Kwadrans uważności - etap trzeci OBECNOŚĆ dzień trzeci ŻYCIE


Postanowiłam zacząć od tego ćwiczenia, bo właśnie na łonie przyrody trzeba było uświadomić sobie, że we wszystkim jest tchnienie Boga. Wszystko żyje i nosi go w sobie.

Zrobiłam więc krótką przerwę w ćwiczeniach spowodowaną rownież nawałem obowiązków. I oto wracam. Siedze na Nosalu i pisze ten tekst czując się bardzo szczęśliwa :). 

Ostatni czas był nieco nerwowy więc ćwiczenie mnie przede wszystkim wyciszyło. Chwilę wsłuchiwałam się w szum wiatru, świerszcze, śpiew ptaków. Czułam na twarzy delikatny powiew i mocne promienie słońca, choć przecież już popołudnie i to późne. Potem otworzyłam oczy i patrzyłam na poruszające się trawy, krzewy. Na podniebny taniec ptaków. Zobaczyłam również sokoła/orła? Żałowałam, że nie zrobiłam zdjęcia, ale jak mówił pewien bohater w filmie, pewne rzeczy lepiej oglądać bez uwiecznienia. 

Oddychałam spokojnie, całkiem inaczej niż w domu, bo w górach oddycha się pełną piersią. Poczułam się wolna. Miałam ochotę zaśpiewać "ja jestem wolna mam swoje zdanie, to czego pragnę to świat bez granic". Może ktoś stwierdzi, że to nie pasuje do tego wpisu, ale przecież żyjemy w kulturze i mamy sie nią cieszyć :). 

A ja czuję się wolna i powoli budzę się do życia. Powoli liczę, że znów doświadczę niesamowitej bliskości i duchowości, którą spotyka się w górach :). Poczuję tchnienie życia, piękno, które sprawia, że w człowieku rodzi się zachwyt i pokora nad pięknem stworzenia i pięknem życia. 
Życie jest piękne i świat jest piękny a ten czas to szczególne chwile na doświadczanie tego :) bo choć widzę życie dookoła, choć czuję je, to muszę się jeszcze wiele nauczyć, bo to odczuwanie jest jeszcze słabe, ale cichutko daje o sobie znać.

Komentarze