łatwo stać się Gedeonem i zaprzepaścić wszystko, łatwo zagubić się, czy nigdy nie dowiedzieć się, kim jestem w świecie, gdzie większość rzeczy jest „fast” a naśladownictwo często wpisane jest w codzienność. Pisana naprawdę lekkim i zrozumiałym językiem, charakterystycznym dla o. Szustaka stylem, z wyszczególnionymi ćwiczeniami pod koniec każdego rozdziału to świetny materiał do poznania Biblii i pracy nad sobą.

„Po pierwsze jest to coś, co Cię strasznie denerwuje, jakaś sprawa, rzecz, z którą nie wiadomo, co zrobić i jak ją opanować. Po drugie, jest to coś, co nosisz w sobie, coś, co się nazywa midiam, czyli miejsce prowokujące myśl, że zasługujesz na coś więcej. To są wszystkie momenty w życiu, kiedy mówisz sobie: Coś mnie omija. Coś jest nie tak. Inni mają lepiej, dlaczego ja mam gorzej? Ciągle czegoś mi brakuje. Dlaczego innym się powodzi, a ja mam to wiecznie niepoukładane? Czemu Bóg im bardziej błogosławi? itd. Madianita to właśnie ten moment rozgoryczenia. (…) Każdy normalny człowiek ma takie miejsce, w którym coś nie gra. Dobrze to w sobie odnaleźć, zobaczyć i nazwać, bo tylko tak możemy  zlokalizować naszego wroga” – s. 17-18

Znajdź zatem swojego Madianitę, znajdź siebie. Nie jakieś wyobrażenie, nie projekcję stworzoną przez rodzinę, nauczycieli, przyjaciół, pracodawców. Siebie – takiego, jakim stworzył cię Bóg. Wyjątkowego, niepowtarzalnego. Wyzbądź się głupich lęków, nie daj się paraliżować strachowi. Idź tam, gdzie pragniesz, mimo wszystkiego. Na przekór tym, którzy chcą byś się podporządkował, dopasował, upodobnił. Usiądź i pomyśl, czego pragniesz, co masz w sobie wyjątkowego. A jak nie lubisz czytać, zawsze możesz sięgnąć po audiobooka, którego fajnie się słucha J. Daj sobie szansę, stać się najpiękniejszą wersją samego siebie.

Za książkę dziękuję wydawnictwu RTCK :)




Adam Szustak OP, Garnek strachu. Droga do dojrzałości. Lekcje Gedeona, wyd. RTCK, Nowy Sącz 2017. 


Komentarze