Tajemnica Tobiasa - Veronica Roth "Cztery" - Recenzja

   


"W serdeczności znalazłbym akceptację, której pragnąłem przez całe życie, i może z czasem zyskałbym wewnętrzny spokój, poczułbym się dobrze sam ze sobą. (...) Są zbyt doskonałe [osoby z serdeczności - przypisek ja :-) ], zbyt dobre, żeby ktoś taki jak ja miał wstępować w ich szeregi powodowany złością i strachem. (...) Wiem, co się dzieje podczas inicjacji w Prawości. (...) Musiałbym wyjawić każdą swoją tajemnicę, choćbym miał wyrwać ją z siebie siłą. Aby wstąpić do Prawości, trzeba odsłonić się do żywego. Nie mogę tego zrobić. (...) Uczę się wystarczająco szybko, żeby wstąpić do tej frakcji [Erudycji - przypisek - ja], ale znam też siebie wystarczająco dobrze - jestem zbyt wybuchowy i podchodzę do wszystkiego zbyt emocjonalnie, aby odnaleźć się w takim miejscu. Tylko bym się tam dusił, a przecież pragnę wolności, a nie kolejnego więzienia. (...) Prawda jest taka, że chcę, aby mój wybór wbił ojcu nóż w serce, żeby zadał mu jak największy ból, żeby przysporzył mu wstydu, żeby go rozczarował". - s. 38-41
Lubię czytać dystopie, nawet bardzo. Brakuje mi jednak często wyjaśnienia, jak doszło do wykształcenia się świata, w który zostaje wrzucony czytelnik. Owszem są skąpe informacje o tym, że była wojna czy katastrofa, a potem ci którzy przeżyli zbudowali taki ustrój, by zapewnić przetrwanie. Tylko wówczas nasuwają mi się pytania, ale na jakiej zasadzie, skąd ten pomysł i przekonanie, że jest to najlepsze rozwiązanie? A może za dużo chcę wiedzieć i się czepiam? Sięgając po "Cztery" Veronicy Roth miałam nadzieję, że uzyskam pewne odpowiedzi, w końcu to początek cyklu, opis tego, co działo się przed akcją trylogii "Niezgodna". Jak było...?

Tobias Eaton żyje w społeczeństwie podzielonym na frakcje. Każdy obywatel ma w nim swoje miejsce, którego nie może zmienić. Do 16 roku życia dzieci uczą się żyć w grupie, z której wywodzą się rodzice, następnie zaś przechodzą test predyspozycji, który ma wskazać im ich miejsce w świecie. Mogą oczywiście wybrać inaczej niż wskazuje na to wynik, w zasadzie to jedyny wolny wybór jaki mają. Potem zgodnie z zasadą "frakcja ponad krew" żyją w wybranym przez siebie miejscu bez możliwości powrotu do rodzinnej frakcji. Jeśli się nie dostosują, nie będą przydatni dla społeczeństwa zostaną bezfrakcyjni - co jest synonimem wyrzutków skazanych na pozostawienie samym sobie i nieakceptowanych przez system. Mamy zatem 5 frakcji, do których należą: Altruiści - ubrani na szaro, zawsze usłużni obywatele, którzy są odpowiedzialni za rządzenie. Ich cechami są bezinteresowność, uczynność, pokora. Unikają luster, schodzą innym z drogi i generalnie uważają się za najniższych. Jedynie oni starają się troszczyć o bezfrakcyjnych. Kolejną grupą są Erudyci czyli inteligencja, która zajmuje się gromadzeniem wiedzy, wynalazkami, komputerami i wszystkim, co wiąże się z nauką. Serdeczni - najkrócej rzecz ujmując rolnicy uprawiający owoce, warzywa, zboża, odpowiedzialni za żywność. Prawi - frakcja odpowiedzialna za wymiar sprawiedliwości i prawo. Na końcu Nieustraszeni chroniący pozostałe frakcje przed niebezpieczeństwami i odpowiedzialni za zachowanie porządku, coś jak nasza policja i wojsko w jednym. 

Główny bohater jest synem przywódcy Altruizmu - Marcusa, który wcale nie jest taki święty jak powinien być. Czytając "Cztery" ciężko uwierzyć, że na czele pokornych, cichych i odrzucających nawet patrzenie na swoje odbicie w lustrze ludzi uchował się człowiek znęcający się nad własnym dzieckiem. Prawda jednak jest taka, że od lat Tobias jest ofiarą przemocy, dlatego stara się angażować w wolontariat i unikać kontaktu z ojcem. Dzień wyboru frakcji jest dla niego przełomowy. Po raz pierwszy zastraszony chłopak postanawia sprzeciwić się swojemu ojcu i kierowany pragnieniem ucieczki oraz zemsty opuszcza rodzinną frakcję. Wybiera Nieustraszoność, w której co dziwne pomimo swoich lęków całkiem nieźle się odnajduje. Choć całkiem słusznie nazywany jest Sztywniakiem dzięki instruktorowi Amarowi dostaje nowe imię, przestaje tak bardzo stronić od ludzi i zadomawia się we frakcji. Nie można jednak powiedzieć, że życie Cztery jest usłane różami. Lęk przed odkryciem jego tożsamości, niespodziewane spotkanie z dawno niewidzianą osobą, walka o jak najlepsze wyniki a w końcu zmaganie się z Ericem o kształt szkoleń dla nowicjuszy to tematy poruszane na kartach książki. Nie mogło oczywiście zabraknąć intrygi, którą można poznać również na kartach "Niezgodnej". Jak potoczy się los Cztery? Cóż, prequell nie da na to odpowiedzi, ponieważ nierozerwalnie związany jest z trylogią pani Roth. Jedna trzecia książki to historia związana z Tris, ale ukazana z perspektywy jej szkoleniowca.

   Przyznam, że "Cztery" czytało mi się całkiem nieźle, akcja idzie do przodu, tekst jest prosty, nie ma w nim głębszej filozofii, ot książka pozwalająca się zrelaksować po męczącym dniu. Takie są oczywiście potrzebne, ale young adult kierowany do nastoletnich czytelników powinien nieść ze sobą jakieś większe przesłanie. Owszem, pojawiają się na kartach pytania i dylematy, jak postąpić, co zrobić, ale wydaje mi się, że mogłyby być lepiej rozpisane. Tobias musi podejmować decyzje, ale często nie wydają się one przemyślane. Sam wybór Nieustraszoności jest dość nietypowy. Dla Serdecznych jest za porywczy, Prawi za wiele chcą wiedzieć, Erudyci nie pasują spokojem, w Altruizmie absolutnie nie ma zamiaru pozostać, więc zostaje jedynie Nieustraszoność, której wybór wydaje się czystym szaleństwem w przypadku chłopaka, który drży ze strachu przed własnym ojcem. Jednak udaje mu się zaaklimatyzować i to z bardzo dobrym skutkiem. Niezdecydowanie bohatera jest czasami drażniące, bo inteligencji nie można mu odmówić. Tobias bywa porywczy, czemu nie trudno się dziwić po latach pochylania głowy i tłumienia w sobie emocji. Z jednej strony pracuje nad sobą, z drugiej nawet po dwóch latach obawia się ojca, od którego jest znacznie silniejszy. Rozumiem szkody, jakie Marcus wyrządził w jego psychice, ale po licznych treningach i symulacjach strachu choć raz powinien w teście spróbować pokonać widmo przeszłości. Pilnie śledzi spisek, który zauważył, walczy o to by w Nieustraszoności było dobrze. Brak mu jednak determinacji, by podejmować bardziej konkretne i wpływowe decyzje. W stosunku zaś do kobiet zachowuje się jak niedoświadczony i zadziwiony stanem rzeczy chłopiec. 

Nie czytałam "Niezgodnej", którą często porównywano z "Igrzyskami śmierci". Jeśli trylogia jest podobna do "Cztery", to śmiało mogę nie zgodzić się z opinią, że jest ona lepsza od cyklu Suzanne Collins. Narracja prowadzona z perspektywy głównego bohatera oraz przystępna akcja sprawiają, że książkę czyta się całkiem dobrze. Brak tu jednak pogłębionego portretu psychologicznego, rozwinięcia pewnych tematów, wiele spraw jest spłaszczonych, potraktowanych dość pobieżnie. Dodatkowo język nie jest zbyt lotny, w porównaniu z innymi dystopiami, które czytałam wypada dość blado. Słowem, ciekawy temat i potencjał, jednak trochę zmarnowany. Owszem "Cztery" to książka, która spodoba się młodszym czytelnikom, ale jak dla mnie powinna zawierać w sobie więcej, w końcu jakby nie było od tego typu literatury oczekuje się konkretnego poziomu, dylematów, rozterek, trudnych decyzji. 


Veronica Roth, Cztery, przeł. Marta Czub, wyd. I, wyd. Amber, Warszawa 2014.

Komentarze