Zanurzeni w ciemności – Iza Korsaj „Kostka” - Recenzja




Czy człowiek może być z natury zły? Czy po prostu takim się staje? Co tak naprawdę czyni kogoś niezdolnym do odczuwania czegokolwiek, pustym, wyzbytym najprostszych ludzkich odruchów? Czy pogmatwane ścieżki umysłu psychopatów są niekończącą się otchłanią ciemności? Kiedy czytałam książkę Izy Korsaj do głowy cisnęło mi się wiele myśli. Teraz jeśli miałabym porównać głównego bohatera do kogokolwiek, to przypomina mi się tytułowa postać z serialu „Dexter”. Człowiek, który swoje mroczne żądze ukierunkował na uśmiercanie przestępców, a przynajmniej tak tłumaczył rozładowywanie potrzeby zabijania. W książce polskiej autorki też mamy do czynienia z szukaniem ujścia dla nieokiełznanych namiętności, bohater jest jednak nieco inny.

Kostka” to wciągająca opowieść o znakomitym transplantologu doktorze Marvin’ie Cross’ie, który z jednej strony jest wysokiej klasy specjalistą, ratującym innym życie, z drugiej cóż tu dużo mówić – psychopatą. Jego dochodowy interes, który nierzadko wspierany jest przez podziemie, bo przecież zawsze znajdą się potrzebne do przeszczepu organy, zapewnia mu byt na wysokim poziomie oraz możliwość wykonywania zabiegów specjalnych, które bezpowrotnie zmieniają życie pacjentów i ich bliskich. Niech nikt jednak nie myśli, że doktor robi to po prostu z dobrego serca, nic bardziej mylnego…

Marvin nie jest bowiem dobrodusznym doktorem, który z troską pochyla się nad pacjentem i ludzkim życiem. To zimny fachowiec, który swoją przyjemną, jakby nie było pracę wykorzystuje do zdobywania pieniędzy oraz zaspokajania swoich głębszych potrzeb. Jest jak sam siebie określa Inżynierem Naprawy i to słowo będzie przewijało się przez całą książkę. Czym ona jest? Otóż o tym każdy będzie musiał przekonać się sam.

Akcja książki rozpoczyna się od porwania i pobicia Jerry’ego Savage’a. Następnie mężczyzna zostaje zmuszony do ucieczki, którą kończy spotkanie z Cross’em. Uradowany opcją ratunku Jerry nawet nie podejrzewa, że wpadł wprost w sidła swojego oprawcy, a jego kłopoty dopiero się zaczną…

Byłam ogromnie ciekawa „Kostki”. Obietnica wglądu w psychikę człowieka całkowicie pozbawionego uczuć i owładniętego ideą Naprawy niezmiernie mnie zaintrygowała. I nie zawiodłam się. Czytając nie mieściło mi się w głowie, jak może istnieć ktoś, kto nie czuje absolutnie niczego, nie zna podstawowych emocji ani uczuć, niezdolny jest do empatii, miłości, troski o współczuciu nie wspominając. Autorka dogłębnie odmalowała portret człowieka pełnego sprzeczności, gdyż z jednej strony ratującego życie innych, a z drugiej potrafiącego bez skrupułów pozbawiać go innych. Kogoś takiego jak Marvin Cross nie można podejrzewać o powołanie. Jego marzenie i dążenie do Naprawy napawały mnie lękiem, bo jaki może stać się człowiek po czymś takim? Jak ktoś, kto traktuje bliźniego jak zwierzynę, bo tak przecież określa swojego „pacjenta”, może stworzyć coś dobrego? Zresztą czytając o tym jak Marvin szedł po trupach do celu, czyli w jaki sposób znalazł Jerry’ego i tym co działo się później, nie mogę mieć o nim innego zdania jak bezduszny (ale to z samej definicji) psychopata.

Za kreację głównego bohatera należy się autorce duży plus i to naprawdę przekonało mnie do „Kostki”. Historia wciągająca, choć nie nowa, gdyż znajdziemy inne książki o ideach stworzenia nowego człowieka. Czytałam ją jednak bez większych uniesień i szczerze, spodziewałam się jednak czegoś innego. Miałam apetyt na nieco bardziej rozbudowany scenariusz tej historii. Kiedy bowiem wszystko zaczęło się rozkręcać i z napiętymi mięśniami czekałam na rozwój wydarzeń okazało się, że już po krzyku. W szybkim tempie akcja została rozwiązana. Nie musiałam snuć domysłów, nie byłam wodzona za nos. Po prostu zadałam sobie pytanie, co się stało? To już? Tak szybko? Ok., ja rozumiem, że czasowo wszystko musiało to się zgadzać, ale miałam nadzieję na bardziej dogłębny opis wydarzeń. Tymczasem poczułam się trochę oszukana, wszystko stało się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pocieszam się jednak, że wynika to z faktu, że jest to pierwszy tom o doktorze Cross’ie, preludium do tego, co czeka czytelników w kolejnych częściach. Przyznam, że samo zakończenie jednak mnie zaskoczyło. Nie tego się spodziewałam.

Ogólnie rzecz biorąc, dla tych którzy lubią historie o psychopatach i chcą zanurkować w ich umysł „Kostka” będzie ciekawą lekturą.

Iza Korsaj, Kostka, wyd. Nova Res, wyd. I, Gdynia 2013. 

Komentarze