W drodze po życie - James Dashner "Próby ognia" - Recenzja


       



„Faza Druga. Próby Ognia. Oficjalnie zaczyna się jutro o szóstej rano. Wejdziecie do tego pomieszczenia i na ścianie za mną ujrzycie Płaski Przenos. (…) Każdy z was musi przezeń przejść w ciągu pięciu minut. (…) Gdy znajdziecie się po drugiej stronie, Próby Ognia będą już w toku. Zasady są bardzo proste. Wydostańcie się na otwarty teren, potem przewędrujcie sto sześćdziesiąt kilometrów w prostej linii na północ. Jeśli dotrzecie do bezpiecznej przystani w ciągu dwóch tygodni, zaliczycie Fazę Drugą. Wtedy, i tylko wtedy, zostaniecie wyleczeni z Pożogi. Macie dokładnie dwa tygodnie – poczynając od sekundy, kiedy znajdziecie się po drugiej stronie Przejścia. Jeśli nie dacie rady dotrzeć do celu, prędzej czy później umrzecie”.

     Kiedy Thomas, Tersea, Minho, Newt i reszta Streferów opuścili Labirynt, mieli nadzieję, że ich życie będzie w końcu normalne. Będą mogli czuć się bezpiecznie, skończy się walka o przetrwanie, dziwne próby, których nie rozumieli. Zaczną wszystko od nowa w lepszym świecie. 

Prawda jednak okazuje się całkiem inna. Po przetransportowaniu do dormitorium bohaterów czeka chwilowa ulga, a po niej kolejne zmagania z jeszcze straszniejszymi i wymagającymi próbami niż dotychczas. Począwszy od zdezorientowania i wygłodzenia bohaterów DRESZCZ przejdzie do meritum i postawi przed Streferami kolejne zadanie, nie wyjaśniając za wiele… 

„Czas, żeby zrobiło się naprawdę ciężko” 
Thomas i spółka staną zatem przed kolejnym wyzwaniem. Tym razem będą mieli do pokonania drogę do bezpiecznej przystani. Jak przystało na DRESZCZ będzie rzucał on wszystkim kłody pod nogi, by wyeliminować najsłabsze ogniwa, począwszy od wędrówki przez Płaski Przenos, przez wizytę w mieście Poparzeńców, na końcowym etapie docierania do bezpiecznej przystani skończywszy. Nawet, gdy będzie się wydawało, że nadszedł koniec testów, okaże się to jedynie złudzeniem. 

W „Próbach ognia” pojawiają się nowi bohaterowie, m. in. Brenda, jak dla mnie całkowite przeciwieństwo papierowej, podporządkowanej organizacji i trochę nijakiej Teresy. Dziewczyna ciekawa, gotowa na wszystko, żywiołowa, bardziej pasująca do Thomasa niż poprzedniczka. Wraz z nią poznajemy Jorge’a, który swoim południowym charakterem urozmaici nieco akcję. Kolejną nową postacią jest Aris – podobnie jak Thomas i Teresa były współtwórca całego zamieszania i alternatywna wersja Teresy w pierwszej fazie prób. Zaznajomimy się również z wieloma innymi postaciami, które nadadzą tempa powieści i rzucą nieco światła na prowadzone eksperymenty. Wraz z nimi powoli rozstąpią się nieco mgły tajemniczości dotyczące DRESZCZ-u, by zmusić czytelnika do łamania sobie głowy, o co tak naprawdę chodzi. 

Drugi tom trylogii Dashnera daje większy wgląd w psychikę bohaterów, zmęczonych ciągłymi gierkam Departamentu Rozwoju Eksperymentów Strefy Zamkniętej: Czasu Zagłady. Nikt nie lubi czuć się jak szczur laboratoryjny, zwłaszcza nie rozumiejąc nic z zaistniałej sytuacji. Terroryzowanie grupy nastolatków, by uzyskać wyniki zmiennych, które nic nie mówią stawianym wobec śmiertelnego zagrożenia młodym, napawa ich jedynie nienawiścią do ludzi, którzy zmieniają ich życie w koszmar. Wobec zagrożenia Pożogą, którą zostali zarażeni i brakiem wyboru, co do odmówienia udziału w Próbach Ognia, bohaterowie wyruszają w podróż, podczas której przyjdzie im się zmierzyć nie tylko z Poparzeńcami, ale i z własnymi uczuciami, lękami i frustracjami. 

Czas, który miał być początkiem nowego życia po Labiryncie zmienia się więc w gorączkowy wyścig z czasem, kolejną odsłonę walki o przeżycie. Ziemia, którą poznają Streferzy, jest nieprzyjazną pustynią z szalejącymi na niej zabójczymi burzami i nie mniej morderczymi szaleńcami, żywiącymi się ludzkim mięsem. Kiedy bohaterom a zarazem czytelnikowi wydaje się, że można na chwilę złapać oddech, mieć jakąś choćby najmniejszą iskierkę nadziei, przychodzi kolejna katastrofa czy próba. Przyjaciele stają się wrogami a obcy przyjaciółmi. Cierpienie fizyczne i psychiczne splata się tutaj z rozgoryczeniem, osamotnieniem, oszołomieniem, nienawiścią, przyjaźnią i miłością. Słowem, dezorientacja totalna, gdyż nie ma niczego, co można uznać za pewnik. Jedyną stałą wartością jest nienawiść Streferów do DRESZCZU, słuszne przekonanie, że nie można mu ufać oraz świadomość, że na każdym kroku i za każdym rogiem czai się śmierć. 

Nagłe zwroty akcji, zdrada, tempo za którym nieraz nie sposób nadążyć i ciągłe napięcie, które serwuje autor sprawia, że od książki nie sposób się oderwać. Z niecierpliwością i ciekawością pochłaniałam kolejne zdania, zastanawiając się, przed czym jeszcze zostaną postawieni bohaterowie. A kiedy dochodzimy do końca książki, nie spodziewając się happy endu, bo przeszywająca nazwą organizacja to uosobienie wszelkiego zła, podstępu i bestialstwa, napięcie tylko rośnie, bo zdaje się, że to dopiero początek eksperymentu… 

James Dashner, Próby ognia, t. II trylogii Więzień Labiryntu, tłum. Agnieszka Hałas, wyd. Papierowy Księżyc, wyd. I, Słupsk 2012.

Komentarze