Napiszmy bajkę od nowa – Natalia Sońska „Obudź się Kopciuszku” - Recenzja


„Otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale nie zdołała. Przechyliła więc szybko stojący przed nią kieliszek, nawet się nie krzywiąc. Miał rację. Uciekała przed każdym, kto chciał się dowiedzieć o niej czegoś więcej. Nienawidziła rozmawiać o sobie nawet z przyjaciółmi, a co dopiero z nieznajomym, który nie ma pojęcia ani o tym, kim jest, ani o jej przeszłości. Opowiadanie o sobie było czymś, na co reagowała wręcz alergicznie.” – s. 51
Podobno praca może stać się lekiem na całe zło. Jeśli chwilowe rzucenie się w wir obowiązków zapewnia oderwanie od chmurnych myśli, ułatwia powrót do życia i nabranie dystansu, wszystko jest w porządku. Gorzej, gdy staje się remedium na całe zło i ma wypełniać każdą chwilę od momentu pobudki aż po sen. Tak jest w przypadku głównej bohaterki książki „Obudź się Kopciuszku”. Alicja topi smutki, złe wspomnienia, ból z przeszłości w pracy. Bierze niezliczone nadgodziny, chętnie każdego zastępuje, spędza święta w szpitalu. Jeśli ma wolną chwilę spotyka się z małą grupką przyjaciół, którzy w końcu wyciągają ją na sylwestra do Zakopanego. Zrezygnowana dziewczyna zgadza się na wyprawę, skracając swój pobyt do minimum i przysłowiowo odbębniając wątpliwą przyjemność, by tylko Anka, Monika, Konrad i Przemek dali jej spokój. Wyjazd początkowo okazuje się nie taki straszny, jakby się mogło wydawać. Kobieta po raz pierwszy od dłuższego czasu czuje, że trafiła we właściwe miejsce. Głębiej oddycha, uspokaja myśli, w końcu odpoczywa. Poznaje również przystojnego i pociągającego ratownik TOPR, Michała. W bohaterce, która jak może stroni od ludzi, niespodziewanie budzi się uczucie.

Sylwestrowa noc staje się przełomem, który niefortunnie kończy urlop, a kobieta przerażona swoim stanem stara się skupić na wszystkim, tylko nie na obiekcie rodzących się w niej uczuć. W końcu daje za wygraną i postanawia odnaleźć spokój. Korzystając z ostatnich dni zwolnienia lekarskiego wraca w góry, by znów poczuć się na swoim miejscu. Po raz kolejny spotyka się z właścicielem restauracji o oszałamiających oczach i choć na chwilę ulega emocjom. W Alicji zwyciężają jednak lęk, ból i mechanizm ucieczki. Zostawia mężczyznę, który wydaje się być dla niej idealny i wraca do dawnego życia. Los jednak szykuje jej niespodziankę. Czy bohaterce uda się zejść z Michałem i na nowo ułożyć sobie życie? Co kryje jej przeszłość, która wpływa na paniczny lęk przed ludźmi?

Co osobiście bardzo podobało mi się w „Obudź się Kopciuszku” to fakt, że nie jest to przesłodzona historia. Owszem, nieczęsto sięgam po literaturę typowo kobiecą, ale tu skusiły mnie dwie rzeczy, po pierwsze Zakopane, po drugie miłość. Połączenie wydawało się ciekawe i iście kuszące i w rzeczywistości tak jest. Miałam nadzieję na rozgrzewającą serce i dobrą lekturę i nie zawiodłam się. Piękne krajobrazy, górski klimat, prawda że w tym miejscu człowiek nabiera dystansu, czuje się jak u siebie, a do tego historia dwójki ludzi, którzy odnajdują się i gubią, tworzą ciepłą i czarującą całość. Owszem czasem ma się wrażenie, że jest tak pięknie, że aż nieprawdziwie, bo pani Aniela, to jednak istny anioł, a domowe ognisko jest tak ciepłe jak tylko bywa na pięknych obrazkach, ale życie niejednokrotnie pokazało mi, że w ludziach faktycznie jest tyle piękna i serdeczności, trzeba tylko dobrze trafić. Kolejnym plusem jest połączenie baśni o Kopciuszku i Śpiącej Królewnie z życiem młodej, zranionej, współczesnej kobiety. Baśniowość przeplata się tutaj z rzeczywistością i światem góralskiej tradycji, tworząc ciekawą i uroczą całość. Autorka stworzyła również zróżnicowanych bohaterów, silnego i czarującego Michała, który podobnie jak Alicja ma swoje rany, ale lepiej sobie z nimi radzi. Pracowitego i oddanego przyjaciółce Przemka, który zaczyna układać sobie życie ze swoją drugą połówką. Władczą i nieco roztrzepaną Monikę, spokojniejszą Ankę, sympatycznego Konrada, dobrą duszę powieści panią Anielę i w końcu Alicję, bohaterkę której przeszłość rzutuje na wszystko, co się dzieje. To najbardziej zamknięta bohaterka powieści. Mocno zraniona, samotna, ale również stroniąca od ludzi, których się boi. I choć czasami miałoby się ochotę potrząsnąć nią i powiedzieć, nie trać szczęścia, nie zostawiaj mężczyzny, który jest idealny dla Ciebie, jakoś da się zrozumieć jej strach.



Obudź się Kopciuszku” to historia o rozliczeniu z przeszłością. O stracie, którą bardzo ciężko przeżyć. Rzecz o gubieniu się i odnajdywaniu. Powieść, która porusza temat śmierci, ale i życia, które nieraz przypomina złotą klatkę, w której zamykamy się na własne życzenie. Alicja ogranicza swój świat do minimum i w pracy upatruje szczęścia. Nie słucha znajomych namawiających ją do częstszych wyjść, poznawania ludzi, po prostu życia. Odrzuca myśl, że sam sukces zawodowy nie zapewni jej szczęścia i spełnienia. Natalia Sońska pokazuje jak pod wpływem jednego człowieka budzą się uśpione i zakopane na dnie serca tęsknoty, marzenia i nadzieje. Jak ciepło potrafi topić lód a dobro kruszyć najtwardsze mury. Nic nie dzieje się jednak magicznie, bohaterowie sami muszą podjąć decyzję, rozsądnie i dojrzale. Świat nie staje się nagle bajką, na drodze do szczęścia wyrastają bowiem przeszkody, które trzeba pokonać. Nie ma tu cudownych przemian, jest uciekanie przed problemami i stawianie czoła dylematom oraz lękom, a wszystko na tle malowniczych gór i krakowskiej codzienności.

Jeśli szukacie przepełnionej ciepłem lektury, która opowiada o pięknej, ale i nieco trudnej miłości, szukaniu swojego miejsca na świecie, odnajdywaniu domowego ogniska, zmaganiu się ze sobą i przebaczaniu, to „Obudź się Kopciuszku” jest pozycją dla was. Pisana lekkim stylem, ładnym językiem powieść wciąga, urzeka zakopiańskim klimatem i atmosferą lekkiej niepewności. Porusza także ważne kwestie, wybaczania, otwierania się na ludzi i budowania życia od nowa. Nie jest to jedynie prosta powieść dla kobiet, zmusza bowiem do szukania odpowiedzi na pewne pytania i dociekania, co stało się w życiu bohaterki, że tak bardzo zamknęła się w sobie. Natalia Sońska nie tworzy banalnej fabuły. Umiejętnie łączy marzenia o miłości, pełnym ciepła i życzliwości domu z lękami i ranami, które ma każdy. Baśniowość zakopiańskiego świata splata ze zwykłą prozą życia, tworząc uroczą opowieść, którą świetnie czyta się wieczorami po pracy. Co mnie zdumiewa i sprawia, że darzę pisarkę ogromnym szacunkiem, to ogromne ciepło, jakim emanuje autorka i jej książki, przywiązanie do wartości rodzinnych, które widać na kartach powieści i mądrość. Natalia Sońska jest bardzo młodą osobą, która rozwija się warsztatowo i już dziś daje nadzieję na dobre kobiece powieści, które nie tylko będą umilaczem wolnego czasu, ale czymś więcej, dlatego z ciekawością czekam na kolejną książkę i trzymam kciuki za autorkę, wierząc, że spod jej pióra wyjdą kolejne coraz ciekawsze powieści.

A jeśli to wszystko Was nie przekonało, zobaczcie zwiastun ☺



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.




Natalia Sońska, Obudź się Kopciuszku, wyd. Czwarta Strona, Poznań 2016.


Komentarze

  1. Piękne świąteczne zdjęcia <3
    A co do książki, nie przepadam za taką literaturą, ale przyjemnie mi się czytało Twoją recenzję. Czasem to też jest dobra rekomendacja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 trochę kombinowałam ze zdjęciami, ale się udały :) i to cieszy. Książka jest bardzo sympatyczna, sama rzadko czytam typowo kobiece książki, ale jeśli gdzieś pojawiają się góry, muszę sięgnąć, a tu było klimatycznie, ciepło i uroczo :). Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Ooo autorka to dziewczyna z mojej uczelni! Koniecznie muszę przeczytać tą pozycję :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, jest naprawdę ciepła i urocza :) Pozdrawiam :)

      Usuń

Prześlij komentarz